Cześć, dieta do oceny

Cześć. Staram się ułożyć sobie jakąś dietę low carb w celu zrzucenia kilku kilogramów puszystego balastu (ok 4-5).
Do tej pory nie głodziłem się, jadłem w miarę zdrowo (czasem zdarzały się wyskoki, ale nie było to coś hardkorowego, typu:jedzenie sernika cały dzień).
Starałem się przebrnąć przez podwieszone i coś podziałać. Mam nadzieję, że z pomocą kilku fajnych wskazówek dam radę dopiąć dietę na ostatni guzik.
Jeśli chodzi o aktywność fizyczną to przedstawia się ona w następujący sposób: poniedziałek/wtorek/czwartek/piątek bieganie po 30 minut z rana na czczo(lub inaczej, w zależności jak mi praca pozwala)---poniedziałek/środa/piątek staram się robić brzuszki 6 serii po 25x.

Jeśli chodzi o moje kulawe dietetyczne dzieło to na razie wygląda to tak:

Śniadanie - 4 jaja ugotowane na twardo B-25,2 W-2,4 T-21,2
2 śniadanie - 60g(2 garści chyba) orzechów laskowych B-9 W-10 T-39
Obiad - 100g Kaszy gryczanej+kurzy cyc 200g B-53 W-66 T-4,7
Poobiad - 54g odżywki Białkowej B-38 W-12 (powinno być chyba)
Kolacja - 250g Twarogu chudego z Kaufland-a/u B-40g
Nie wiem czy tyle twarogu na noc to dobra opcja, bo ponoć "zalewa"?

Dziennie wychodzi coś koło B-165g W-90,4 T-65

Wszelkie opinie i sugestie BARDZO mile widziane.
Dzięki wielkie za odwiedzenie tematu, pozdro :)

Dobra, wprowadziłem kilka delikatnych zmian. Dajcie znać, co można by jeszcze polepszyć, zmienić. Obcięcie węgli w posiłku obiadowym skutkowało przeczytaniem artykułu z sfd, mianowicie https://www.sfd.pl/Dieta_LOW_CARB__artykuł_dla_początkujących-t655403.html
była tam wzmianka o zmniejszeniu ilości przez pierwsze kilka dni.Dodałem też Omega-3/oliwę z oliwek i warzywa, tak żeby się zamknęło w granicach wyliczonego dziennego zapotrzebowania na kcal.
Cisnę pierwszy dzień od dzisiaj z minimalnymi węglami (ok 40g) i mam jakieś takie napady gorąca, że mi po rowie cieknie górski strumień. Nie wiem czy to wina diety czy temperatury, ale u mnie nie jest aż tak gorąco. Braku energii nie odczuwam, bania chodzi elegancko, więc chyba jest dobrze. Wklejam jeszcze raz, gdyby ktoś chciał jeszcze coś dodać istotnego, żeby to polepszyć.

Śniadanie-5jaj na twardo,1kaps Omega-3, łyżka oliwy z oliwek
B-31,5 W-3 T-36,6
2 śniadanie-60g orzechów laskowych B-9 W-10,2 T-36,6
Obiad-50g Kaszy gryczanej+kurzy cyc 200g B-48,3 W-33 T-4,2
Później 54g odżywki białkowej,łyżka oliwy z oliwek,30 orzechów laskowych B-42,3 W-18,06 T-27,4
Kolacja 250g twarogu chudego+łyżka oliwy z oliwek,kaps Omega-3, łyżka oliwy z oliwek B-39,75 W-6,75 T-10,1

Dziennie wychodzi B-170,85 W-71,01 T-114,9
683,4 284,04 1034,1
35% 14% 51%
Czyli około 2k kcal (zapotrzebowanie wyliczone wg. wzoru z sfd to 2145)
Zastanawiam się jeszcze nad dodaniem 1 porcji(10g) oliwy z oliwek, żeby dodatkowo podbić tłuszcze. Nie wiem też, czy proporcje procentowe są w miarę ogarnięteB-W-T(czy jednak nie ma zbyt mało tłuszczów) i czy dodanie oliwy z oliwek do twarogu na kolację nie będzie szkodzeniem samemu sobie. Sorry za spam, ale odnośnie tych dwóch rzeczy(proporcje i oliwa na kolacje) istnieje tyle teorii, co użytkowników. Jedni są zwolennikami dodawania oliwy, co spowalnia rozkład białek, drudzy natomiast piszą, że dodawanie tłuszczów na kolację, szczególnie na redukcji jest czymś czym można samemu sobie zaszkodzić. Jeśli chodzi o 2000kcal to wiem, że jest to za mało, i skożystam z porady Konia151 i podbiję do 2.5k żeby stestować, chodzi mi o to, czy taka rozpiska będzie dobrym szkicem, na którym będę mógł później bazować przy dodawaniu kalorii.
Chętnie usłyszę Waszą opinię na ten dręczący mnie temat, drogie Bravo
Dzięki za odopwiedzi, pzdr.

moja pierwsza rada dorzucic kalorii, tu masz około 1600-1800 kcal wiec zdecydowanie za mało, musisz zaczac z wiekszego pułapu, dorzuc 1000 kcal po trochu ze wszystkiego tak zeby nie przekraczac 150 gram wegli, tłuszcze spokojnie mozesz zwiekszyc dwukrotnie (bo o to chyba chodzi w low carbie zeby czerpac energie z tłuszczy) jak bedzie jeszcze mało to dorzuc troche białka ale zeby nie wychodziło wiecej jak 2,5 g\kmc wtedy mozesz działac, aha i jeszcze jedno dorzuc wiecej warzyw bo tutaj nic nie widze co do twarogu 250 gram, czy zalewa ? to czy cie zaleje zalezy od całodobowego a nawet całotygodniowego bilansu kalorycznego a ty bedąc na deficycie mając nie zbyt duzo wegli raczej nie powinienes sie bac tego zalania.
aha i jeszcze jedno bieganie na czczo to raczej nie najlepszy pomysł lepiej wstan wczesniej zjedz sniadanie i wtedy mozesz pobiegac bo tutaj to moze ci miecha duzo pożrec, a jesli rano nie za bardzo to lepiej wieczorem chyba ze praca nie pozwala.


bym zapomniał w profilu masz napisane ze tylko biegasz a wyniki siłowe ok, wiec jak to jest ? myslałem ze jeszcze siłka bo samym bieganie miecha nie utrzymasz.


Zmieniony przez - Jaros_2016 w dniu 2012-08-05 13:04:09

Czyli np. mogę dorzucić po jednej łyżce oliwy z oliwek do śniadania i kolacji?
Jeśli chodzi o warzywa to jasne, że spożywam (ogórki, pomidory, gotowany kalafior, generalnie standardowo).
Dzięki za odopwiedź!

Co to za marne odżywianie ? Kalorii jak dla gimnazjalistki.
Białko i reszta jakieś ślady węgli i tłuszczy.

Posiłek - orzechy albo odżywka sama to marne opcje...

Ok. To, że za mało kalorii to już wiemy.
Zapomniałem dopisać, że dziennie jeszcze 2 kapsy omega-3 szamie, do śniadania i kolacji.
Oprócz tego i 2/4 posiłku do poprawki jest coś jeszcze ? Czy generalnie wszystko o kant dupy potłuc?

No twarogu może być też sporo jeśli go chcesz codziennie jeść.

https://www.sfd.pl/-t276436.html - oblicz zapotrzebowanie.

Ok. Dzięki za pomoc z tym wichajstrem do wyliczania kalorii.
Wyszlo mi tak :
BMR-1789
TEA-35
TEF-121
NEAT-200
W sumie 2145. Czyli generalnie aż tak drastycznie nie przestrzeliłem się w obliczeniu na oko, mając na uwadze to, że jestem zielony w tym temacie.
Przy okazji, co miałeś na myśli wspominając twaróg ? Jest go 250, na moje oko i żołądek to wystarczy chyba, bo i tak już po całym dniu nie mam gdzie go upchać szczerze mówiąc

To ja jestem tego wzrostu mniej więcej i lżejszy i mam z 2600 zapotrzebowanie, żeby na 0 być...

Coś się op*****lacie i z treningiem i jedzeniem

Daj ok 2500-2600 na początek i obserwuj, nie ma co filozofować.

Generalnie to nie ma co dupy truć, ale może mi być ciężko prawie dwa razy tyle "przejeść", mając na uwadze to, że w sumie teraz to co jem to mi w zupełności wystarczy i nie czuję się nawet minimalnie głodny.
Co można by dołożyć do tych moich posiłków? Jakieś sugestie ? Kiełbasa, czokolada?

posty podwieszone np.