Prinudi na redukcji

Troszkę o mnie:
Witam ;) Zanim w ogóle założyłam konto, przesiedziałam sporo czasu na tym forum starając się przeczytać i zapamiętać jak najwięcej. Konto już jest i odwaga na poprowadzenie swojego tematu też przyszła :) "Odchudzam się" już dobry rok, więcej było upadków niż wzlotów, a przede wszystkim kiepska dieta, grzeszki i napady obżarstwa. Ale są też jakieś plusy, nauczyłam się jeść 5 posiłków dziennie o stałych porach i ruszałam się więcej niż kiedykolwiek

Ankieta:
Wiek : 17 lat
Waga : 68,5kg
Wzrost : 174cm
Obwód w biuście(1) : 94cm
Obwód pod biustem : 75cm
Obwód talii w najwęższym miejscu (2): 69cm
Obwód na wysokości pępka : 85cm
Obwód bioder (3): 100cm
Obwód uda w najszerszym miejscu: 60cm
Obwód łydki : 36cm
W którym miejscu najszybciej tyjesz : brzuch i uda
W którym miejscu najszybciej chudniesz : brzuch
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: Obecnie poza 4 godzinami wf w szkole zabrałam się również za program Insanity (dziś 6 dzień). Udało mi się kiedyś przetrwać miesiąc przy tym programie ale przyszła kilkudniowa wycieczka szkolna, a po niej straciłam zapał :<
Co lubisz jeść na śniadanie:Owsianka + owoce
Co lubisz jeść na obiad : Przeważnie jestem skazana na to co rodzice gotują ;/
Co jako przekąskę : owoc + jogurt naturalny + błonnik
Co jako deser :
Ograniczenia żywieniowe :W dzieciństwie stwierdzono alergię m.in. na mleko i czekoladę :( ale od ok 10 lat nie widzę już żadnych dolegliwości po spożyciu. Poza tym noszę aparat ortodontyczny, wiec muszę uważać z twardymi i wszędzie-włażącymi rzeczami do jedzenia :D (najbardziej z orzechami)
Stan zdrowia: Bardzo dobry
czy regularnie miesiączkujesz: nie
czy bierzesz tabletki hormonalne: nie
czy przyjmujesz leki z przepisu lekarza: nie
czy rodziłaś: nie, i nie śpieszy mi się :D
Preferowane formy aktywności fizycznej: Ćwiczenia w domu (chciałabym zostać przy Insanity, poza tym do dyspozycji mam drążek i hantelki 2x2kg), rower, bieganie
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : brak
Stosowane wcześniej diety : Mając nieskończone 16 lat zaczęłam od diety niskowęglowodanowej dzięki której zgubiłam 8kg, odnalazłam z powrotem 4kg ale sporo ćwiczyłam więc ostatecznie ważąc 68kg wyglądałam lepiej niż ważąc 64, były też głodówki po 300-400kcal dziennie, na szczęście nie trwało to dłużej niż 7 dni - zmądrzałam , próby zdrowego odżywiania które kończyły się napadami na słodkie i słone przekąski. Poza tym nie słodzę kawy i herbaty.

Zdjęcia:

Wczorajsze posiłki:
Kakao posłodziłam jeszcze 2 łyżeczkami cukru trzcinowego a do ryżu i warzyw dodałam sos chili do kurczaka :<



Miedzy podwieczorkiem a kolacją ćwiczę Insanity, a po treningu z reguły albo nie chce mi się nic jeść albo chce coś słodkiego ;/ stąd kakao jako ostatni posiłek.

Zmiany:
1) Odżywianie: W diecie na pewno muszę zmniejszyć liczbę węglowodanów. Przez ostatnie 5 dni (od kiedy wróciłam do szkoły ) odżywiam się mniej więcej tak jak to mam we wrzuconej misce. Do szkoły (na obiad, 13:30) robię sobie 2 kanapki, ponieważ to najprościej jest zabrać ale to aż 4 kromki chleba :/ Jeśli chodzi o podwieczorki (albo raczej II obiad zjadany w domu, po szkole)to skazana jestem niestety po części na rodziców, ponieważ albo oni coś ugotują/usmażą/upieką a specjalnie dla mnie osobno nie będą nic robić, więc muszę się dostosować, albo ja, ale to na co ma ochotę reszta rodzinki więc troszkę mi ciężko. Będę starała się jakoś temu zaradzić :)

Zapotrzebowanie kaloryczne:
Tu mam troszkę problemów :( Wyliczyłam BMR ze wzoru dla kobiet:
BMR= (9.99 X waga (kg)) + (6.25 X wzrost (cm)) - (4.92 X wiek) - 161
Kobiety
BMR= (9.99 X 68,5(kg)) + (6.25 X 174 (cm)) - (4.92 X 17) - 161 = 1527,175 kcal i dalej zaczęły się schody...
przy TEA, TEF I NEAT - nie wiem jakie wartości powinnam przyjąć tak żeby było dobrze, przez co nie mogę wyliczyć zapotrzebowania na poszczególne składniki.

Co do rozkładu mikroskładników to mogę przyjąć zaproponowane na forum proporcje:
w dni treningowe: B/T/W - 35/35/30
w dni nietreningowe: B/T/W - 35/45/20

2) Trening:
wersja A (pon, śr, pt):
-Insanity
-podciągnięcia na drążku 3 serie 20/15/10

wersja B (wt, czw, sob):
-Insanity
-ćwiczenia z hantelkami (niestety nie potrafię ich wszystkich nazwać :< do zakupionych hantli dostałam karteczkę z przykładowymi ćwiczeniami którą zgubiłam, ale ćwiczenia pamiętam jak wykonywać).
Napiszę więc swoimi słowami:
-unoszenie boczne hantli stojąc 3x20
-unoszenie hantli oburącz 3x20
-naprzemienne unoszenie hantli 3x15 (15 na każdą rękę)
-unoszenie hantli zza głowy, leżąc 3x20

Mam nadzieję, ze o niczym już nie zapomniałam :) zdjęcia pewnie jeszcze dzisiaj wstawię, choć troszkę się boję :D


Zmieniony przez - Prinudi w dniu 2013-09-07 12:11:59

Melduje się, że żyję, ale nie mam się dobrze ;/ waga pokazała więcej, wymiary, o zgrozo, nie tylko stoją ale i powiększyły się m.in. w łydkach :( Parę ostatnich wydarzeń zrobiło ze mnie kłębek nerw, może to dlatego :(

W pierwszej kolejności: co się z okresem dzieje?

Dalej: nie ograniczyć ilość węglowodanów, ale zacząć odżywiać się świadomie, a nie wciągać jak odkurzacz

I na koniec: przestać się oszukiwać, że trenujesz, a zacząć to robić.

Z okresem to chyba u mnie rodzinne, nie jest regularny ponieważ wahania są +/- tydzień bądź 2 tygodnie. Nie przejmuje się zbytnio ponieważ mamie uregulował się dopiero po ciąży, a starsza siostra ma podobnie do mnie.

Staram się zwracać uwagę na to co jem, z tygodnia na tydzień starałam się eliminować jedną z "tych złych" rzeczy do jedzenia, i nadal to robię, mam nadzieję że jak najszybciej pozbędę się tych nieodpowiednich produktów :)

A trening ... może rzeczywiście ciężko tak nazwać to co teraz robię ... z podciągnięciami i hantelkami ruszam od dziś, napisałam jakie będą moje plany. Jeśli nie będę dawała rady to będę modyfikować :)

edit. wklejam zdjęcia tutaj, ponieważ w "duzym" poście wyskakuje mi błąd :(






Zmieniony przez - Prinudi w dniu 2013-09-07 17:00:41

Wrzucam kolejne dwie miski. Jestem świadoma nadal zbyt małej ilości kcal. Po wyeliminowaniu śmieci z dziennego jadłospisu, nie zapełniałam tych "pustych miejsc" czymś zdrowym, stopniowo to zmieniam. Wymieniam również powoli produkty na mniej przetworzone, jajka już nie są ze sklepu, płatki owsiane z tesco już dzisiaj wykończyłam, więc po szkole idę do Ziarenka po nowe :D Kakao też znalazłam w domu "lepsze". Ciężko mi będzie zamienić wędlinę, mam jednak nadzieję, że z czasem mi się to uda i biały ryż, mamy go w domu spore zapasy więc nie ma mowy o kupnie brązowego dopóki się ten nie skończy ;/ Boję się też o dzisiejszy jadłospis, tata ma wypłatę dopiero jutro więc zostaje mi tylko to co jest w lodówce, a nie wygląda to dobrze :< Chyba będę szukała ratunku w mrożonkach, już dzisiaj znalazłam jakieś owoce do owsianki i tłukłam je z rana ku uciesze siostry

Doczytałam, że warzyw ni wpisywać, także moja miska z dziś :)






Z podciągnięciami oczywiście się przeceniłam, ledwo do 15 doszłam z krzesłem oczywiście, bez niego ani rusz, niestety :< będę kombinować dalej...

Zmieniony przez - Prinudi w dniu 2013-09-09 19:54:29

Jak by ktoś miał dla mnie jakieś wskazówki, to słucham ( a raczej czytam ) bardzo pilnie :) Chciałabym na 18-ste urodzinki zrobić sobie prezent w postaci nowej, chociaż trochę wysportowanej sylwetki :D

Po co jesz błonnik + jabłka? Szynkę konserwową zamień na wędlinę robioną w domu. Moim zdaniem za dużo nabiału. Poczytaj co jedzą ladies https://www.sfd.pl/-t752315.html i koncepcję i regulamin działu https://www.sfd.pl/]]]KONCEPCJA,_REGULAMIN_DZIAŁU[[[-t666947.html 

Jw. za dużo nabiału. Staraj się bilansować posiłki - w każdym białko, ww, tłuszcz (w miarę możliwości podobne wartości w posiłkach). Poza tym nie dość, że młodziutka jesteś i się rozwijasz, w liceum, gdzie potrzeba dużo energii na naukę i do tego wysoka a jesz jak ptaszek, strasznie mało białka i tłuszczu. Wróbelki nie mają muscli i sportowych sylwetek


Zmieniony przez - eveline w dniu 2013-09-09 21:04:34

Ano właśnie, chciałam podbijać białko w diecie żeby było go więcej w i uderzyłam w nabiał zamiast mięso czy ryby, będę nad tym pracować :)
Mało jem bo tak mniej wiecej wyglądał mój jadlospis wczesniej, tyle ze reszte zapychałam śmieciami, dlatego powoli będe dodawać kcal z wartosciowych produktów :) Niestety jutrzejsza miska zapewne będzie podobna do tych co wrzucałam, nie mam możliwości wyjść teraz do sklepu (za oknem deszcz a ja już siedzę w piżamce ) jutro po szkole będe działać :) Aha, i kombinacja blonnika z jablkiem .... przyzwyczailam sie do jogurtu/kefiru z blonnikiem + owoc na ll śniadanie, przez aparat wiekszość owoców muszę kroić i tak zabierać do szkoły. W domu z owoców mam przeważnie jabłka, banany, cytrusy, brzoskwinie lub nektarynki (nie wszystkie na raz oczywiscie), trzy ostatnie po pokrojeniu do pojemniczka puszczaja troche soku, wystarczajaco by pobrudzic torbe i zeszyty :< moze kwestia pojemnika, ale testowalam chyba wszystkie jakie znalazlam w domu. Zostaje mi wiec tylko jablko lub banan, lekka monotonia ale nie mam innych pomysłów na "bezpieczne" owoce.
Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi :)

Uzupełniłam Dziennik żywieniowy zaraz po tym jak wróciłam ze szkoły, czyli wpisałam wszystko co zjadłam do godziny 14:00. Dalej już nie było sensu, ponieważ dopadło mnie jakieś wstrętne choróbsko i wszystko co jadłam zwróciłam :( Podczas Insanity myślałam, że umieram ale dotrwałam do końca.
Zmniejszyłam też dzisiaj troche ilość nabiału i kurcze ... jest mi o wiele lepiej :D Nie wiedziałam od czego tak mi może brzuch wywalać, a to prawdopodobnie była wina jogurtu. Dzisiaj z nabiału miałam tylko szklanke mleka którą zalałam płatki owsiane, kubeczek kefiru i troszke serka w kanapkach (kanapki do szkoly robie dzien wczesniej i niestety byly juz gotowe zanim dostałam wskazówki od Was, tak to użyłabym czegoś innego :<). Przekonałam też tatę, żeby upiekł coś na kanapki bo kiedyś tak robił :D Nie poddaję się, walczę dalej (z rodzicami, aby zmienili troche swoje nawyki żywieniowe, też :) )

Ja życzę powodzenia i z doświadczenia mogę poradzić, żeby odpuścić forsowne ćwiczenia w czasie przeziębienia i choroby. Organizm dłużej dochodzi do siebie , a treningów i tak nie zrobisz na odp. poziomie.