Podsumowanie nr 2:
1. Tydzień łatwiejszy od pierwszego, przede wszystkim treningowo, choć zaczęłam się też dogadywać z miską. Denerwujący ze względu na puchnięcia i wieczorny ból w pulsujących udach (uczucie rozpierania od środka).
2. Miska: zdecydowanie dla mnie trudna, bo duża ilość W mi nie służy. Zmieniłam rozkład, zdejmując W i dodając T. Dodatkowo obniżyłam W o 25g, tnąc bilans o 100 kcal. Wyrzuciłam z miski ryż i ciecierzycę. Efekty powoli widać. W zasadzie dopiero dzisiaj cielsko poważniej odpuściło i wagowo, i objętościowo. Po wywaleniu ryżu było od razu lepiej, a potem się bujało. Dzisiaj jest OK. Omęczyłam się przez te dwa tygodnie, ale z pozytywnym finałem. Co nieco już o sobie wiem.
3. Trening: lżejszy i przyjemniejszy. Dodatkowo organizm po pierwszym szoku adaptuje się do takiego wysiłku, więc też już łatwiej.
4. Dodałam treningowo dwa suple, w tym SAW od Treca i na stałe łykam wit. D (zapomniałam o niej przy wypisce startowej). Odstawiłam kawę, więc rano łykam sobie guaranę. Wróciłam też do szczurów.
5. Kawa z mlekiem to dalej moje przekleństwo. Pozwoliłam sobie weekendowo i krążę dzisiaj jak alkoholik koło szafki
Więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie serdecznie żałuję
Pierwszy rok: http://www.sfd.pl/DT/shrimp2_/_redukcja/_podsumowanie_6m_s.81,_rok_s.189-t695381-s189.html#post2
Drugi rok: http://www.sfd.pl/DT_/_shrimp2_/_rok2_/_podsumowanie_s._157_-t835141-s157.html#post2
Przemiana: http://www.sfd.pl/PODSUMOWANIE_PRZEMIANY_/_SHRIMP2-t953222.html
Redukcja: http://www.sfd.pl/Brand_New_Kreweta,_czyli_startując_od_pulpeta_;__-t956939.html
Trzeci rok: http://www.sfd.pl/DT_/_shrimp2_/_rok3-t917908.html