PODSUMOWANIE
Ogromne podziękowanie dla sponsora – firmy TREC – za wsparcie redukcji suplementami. Na stałe zagości u mnie
BCAA Turbo Jet (przedtreningowo ze względu na zawartość glukuronolaktonu) oraz
ZMA
12 tygodni minęło, nawet nie wiem kiedy...
Być może co niektórzy zdziwią się tym co napiszę, ale były to jedne z najlepszych 12tygodni w moim życiu. Pomijając zmiany w sylwetce, ten czas dał mi wiele w poprawie akceptacji własnej sylwetki, poczuciu swojej wartości jako kobieta jak również jako babochłop na siłowni
Reżim treningowo-dietetyczny dodał mi pewności siebie, pomógł w walce z własnymi słabostkami, również z tymi nie związanymi z siłownią, jak również co najważniejsze – szacunku dla własnej psyche i ciała. Ogromny wpływ na to miała współpraca z Saidą, za co bardzo dziękuję
Byłaś przez te wszystkie tygodnie źródłem rozsądku, cierpliwości i dyscypliny jak również dobrego słowa.
Ogromne podziękowanie dla Arphiel, Kendry i Etrali – był to dla mnie zaszczyt uczestniczyć w akcji z dziewczynami, które nie użalają się nad sobą, tylko robią to co lubią z pasja i zacięciem.
TRENING
Zaplanowany w 100% pode mnie za co jestem ogromna wdzięczna raz jeszcze Saidzie
- zmiana liczby serii i powtórzeń była silnym bodźcem dla organizmu, nie zdążyłam przywyknąć do 20, a tu już się pojawiły 15tki i większe ciężary
- wiele ćwiczeń pozwoliło ruszyć do przodu z moimi słabostkami - ćwiczenie bicepsa i tricepsa ruszyło tłuszcz, którego sporo było w tym miejscu. Wszelkie wyciskania - dzisiaj mogę spokojnie podejść do sztangi, no i najważniejsze ćwiczenia, które przyczyniły się do poprawy techniki w SQ.
- w wypiskach nie było wyszczególnione - codziennie rozciągałam mięśnie dwugłowe i pośladkowe. W dni DNT czasami 2x dziennie. Tu kolejne gorące pozdrowienia dla Saidy - dobrała odpowiednie ćwiczenia, ale co najważniejsze dokładnie doradziła jak się rozciągać.
- sam trening był drenujący; początki były bolesne - ciężko było się przestawić na tak krótkie przerwy, no i nie raz modliłam się o więcej cierpliwości przy 20 powtórzeniach. Ostatnie tygodnie przyniosły większe ciężary, coś co tygryski lubią najbardziej
- interwały - początkowo brakowało wydolności, później brakowało siły w nukach. nie raz po 4tym powtórzeniu chciałam wszystko porzucić...
p.s. hack squata to ja nigdy nie polubię :>
DIETA
Zaczęłam od rozkładu 120/60/120, od 7 tygodnia w dni bez treningu siłowego węgle poszły w dół o 25g. Na ostatnie 2 tygodnie wprowadzona została rotacja ww - 3dni 95, jeden 120.
Przejdźmy do konkretów:
Pewnie co niektórych będzie razić w oko obecna jeszcze oponka
ale jak dla mnie zrobiłam znaczący krok w przód. Kolejny etap redukcji uświadomił mi jak sporo zmagazynowałam tłuszczu nie tylko w samej fałdzie, ale pewnie też w trzewiach. Jestem bardzo zadowolona jak bardzo zmienił się mój tyłek i nogi – zmian w obwodach nie ma dużych, ale jędrność zdecydowanie in plus . No i pokochałam szczerą miłością moje plecy i kształtującą się Vkę – talio nadciągaj
Najbliższe 2tygodnie – pełna regeneracja i i love śledzik
można spamować do woli
Zmieniony przez - Agueda w dniu 2012-12-23 12:11:17