Powrot zza swiatow nastapil, jak male dziecko sie cieszylem czekajac na dzien, w ktorym bede mogl pojsc do ,,kuzni".
Trening trwal jakies 30-40 minut, poprzedzilem go 2-3 minutowa jazda na rowerku i jakies 5-10 minut rozciagania stawow.
klata+nogi:
a)
wyciskanie lezac sztangielek: 18x8kg, 15x2x12kg, 15x14kg
pompki na poreczach: 18xcc, 15xcc, 10xcc
rozpietki: 18x3x8kg
przysiady ze sztanga: 15x5x60kg
prostowanie nog w siadzie: 15x4x50lbs
wspiecia na lydki:15x4xcc
Trening pierwszy po dwutygodniowej kontuzji lewego barku uwazam za udany, bark odczuwalem troche ale dalo rade. Jestem dobrej mysli mam nadzieje, ze z biegiem czasu bedzie coraz lepiej i przescigne poprzednie ciezary. Jedno wiem na pewno w tym roku do wyciskania na sztandze nie wroce;p
W srode nie bede sie podciagal zrobie jeszcze wyciag bo boje sie o ten bark, ze ponownie kontuzja powroci lub bedzie jeszcze gorzej, na razie chce go przygotowac do pelnej mocy ale stopniowo.
Na razie z micha nie szaleje powoli wchodze na obroty aby moj metabolizm ponownie zaczal miazge;p
Obecnie suplementacja jablczan kreatyny w dt 10g a nt 5g, bcaa biore jedynie w dni treningowe.