Mogłabym podsumować te 2 tygodnie ale jak to zrobić jak od kilku dni nie ćwiczę i łykam prochy na wirusa.
Obli poprawiło się i to znacznie. Nie mam wzdęć i wypróżnienia też się poprawiły. Nie przelewa się w brzuchu. Nalot na języku również stał się bardziej równomierny. Nie mam napadów głodu i efektu pochłaniania do ostatniego okruszka
Mam wysypkę na skórze ale to może być konsekwencja wirusa + nadal lecą mi włosy i ten łupież . W podsumowaniu na - jest spadek odporności. Choć ponoć wcale nie tak trudno załapać wirusa..
Jeśli mam zacząć dodawać po 5gr węgli przez np kolejny tydzień to ja jak najbardziej z chęcią. Napiszę tylko, że dopóki nie wyleczę się z półpaśca nie ma mowy o chodzeniu na siłownię. Czyli mam jakieś 1,5 tygodnia w plecy. Wczoraj ćwiczyłam w domu i na coś takiego może się pisać. Sił raczej starczy
Żeby już Cię nie męczyć przyswoję sobie dziennik Veronii, tyle tylko, że nadal nie wiem ile mam mieć kcal