DT Surreal/ fotki str.7

Witam Ladies
Troszkę mnie tu nie było, zabiegana jestem. Czas się ogarnąć zatem wrzucam zaległe miski.

Przedwczoraj nie dojadłam, nie byłam w stanie wszystkiego zmieścić. A wczoraj zapomniałam o dorzuceniu twarogu do kolacji (skleroza nie boli ). Dziś na tomiast strasznie głodna byłam, minimalnie węgle przekroczone.











Jakoś dziwnie się teraz zdjęcia dodaje

Zmieniony przez - Surreal w dniu 2013-03-14 22:22:06

I'm back in black

Powracam po regeneracji. Pierwszy trening po przerwie zrobiłam wczoraj. Poprzeglądałam zbiór treningów siłowych i wybrałam jeden z nich (wprowadziłam drobne modyfikacje). A oto co zamierzam robić w tym cyklu:

FBW A:
* Ława poziomo - 5 x 3-6
* Przysiad bułgarski - 3 x 8-15
* Invert rows z ugiętymi nogmai - 3 x 8-12
* Wznosy z opadu - 3 x 8-12

FBW B:
* MC - 5 x 3-6
* Wyciskanie żołnierskie - 3 x 8-12
* Reverse Hyper Extensions 3 x 8-12
* Wiosłowanie hantlą w oparciu o ławkę 3 x 8-12

FBW C:
* Wiosło sztanga - 5 x 4-6
* Przysiad przedni 3 x 8-15
* Wyciskanie sztangielek skos dodatni 60st. - 3 x 8-12
* RDL 3 x 8-15

Zobaczymy co to z tego wyjdzie Wczorajszy trening to było macanie z ciężarem i sprawdzanie swoich możliwości. Rozpiskę postaram się wrzucić jutro lub w sobotę.

Nie za dobrze, że w czasie regeneracji jadłaś tylko samo co na redukcji. Ten okres też jest niezwykle istotny, bo daje kopa organizmowi do kolejnych zmagań.

Trenio, który wybrałaś jest moim ulubionym. Trzy razy go przerabiałam Jeśli mogę podsunąć myśl, to nie inwestuj energii w podróbę invertów jakim jest ich wykonywanie na ugiętych nogach, bo na wiele się to nie zdaje. Dużo lepiej zrobić dwa/trzy powtórzenia, prawidłowe niż bujać się 12 razy. Jeżeli nie jesteś w stanie się udźwignąć, to podłóż sobie talerze pod pięty, ale zawsze walcz. Bez walki niestety nie ma mowy o poprawie własnych możliwości
I dwa razy wiosełka, wg mnie, to o raz za dużo Nie masz drążka?

Powodzonka i witaj ponownie

Zmieniony przez - misworld w dniu 2013-03-14 23:06:51

Witaj Mis

Czyli w trakcie regeneracji nie powinnam liczyć, wystarczy, że będę jeść czysto?
Trening mi się spodobał, ćwiczenia są różnorodne więc nie powinien się szybko znudzić Niby taki niepozorny trening, bo nie ma dużo ćwiczeń, ale styrać potrafi
Próbowałam robić normalne inverty, ale nawet raz mi się nie udało podciągnąć Nie wiem czy przypadkiem nie mam gryfu za wysoko, spróbuje z tymi talerzami
Drążka niestety nie mam, a jakbym miała i tak pewnie bym się nie podciągnęła. To co byś proponowała zamiast jednego wiosła? Ćwiczę w domu więc do wyciągu nie mam dostępu.

Mam nadzieję, że moc będzie ze mną

Zmieniony przez - Surreal w dniu 2013-03-15 18:58:12

ucz sie jesc nieliczac

Obli, zapamiętam na przyszłość i w trakcie następnej regeneracji nie będę liczyć

Tak, jak najbardziej podkładaj sobie talerze pod pięty. Wtedy będziesz wyżej i będzie łatwiej się podciągnąć. Sama tak robiłam i skutkuje sukcesem

Co do drugiego wiosła - a masz możliwość skombinowania gumy do ćwiczeń?

Acha i nie ma mowy, że nie dasz rady, czy to w kwestii podciągania czy ogólnie. Oczywiście, że dasz

Mis, czy o takie gumy chodzi? Czy ten zestaw mógłby być? Jest dostępny u mnie w mieście więc nawet jutro bym mogła zakupić. I czy 120 cm to wystarczająca długość?
Wiem, że kiedyś dam radę Kiepski mam dzień dzisiaj, bo się dowiedziałam, że umowy nie dostanę i pracuję tylko do końca miesiąca


Zmieniony przez - Surreal w dniu 2013-03-15 20:41:17

Tak właśnie o takie Spójrz też sobie na Thera Band. Oni proponują więcej kolorów A jeśli masz u siebie w mieście np. Real, to widziałam, że tam można za niecałe 25pln, kupić zestaw trzech (odpowiednio wg mocy -> żółta/pomarańczowa/srebrna) i myślę, że to by mogło wystarczyć

Pracą to się nie martw. Będzie kolejna Trochę to miesza, wiadomo, ale widocznie nie Twoje tam miejsce. Nos do góry, bo poradzić sobie, poradzisz na pewno w obecnej sytuacji

Trzymaj się i bądź dobrej myśli. Ja właśnie też szukam pracy, a ostatnio trochę niepowodzeń mi się przytrafiło, ale odbiłam się od dna.

Ale z tą rege to słabo - taką szansę na nieliczenie miski przegapiłaś! Ja już czekam na ten moment, by schować wagę na kilka dni. Choć szczerze mówiąc, samo ważenie mnie nie męczy. Najbardziej psychicznie mnie męczy liczenie na oko, gdy nie mogę zważyć oraz przeliczanie ile czegoś ugotowanego mogło ważyć jako surowe. Nie znoszę tego...