vari3/po roku s.22/rekomp początek s.24

Cześć Babochłopy
Dzień zaczęłam od lektury artykułu ze zdjęciami fitnessek i wielkim nagłówkiem "Czy takie COŚ może się podobać?"

Za wczoraj:
Dzień 2 (27.06.2012)
-miał być trening wytrzymałościowy, była próba wytrzymania z bólem wszystkiego, nawet na cyckach mam DOMSy
-micha wersja nr 2, i tak czuję zostanie, nie ma mowy żebym zeszła poniżej 1950
-dziś drugi bolesny dzień, także zgodnie z zaleceniami -cierpię

Lasencja dolaczam sie do bolu

Dzień 3 (28.06.2012)

- lalus78
- rosnę chyba w siłe, bo boli dupka i piersiowe, jak skurr...
- mikro- trenio, żeby nie było tylko siedzenia i jęczenia: pompki damskie, ilość obwodów jak dla zawałowca, ale mam od czego robić progres



- dziś jeszcze w planach siłowy z własnym balastem, a od jutra będę mieć ławeczkę hurra



Zmieniony przez - vari3 w dniu 2012-06-29 07:18:06

Dzień 4 (29.06.2012)
- DNT
- ławeczka będzie od wtorku, na szczęście w piwnicy, gdzie trochę chłodniej





Dzień 5 (30.06.2012)
- 25km, czas przejazdu 2h10min, wjechałam na pierwszą serpentynę bieszczadzką! No to już pójdzie, jeszcze tylko 16 zakrętów i Góry Słonne moje
- micha czysta, nie liczona.


Dzień 6 (01.07.2012)
- ból tyłka i łydek po rowerze, dnt bo 29'C w pokoju
- micha czysta, nie liczona.


Zmieniony przez - vari3 w dniu 2012-07-02 07:06:15

ha ha ale czerwone lopatki

obliques teraz też się mogę śmiać z "opalenizny", ale przez głupotę były 2 dni spania "na stojąco"

Dzień 7 (02.07.2012)
- OD DZIŚ: MICHA CZYSTA, NIE LICZONA, trzymam mniej więcej rozsądny rozkład, jem tyle ile organizm się domaga, w granicach 2000kcal, w okolicy 120-130g B, czysto
- trening: 27,5'C w pokoju, wrażenia -bezcenne Mały progres jest, zwłaszcza w jakości.





Zmieniony przez - vari3 w dniu 2012-07-03 07:21:11

o wiesz co ja sobei kiedys zrobilam? szlismy 9h w gorach powyzej 3000mnpm, wzedzie snieg z gory slonce, czapke mialam ale jako ze moja cera nie lubi tlustych kremow nie posmarowalam sie przeciwsłonecznym , zapominajac o swietle odbitym. Koniec koncow czerwona twarz jak z piekarnika z bąblami na brodzie. Kurcze to juz chyba popazenie drugiego stopnia

Witam "z doskoku"

Chwilowo nie dam rady prowadzić dziennika, podsumuję się na koniec wakacji żeby nie śmiecić
A treningi wpadają -głównie wytrzymałość 1-2/tydz. +1x/tydz. siłowy + 1x/tydz. jaaaazda rowerkiem...

Pochwalę się ostatnim wyczynem: sobota 14.07.2012
37km, czas prawie 3h, Góry Słonne (serpentyny) zdobyte!



Endomondo zwariowało: M. do mnie "no widziałem, że coś śmignęło tylko koło mnie, a to byłaś Ty" hehehe 80km/h



Obliques rozumiem, współczuję... A ja tym razem doszłam do wniosku, że skoro jest pochmurno, to kremu nie trzeba... Spalenizna z ud i łopatek ZNOWU na topie


Zmieniony przez - vari3 w dniu 2012-07-16 12:57:39