Intermitten fasting czyli przerywany post – z czym to się je?

Czemu jesteś sceptyczny wobec jedzenia twarogu jako ostatni posiłek dnia? Ja zazwyczaj na przedostatni daję jajka z ciemnym pieczywem, ostatni - twaróg, sugerowałbyś zamienić?

Nie tyle uważam, że jest to pomysł szkodliwy, co słabo uzasadniony. Nie jestem przesadnym zwolennikiem twarogu, wychodzę z założenia iż jest to przeceniany produkt żywnościowy w świecie fitnessowym.

Głownym argumentem na jego korzyści jest cena i wygoda. I te argumenty rozumiem oraz sam wychodze im na przeciw ukłądajac diety.

Moim zdaniem - jeśli szukamy sposóbów na optymalizację - to warto sięgać po taki nabiał, który pomoże zaspokoić zapotrzebowanie na wapń (np. ser mozarella, ma niemal 5 x więcej tego pierwiastka niż twaróg i niewspólmiernie lepszy stosunek wapnia do fosforu). Paradoksem diet ukłądanych przez użytkowników SFD jest to, że pomimo relatywnie wysokiego niekiedy spożycia nabiału nie zostaje zaspokojone zapotrzebowanie na wapń...

Uważam też, że sama idea jedzenia twargu w ramach ostatniego posiłku "po to by zatrzymać katabolizm" rónież jest pomysłem słabo uzasadnionym, zwłaszcza w odniesieniu do koncepcji IF, która przecież zakłada m.in. przerwy w dostawie energii i aminokwasów. Skąd wiec pomysł by by celowo dostęp aminokwasów wydłużać na jak największą część postu?

Istotne też jest to, że jeśli chodzi o aminogram twaróg przegrywa z mięsem, rybami, jajami, a także białkami serwatkowymi i mlekiem/jogurtem/kefirem. Ma mniej EAA i BCAA.

Zmieniony przez - faftaq w dniu 2013-05-31 16:56:37

A jaki rodzaj białka polecałbyś do ostatniego posiłku na IF? Do tego rozumiem węgle złożone i porcja tłuszczy z zawartością omega3, nie mylę się?

No i co z BCAA przed samym treningiem na IF? Jeśli robię trening na czczo, o godzinie 14, to wtedy porcja BCAA przed samym treningiem jest już rozumiem w pełni uzasadniona?

Ja bym proponował robić trening w fazie JEM, po pierwszym posiłku - najlepiej niezbyt bogatym w węgle.

trening po posilku to imho bezsens dobry dla tych ktorzy panicznie boja sie mitycznego katabolizmu , ewentualnie dobyr dla tych ktorzy maja tak duze zapotrzebowanie kcal ze go nie zmieszcza w okresie od treningu do konca okna , natomiast temat bcaa jest na tyle ciekawy ze zalozylem dla niego osobny watek

https://www.sfd.pl/bcaa_przed_treningiem_za_i_przeciw-t948175.html 

Gdybym panicznie bał się katabolizmu, to nie odmawiałbym sobie jedzenia przez 19h, nie sądzisz?

w sumie racja ;) , ale spróbuj treningu na czczo , sporo energii jest jak juz sie przezwycieży psychiczne opory

Spróbuję na pewno, aczkolwiek jak dla mnie taki trening nie ma sensu - jeśli posiłek przedtreningowy stanowi 20% sumy naszych dziennych makroskładników, będzie to najlepiej zagospodarowane 20% w ciągu dnia - no może nie licząc posiłku przedtreningowego, który już zajmuje 50%, ale dodanie do niego dodatkowego 20% nie jest dla mnie dobrym rozwiązaniem - to 50% całkowicie wystarczy.

Trening po posiłku może być dobrym pomysłem również w przypadku osób, które z różnych powodów (włączając brak snu, zaburzony rytm okołodobowy, stresująca praca, długotrwała niezbyt przemyślana redukcja) mają znacznie zwiększony poziom kortyzolu i obniżoną aktywność tarczycy. Jak już wcześniej podkreśliłem nie zawsze większy hardcore przekłada się na lepsze efekty.

Faftaq odnośnie kwestii omawianych wcześniej mam podobne poglądy do Twoich;)