Konkurs / shrimp2

Aaa licz warzywa do miski i zostaje co masz

obliques OK

DZIEŃ 55/83







9 km rower w terenie

CYKL 4
DZIEŃ 56/83





Brzuchol wielkości piłki lekarskiej. Tym razem albo cebula, albo nie daj bóg kalarepa. Dobra, kalafior, brokuł, duszona kapusta, strączki, no trudno, ale kalarepa to by było przegięcie. Co ja będę gryźć? Mam nadzieję, że to jednak duszona cebula. W sumie krzyżowe to mi przede wszystkim obrabiane termicznie szkodzą. Surowe w sokach albo nie, albo mniej. Tylko kurtka na wacie, ja muszę gryźć, sok mnie nie ratuje :/
Testing, testing...





Fajny ten tren.

a enzymy nie pomagają?


Jak odrywac piety, starasz sie odrywac piety w przysiadzie?? krewetka, wyslij mi jakieś zdjęcie przysiadu?

DZIEŃ 57/83









obliques w dzisiejszym treningu będę mieć MC na jednej nodze. Fizjo chciał mi całkiem MC&Skę wyeliminować, ale obiecałam że zdejmę ciężar, żeby mniej angażować biodra i pośladkowe. W tym ćwiczeniu będę je mocniej katować? To wolałabym na coś zamienić, choćby na klasyczny MC, bo RDL już w tym treningu jest wplanowany. Czy źle myślę i robić z jakimś małym obciążeniem, np. z gryfem z dociągania ze stepów?


Dni wysokie są tylko w dni z siłą, czy w GPP też? W sensie czy pić izotonik i liczyć o te 25g ww więcej, czy ciąć?

Zmieniony przez - shrimp2 w dniu 2013-05-29 02:22:06

zmien na wznosy bioder i daj 5x 5 powtórzeń
wysokie to tylko siła, izotonik masz w bilansie jezli masz wrazenie ze ci pomaga zostaw

Zmieniony przez - obliques w dniu 2013-05-29 08:25:24

Zdawało mi się, że pisałam o tym przysiadzie
Odrywam lekko pięty na koniec siadu, jak już czuję że biodra ciągną. Żeby to złagodzić lekko odrywam pięty. Muszę o tym po prostu pamiętać, wtedy pilnuję. Dobrze, że mnie P. przyuważył
Muszę dojść końca z tym biodrem i przyłożyć się w końcu porządnie do rozciągania, to może i drugi problem się sam rozwiąże, czyli garbienie. W MC i RDL, zresztą i w przysiadach niemiłosiernie się garbię - zresztą widziałaś. I to też jest od bioder Dziś przy RDLu, żeby trzymać plecy, próbowałam wypychać mocniej kuper do tyłu i owszem plecy się lekko poprawiają, za to prawa noga boli jak fiks. Także stretching się kłania, czas się w końcu poważnie zaprzyjaźnić :/


DZIEŃ 58/83









Jak wznosy 5x5, przy 3 obwodach?

dlaczego 3, jakie obowdy? masz zamiast MC krotego nei mozesz robic wznosy bioder 5serii po 5 powtorzeń
a tak w ogóle uważam, ze tak powinnaś anagazowac pośladkowe by biodro przestało boleć

DZIEŃ 59/83









* na czym robicie wspięcia na łydki? Chłopcy robią u nas na podeście (wysokość małego stepa) a kiedyś widziałam gościa na najwyższym talerzu od sztangi, czyli sporo niżej. Robiłam na podeście, ale po kilku powtórzeniach zjeżdżam.

Super trening. I ćwiczenia i ogólne wrażenie. Jak skapowałam, że dzisiaj krócej, to poleciałam z jęzorem na brodzie, bojąc się, ze nie zdążę i w efekcie zamiast jak to ja tempem żółwia, narzuciłam sobie taką prędkość, że w efekcie zrobiłam i trening, i cale interwały, i jeszcze zostało czasu na porządny stretching. Fakt, że było mało chłopa i nie musiałam "się prosić" o sprzęty, ale i tak byłam zdziwiona. Powinnam zawsze w takim przestrachu na koniec dnia zasuwać

DZIEŃ 60/83





Tak na dobrą sprawę to nie jestem w stanie policzyć dzisiejszej miski. Miałam gości zaległoimieninowych i wymyśliłam że zrobię im tartę czekoladowo-karmelową. W cud roboty (ale ja lubię), więc najpierw się bawiłam z topieniem karmelu, robieniem ganache, przekładaniem, schładzaniem... no i nie miałam kiedy zjeść jak człowiek, więc węgle poszły z owoców kupionych dla gości (robiłam kulki arbuzowe w koszyczku wycinanym z arbuza) - tyle że ich nie zważyłam, więc szacowane na oko, co może kompletnie się mieć nijak do rzeczywistości.
Przy okazji tarty niby się pilnowałam żeby nie oblizywać paluchów, ale jak piekę to jestem w ferworze, brudzę dokładnie wszystkie naczynia jakie mam w domu itp. No i jak mi tam gdzieś karmel skapnął, czy czekolada to czasem nie ogarnęłam No to wpisałam z głupia frant, nie wiem ile takie 5 czy 6 wylizanych paluchów może mieć kalorii.
Tarta ponoć wyszła tak masakrycznie słodka (no tak to jest, jak nie ma jak spróbować ), że w połowie goście poprosili o kiszone ogórki, co je w kuchni przyuważyli



DNT, ale za te paluchy poszłam potruchtać.
Dawno nie biegałam, wcale nie było tak lekko jak się spodziewałam Do tego łydki po wczorajszych wspięciach też piórek nie przypominały
Bieg: 38 min (no wiem, mogłam dobiec do 40, ale jakoś tak wyszło że dobiegłam do domu i stanęłam ) + kilka minut rozciągania + 10 pięter.

Zmieniony przez - shrimp2 w dniu 2013-06-01 00:15:46