Damian -10kg & -16kg (s. 52)

stare.

Zobaczymy czy będę jutro w stanie ćwiczyć, całe dłonie pokaleczone
Raz się zagapiłem i przejechałem palcem po tarce. Drugi palec rozciąłem przy otwieraniu puszki otwieraczem. Jeden odcisk do krwi, bo za bardzo obgryzałem skórkę, drugi przycięty do krwi nożem przy krojeniu mięsa. A to te najgrubsze odciski u mnie przy małych palcach, na których zawsze najbardziej się sztanga opiera. W wannie przy kontakcie z wodą wykręcało mnie z bólu, mam nadzieję mimo wszystko, że jutro będzie dobrze. Najwyżej zakrwawiony gryf, drążek i sztangielki zostawię.

Coś Ty k***a robił ?!

Damian, w weekend trzeba się przejechać na 3 stawy. Wczoraj pojechałem o 19:00, i ledwo co utrzymałem kierownicę, bo głowa latała na boki jak szalona Ahh te kobiece nogi

A wczoraj nawet przez chwilę się zastanawiałem czy nie cisnąć na rower, bo dawno nie byłem, ale akurat wtedy zaczęło padać i zacząłem oglądać filmy. W ten weekend jeszcze nie wiem co i jak, bo kumpel ma urodziny i albo kajś w knajpie w Kato, albo w woj. opolskich w domku na wsi...

no ja też uciekłem przed deszczem, a mieliśmy do chorzowskiego jechać połazić. Jak skończyło padać, to takie zaj**iste powietrze się zrobiło ok 19, że grzech było nie iść na rower :) szkoda, że taki krótki ten deptak.

też się tnę ciągle - trenuję krojenie na czas i jak nóż zap*****la szybciej niż bęben w pralce to czasem się utnie czegoś kawałek, ostatnio np opuszek środkowego palca razem z paznokciem.

To czym Ty kroisz ?

Japońską stalą!

Albo takim, tyle, że made in china

Trening w F1.

Przysiad:
65x8
75x8
85x8
95x8
105x8 (pas)
115x4 (pas)

Podciąganie, podchwyt:
10x5
10x4
10x4
10x5

Wykroki ze sztangielkami:
1x spacer po korytarzu F1 w obie strony ze sztangielkami 12kg

Push press:
-

Klata skos:
40x6
50x6
60x6
70x6
80x6


105 w siadach miało być na 4/5 powtórzeń, 115 na 2/3, a tu zdziwko - pas zapięty o jedno oczko mocniej i dodatkowa moc się znalazła!:D Z podciągania nawet też zadowolony, chyba na jakiś czas w poniedziałki wrzucę 4 serie podchwytu z obciążeniem do treningu, a w piątki będzie podciąganie luzem różnymi chwytami. Wykrokami jeszcze dobiłem czwórki na nogach, było jeszcze ciężej niż w piątek, nie dało się nie wydzierać na korytarzu. :P Klata skos w końcu poszło 80x6 (tydzień temu x5, przed urlopem x4), ale nie wiem czy to zasługa ogólnego przyrostu siły, czy tylko dlatego, że dziś nie było push pressu i barki mniej wyczerpane. Push press sobie dziś darowałem, bo w tamtym tygodniu trochę pobolewał mnie lewy bark i chcę mu dać trochę luzu na regenerację...

Dieta: tak, 100%