DT Corum/2013/ rok str.55

gdzie ta fota?

Szybki raport z pola bitwy:
1. Komp w naprawie, ja w kafejce.
2. Truskawki są OK - jutro wieprz wpada.
3. Nadszarpnęłam sobie plecy na 15 kg wiaderku u rodziców - nie prostowniki na szczęście.. Albo sam dół czworobocznego albo najszerszy..
Nie znam się aż tak dobrze niestety..
Mogę robić przysiady (ATG challenge in progress), podciąganie nóg ale nie w zwisie tylko w podporze jak mam plecy oparte. Landsmine odpada- boli przy skręcie w prawo.
Mogę biegać .
Lis zdjęcie będzie tylko mi kumpel musi maila wysmażyć...
A coś się mu nie spieszy.
Do serii plag egipskich doszło zapalenie trzustki, przewodów żółciowych i żołądka u mojego Mamrota. (Dla niezorientowanych - to mój kicur).
Już nie wiem w co najpierw kasę pchać...
Chyba zrobię sondę w spamie: kot, ja, lodówka, komp - co najpierw.

kota uspic, a samemu pojechac do fizjo

obliques

kota uspic, a samemu pojechac do fizjo

Szefowa - syn by mnie zamordował za coś takiego.
Z ważniejszych rzeczy:
Udało mi się dostać prywatnie do endokrynologa w Koszalinie.
Termin wizyty to 17 lipiec..
Powinnam dożyć .
@ wciąż nie ma (to już 35 dni). I bulgoczę smętnie dalej..
Co z kompem - nie wiadomo.
Gość się trzeci dzień biedzi.
I tyle wieści z frontu.

ech...

obliques

ech...

Szefowa! Więcej optymizmu proszę!
Ja się nie daję!
Jak widać ćwiczenie optymizmu daje niezłe efekty..

Oj coś to są jakieś plagi ladiesowe. Mnie już kompa naprawili, ale @ też nie chce przyjść, a testy neg. Trzymam kciuki za kotka, bo on ma najbardziej przerąbane - nie powie, co go boli itp.

Hm. Jedyne co jest pewne - to to że ja nie muszę robić testów...

Co na froncie słychać:
1. @ dalej niet.
2. Komp jest ded.
3. Miska czysta nie trzymana.
4. I przysiady lecą z rana.
5. Garb mnie nadal nieźle boli.
6. Lecz truskawki mogę żreć do woli.
I tyle na razie tej poezji stosowanej..
PS. Wychodzi na to że muszę praktycznie znów płytę główną kupić..
Wrrrrrrrr.......

A treningi robisz