Oczywiście co mnie przywitało w domu? Świeżo kupione croissanty z Lidla. Standardowo powiedziałam rodzicom, że nie tykam tego i powiedziałam, że jak chcą mnie uszczęśliwić to niech mi kupią jakąś rybkę lub warzywo. A teraz przypomniałam sobie, żeby wspomnieć mamie, że za jogurty też podziękuję.
Tamaqucci, muszę przyznać, że ten artykuł o tym grzybie candida był strasznie ciekawy i zarazem przerażający. Jeszcze bardziej odrzuciło mnie od wielu złych rzeczy. No i... Postanowiłam wyhodować własną kombuchę [no właśnie, jak to się odmienia (skoro mam tyle cukru na zbyciu, to przynajmniej go wykorzystam w jakiś pożyteczny sposób)]
Aga, zaglądam, zaglądam :D cały czas kibicuję i zazdroszczę pływania. Ja niestety jestem pływającą kaleką jeżeli o to chodzi ;) Czyli totalnie źle robiłam z tym progresem, od kolejnej siłowni postaram się już to robić poprawnie, chociaż widzę, że może być cholernie ciężko.
A propos siłowni, wróciłam do domu na jakiś tydzień, więc nie wiem czy jest sens kupować karnet na 4 wejścia a później w krk znowu normalny karnet. Wiem, że mam drążek w piwnicy więc może go przytargam i znajdę jakieś ćwiczenia na niego lub... zagadam do kolegów z osiedla, może mają jakieś małe hantle na zbyciu które by mi użyczyli na tydzień. Jutro akurat mam dzień nietreningowy, więc będzie czas na wyczarowanie czegoś.
Okej, a teraz przechodzę do rozpisek. Najpierw z wczoraj, czyli piątek, 8.02. Siłownia.
Rozgrzewka: 600 razy skakanka szybko, pomiędzy każdą setką 30 razy wolno, czyli razem 780 podskoków. (zajmuje mi to z 10-13 minut)
ćwiczenia właściwe: 50 minut
Aero po: 200 razy szybko, po każdym 100 - 30 sekund marszu (straszny zawód, musiałam zrezygnować z reszty bo bym nie zdążyła na autobus, a co za tym idzie spóźniłabym się do pracy, a miałam ochotę się dobić)
Brak rozciąganie (brak czasu)
* muszę znaleźć gdzieś na internecie filmik z tym ćwiczeniem, bo gif za szybko idzie. Wydaje mi się, że strasznie technika mi tutaj kuleje.
** te 6kg mnie wręcz zabiło, przy ostatnich wydawałam bardzo dziwne odgłosy bo się tak siłowałam, żeby unieść te ciężary.
Chciałabym wprowadzić 3 serię, ale nie wiem czy znajdę czas. Zobaczę jak mi się zajęcia ułożą w przyszłym semestrze, to będę dopasowywać...
Do miski wpadło jeszcze:
+ noga kaczki ze skórą, ok. 160g bez kości
+ 250ml wina wytrawnego
+ 3 kieliszki wódki
Dzisiaj było aero
No i miska na dzisiaj. Tak jak mówię, byłam w podróży i bez czasu na przygotowanie, trzeba było ogarnąć mieszkanie, praca, no i pakowanie na szybko.
Oprócz tego co jest w misce to zjadłam jeszcze:
+ kapuśniak na kościach, omijałam ziemniaki (skutecznie), ok. 150g
+ rosół na mięsie z kurczaka, bez makaronu (ok. 250g)
Więc myślę, że bilans jako tako się zgadza.
A teraz idę jeść, bo umieram z głodu po ćwiczeniach
Zmieniony przez - liqierek w dniu 2013-02-09 22:14:17
A tak walczę ja http://www.sfd.pl/liqierek_bezalkoholowy-t909754.html
Good things come to those who work their asses off the couch.