Hera się wylaszcza DT 2013

I tak jak pisze UNKNOVVN. Im chudsza jestem w pasie, tym uda wydają się większe, a przecież centymetr nie kłamie i one tak naprawdę to coraz chudsze są

Figa, sog Sama mialam to napisac! Jak chlop zakompleksiony to niech se sam dziennik zalozy na treningach dla poczatkujacych

Byla raz tu taka jedna, co sobie zalozyla temat, bo chciala zeby jej chlop pozwolil jesc jak my a nie 1000 kcal

dziewczyny, czy faceci sie was tez o pozwolenie pytaja na kazde pierdniecie???

Mąż jest normalny, ale poprzedni mnie pytali Tyle, że ja dobrego kopa mam, to długo lecieli z moim butem w doopie

Czyli maz sie ciebie nie boi Jak rozumiem odwazny chlop

Otóż to. Najbardziej upierdliwi są Ci, co są zakompleksieni. Jak chłop jest chłop i jest twardziel, to ja mogę sobie być babochłopem, bo przy nim babochłop to i tak kwiatuszek delikatny Jak się któryś boi, że jego kobieta będzie miala większego bica od niego, to niech się nie żali tylko na siłkę popievdala

ja to mam szczescie do facetow chyba, nie raz bylam zaczepiana przez obcych facetow na ulicy, a wybieram sobie takich, co to potrafia mnie zauroczyc osobowoscia, rozkochac, zrownywac z blotem( no moze w przypadku tego az tak zle nie jest)

jak wytlumaczyc zreszta komus, ze teraz dla mnie wazniejsze jest pisanie doktoratui pilnowanie tego niz glodowanie, moj mozg potrzebuje wegli, na tej diecie czuje sie calkiem calkiem, mam sile na prace, a to jest dla mnie priorytetem teraz a nie odchudzanie, choc nie ukrywam milo by bylo upiec dwie pieczenie za jednym ogniem(marzenia), dlatego u mnie trening wieczorny wchodzi tylko w gre, bo po rannym nie mialabym sily pisac;P

w zwiazkach to ja niestety taka miekka d..pa jestem, co sie podporzadkowuje, chociaz w pracy pelnie raczej role kierownika i swietnie organizuje prace innym

Figa święta racje

Hera, jam pare lat starsza... Takich tez przerobilam... Szkoda czasu na takich zakompleksionych. Jak nie ma jaj to cie ugryzie kiedy ci pomocy bedzie potrzeba.

to co robisz dla siebie, dla swojego zdrowia jest tylko i wyłącznie twoją sprawą... nikt nie ma prawa ci kazać zaprzestać czegoś co dobrze na Ciebie wpłynie...
jeśli facet nie rozumie to pyerdol faceta... sorry, ale taka jest prawda

eh mi facet nigdy nie patrzał do michy co jem, nie ogląda mojego dziennika bo co go to obchodzi na siłowni pomaga jak poproszę, ale jak nie proszę to nie stoi nademną... on robi swoje ja swoje...

Hera,
Co do chłopa to musisz być bardziej asertywna. Robisz swoje i się nie tłumaczysz. A siłownia... i tak wychodzisz teraz z domu na areobki przeróżne to poprostu będziesz wychodzić dalej tylko nie na areobiki. A czy musisz mu mówić, że zamiast różową sztangielką machasz większymi ciężarami...

Dieta - trzymaj się zaleceń Marty. Kup olej kokosowy i jedz łychę dziennie. Pij też tran. Włącz do diety tłuste ryby morskie - śledzie, szproty, makrela, łosoś (te ryby to naturalne źródła omegi-3 i jodu; nie masz hashi to jod jest jak najbardziej na miejscu).
Warzywa krzyżowe. Ja bym się aż tak nie broniła przed gotowanym brokułem. Niekoniecznie kapucha i kalafior ale brokuł może od czasu do czasu pojawić się w Twoim menu. Soki świeżo wyciskane z pozostałych warzyw. Herbata zielona. Możesz pić też herbatę z pokrzywy. Może przywrotnik jeszcze.

Marta zaleciła Ci też tabletki castagnus i wiesiołka (sprawdź na pierwszych stronach, bo już nie pamiętam dokładnie). Stosuj. Wypróbuj może tez mieszankę wspomagająca pracę tarczycy - jej skład jest w takim specjalnym wątku "dla Lady z niedoczynnością". Mnie ona pomaga.

Walcz ze stresem... bo mam wrażenie, że to u Ciebie duży problem, który rzutuje na zdrowie. ZMA na noc Ci się przyda. A jak nie ZMA to kup sobie magnez+cynk (tabletki cynkowe podziel na poł lub na cztery części, bo zwykle mają dość dużą dawkę).

Dieta (i suplementy) + trening + walka ze stresem i za kilka miesięcy będziesz inną dziewczyną