SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Konkurs/Aisha/ podsumowanie str.23

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 27675

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
dzięki za odwiedziny i dodatkową porcję motywacji

Dzień 18

z powodu zamkniętej siłowni DNT. było co prawda w planach był GPP, ale trochę mi się wszytko rozlazło w czasie.myślę, że w sumie na dobre wyszło, bo czułam spore zmęczenie po poprzednim treningu. było natomiast 22km na rowerku,długi wieczorny spacer oraz całodzienne wytapianie fatu na słońcu dziś wyglądam jak burak...zjarałam się niemiłosiernie i w dodatku niemiłosiernie krzywo, szczególnie na nogach, bo byłam leginsach 3/4, a next week idę na weselę, więc nie wiem jak krótka kieckę założę... cały dzień praktycznie poza domem i przy takiej temperaturze ciężko brać ze sobą żarcie, bo wszytko się momentalnie psuje, więc z porządnych posiłków było omletowe śniadanie z truskawkami i omletowa kolacja z warzywami, oraz podskubywanie w ciągu dnia /szejk, szpinak, łosoś, sałatka z łososiem i rożne warzywa/

Dzień 19

od dziś nowa micha ok 130B/85T/100WW
ze strączkami i na wyższych węglach. zobaczymy przez pewien czas co się będzie działo i ewentualnie będą modyfikacje

-omlecik z truskawkami
-soczewica z masłem plus warzywa
-indyk warzywa plus na deser truskawki
-tuńczyk warzywa
-łosoś warzywa

*pojechałam dziś do pracy rowerem (15km), więc drugi posiłek jest porowerowy. truskawki z 3 przerzucone do 4tego, tak żeby były po treningu
plus:
wiesio, tran, WMC, drożdże,





Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-04 13:03:23
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
no to jak pojechałam tym rowerem do pracy, to potem trzeba było jeszcze wrócić nim do domu kolejne 15 km, zjeść coś i na trening lecieć

trening:




powiem otwarcie /chyba po raz kolejny / jest to mój najmniej ulubiony trening. zbyt statyczny. mimo, że zawsze lubiłam ćwiczyć brzuch, to tu jakoś nie mogę się odnaleźć

*po próbach podciągania, opuszczania, tudzież swobodnego spadania na poprzednim treningu, mimo jednodniowej przerwy łapy okazały się być nieźle spompowane...push press szedł ciężko, więc nie było opcji żeby dokładać więcej. w zarzucie czuję się co raz pewniej i już nawet zaczyna mi się podobać-najlepsza jest ta adrenalina, czy uda się nie zaliczyć gleby przygnieciona sztangą, czy nie
*sit upy na piłce-znacznie trudniej niż na skośnej ławce. ładnie czułam jak pracuje brzuch i miłam niezłą zabawę z utrzymaniem równowagi
*wznosy-wszystkie serie ciągiem. przy 30 i 25 myślałam, że mi farba z nosa pójdzie, bo czułam, że podniosło się ciśnienie, ale było ok prostowniki i tyłek będą jak stal jedyne co mnie niepokoi, to że znowu czułam ścięgno pod kolanem. przy żadnym innym ćwiczeniu nie mam z tym problemu, a tu wyraźnie boli
*unoszenie kolan do łokci w podporze na łokciach-wszystkie serie ciągiem. hmmmm...tu o dziwno najbardziej tym razem czułam...przywodziciele. brzuch oczywiście też pracował, ale nuki męczyły się bardzo
*godz step-trochę sobie poskakałam i nawet się porządnie spociłam



Dzień 20

trening którego bałam się najbardziej, powiem tak-nie taki diabeł straszny jak go malują-10 razy gorszy!!!
tak jeszcze się nie zmęczyłam. bez większej zadyszki, ale sponiewierał mnie totalnie. po raz kolejny gdybym nie widziała obok ćwiczącej Curary, to nie wiem czy dotrwałabym sama do końca...no i gdyby nie bardzo spontaniczna decyzja, jeszcze w łóżku, żeby ruszyć tyłek i pójść an siłownię, to nie wiem czy bym się za niego dziś zabrała




ćwiczenia podzielone z ładem i składem na serie z bardzo krótkimi przerwami. jak zobaczyłam czas : 38:18min -to jedyne co pomyślałam, że po cholorę było się tak spieszyć-teraz mnie czeka 21.42min aero /którego w końcu nie było, bo poległam...podczas rozciągania nie miałam siły przyciągnąć nogi do klatki i na leżąco zrobiło mi się słabo, ale żyję-ratowałam się w szatni truskawkami /

-100x sit up gładko poszło, bez żadnej przerwy, trochę czułam na początku brzuch po poprzednim dniu, ale potem już było ok.
-50x thrusters no i się zaczęło pierwsze 30 hantle 5kg, potem do końca już 4kg.../serie 20,20,10/
-25x MC 25kg /seria 15 i10/wreszcie miałam wrażenie, że na prawdę czuję to ćwiczenie, że nie ciągnę z pleców, ale pracują na początku nogi
-100x pompka /serie po 10/ 50 męskich, potem chwila głupawy spowodowana zdaniem "ale k***A będziemy silne" ,a potem damskie. jedna zakończona bezwładnym opadnięciem morda na glebę, bo łapy nie wytrzymały zupełnie...
-50x thrusters o panie...po tych pompkach z każdym powtórzeniem było co raz gorzej, chodzienie w kółko, te sprawy
-25x MC - tak się rozpędziłam, że 40 zrobiłam . myślałam, że tu zakończę zabawę, bo spompowało mnie to totalnie
-100x skok na podwyższenie 40cm, serie po 10. tego bałam się najbardziej, a w sumie nie było tak strasznie. pod koniec trochę adrenaliny czy wskoczę, czy raczej piszczelami przypierdzielę w podest, ale obeszło się bez obciachu
-50x thrusters nie było mięśnia, którego bym nie czuła w trakcie
-25x MC ufff...wiedząc, że to koniec machnięte w mega tempie, żeby tylko już mieć za sobą...


Micha:
*liczona, ale nie zapisała się, więc nie chce mi się jeszcze raz wrzucać, ale B130/T85/WW-100
-omlet z truskawkami i kokosem
-truskawki i whey
-soczewica z masłem, pomidor, sałata, arbuz
-wołowinka z buraczkami plus truskawki
-mielone indyk ze szparagami i oliwą

Dzień 21

*hmmm...trochę mi się dzień 20sty przedłużył i zakończył się o 6 nad ranem...w nocy działy się różne dziwne rzeczy. niestety jedna wiadomość mnie totalnie psychicznie rozwaliła, co zaowocowało więcej niż jedną lampką wina ale już się pozbieram i nie zamierzam więcej się tym przejmować/mam nadzieję.../
*spotkałam mojego kolegę, na którego wpadam raz na pół roku, ale widział mnie on we wszystkich moich meduzowato-fokowatych wcieleniach i spytał się czy ćwiczę na siłowni. odpowiedziałam, że tak i już szykowałam w głowię jakąś ciętą ripostę przygotowana, że zaraz padnie jakiś głupi komentarz. co usłyszałam? że tak zaj**yście jeszcze nie wygladałam chwilę stałam z rozdziawioną twarzą, bo nie wiedziałam co powiedzieć

*ogólnie niedziela upłynęła mi na przetaczani się z jednej kanapy na drugą

Micha :
-mielone z indyka i 4 ogórki kiszone/o 6 po powrocie do domu /
-omlecik z truskawkami, moje zayebyste masło migdałowo-kokosowe
-mamusiowa szczawiowa z jajkiem
-mielone z indyka, prawie mizeria, pomidor, sałata, buraczki
-truskawki polane wheyem. dużo truskawek
-mielone, papryka, sałata, masło, oliwa

Podsumownie 3go tygodnia
niby miałam więcej czasu na odpoczynek, bo wolne dni, więc myślałam,że bardziej odpocznę, ale jakoś nie do końca wyszło co raz bardziej czuję zmęczenie. Z jednej strony czuję się co raz silniejsza, a z drugiej niektóre rzeczy zaczynają iść coraz ciężej i zaczynam widzieć jak dużym obciążeniem dla organizmu są te treningi. Jeśli chodzi o ciało, to wreszcie zaczęło schodzić z wewnętrznej strony ud i ogólnie nogi zmieniają się w nieprawdopodobnym tempie (przynajmniej wg mojego lustra ) Ruszamy z nowa michą i zobaczymy co się będzie działo. Liczę na przypływ mocy

Dzień 22

no i znowu poniedziałek i mój ulubiony trening- zapałałam jakąś dziwną niewiarygodną miłością do przysiadów

Micha:

-jajo na twardo, warzywa
-szpinak z soczewicą
-mielone z brukselką i pomidorem
-whey z truskawkami
-sałatka z łososiem
plus:
wiesio, tran, WMC, chlorella, drożdże









Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-07 13:28:20

Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-07 14:11:02
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
Trening :

zdecydowanie mój ulubiony trening.Przysiady stały się moim najulubieńszym ćwiczeniem zabawnie się je robi jak trener siada za tobą na ławcę tak mniej więcej w odległości 1,5m bynajmniej nie w celu skorygowania techniki

*przysiad-czuję się co raz pewniej(a jeszcze niedawno płakałam, że wcale tego nie zrobię ) mocno pracują całe nogi, tyłek i brzuch. kurcze, na prawdę kocham to ćwiczenie
*MC- ciężko utrzymać sztangę w łapach i przy większym obciążeniu baaardzo muszę się koncentrować i spinać, żeby utrzymać równo łopatki, bo czasem czuję, że prawa strona lekko odpuszcza
*obwód- burpee na początku jakoś szły, pod koniec ciężko było odbić się od ziemi. pompki luzik. do TGU wzięłam najpierw po 5kg. po pierwszym obwodzie podziękowałam, bo nie byłam w stanie utrzymać w ogóle ręki w górze...masakra. przy ostatnim baaardzo dużo wysiłku kosztowało mnie, żeby wstając kolana nie szły do środka. tak ciężko podczas TGU to jeszcze nie było, ale chyba im więcej dam w przysiadzie, tym potem gorzej przy TGU- było dyszenie na kolanach, fala potu po skończeniu itp. kocham ten trening
*wydawało mi się, że miałam mniej przerw niż przy ostatnim i że mi jakoś w miarę sprawnie szło, ale widać wyszło wolniej-to chyba przez to pierwsze TGU, bo bardzo się męczyłam z tymi 5kg...
20min skakanka na samą myśl o bieżni zaczęłam ziewać więc złapałam za skakankę. początek chwila zwątpienia, bo nogi odmawiały posłuszeństwa, potem spoko, ale ostatnie 3 min, to jakaś komedio-tragedia-3 skoki max i totalny brak koordynacji rąk z nogami.na koniec strech-i mega ból przy rozciąganiu pośladów





Dzień 23

Micha:
-łomlecisko z truskawkami
-makrela z puszki/never again! pierwszy i ostatni raz, ale nie było innej opcji. ledwo to w siebie wepchnęłam /
-soczewica ze szpinakiem
-mielone pieczone z brukselką
-sałatka z łososiem i potreningową mandarynką

plus:
wiesio, tran, WMC, drożdże, chlorella




Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-08 11:24:23

Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-08 11:25:39
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 842 Wiek 35 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 10704
ja też lubię ten trening fajnie, że z ud leci, zazdroszczę bo u mnie to z tym kiepskawo. I fajnie, że kolega mówi,że zayebiście wyglądasz - znaczy ze efekty są naprawde widoczne gołym okiem, nawet w ubraniu

“The greater danger for most of us is not that our aim is too high and we miss it, but
that it is too low and we reach it.”

http://www.sfd.pl/Konkurs_/_Shaggah-t853178.html
dziennik konkursowy

http://www.sfd.pl/Shaggah/_redukcja-t800769.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 701 Wiek 36 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10356
też lubię ten trening ale to dopiero od wczoraj zazdraszczam spadków
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 507 Wiek 40 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 5605
Asia tylko pogratulować że efekty treningów są tak zauważane! Szczególnie jeśli mówi to facet Ud zazdroszczę bo to taka moja "pięta Achillesowa"

Nie musisz być perfekcyjny na starcie ale musisz wystartować, żeby kiedykolwiek osiągnąć perfekcję

Moje zmagania :)
http://www.sfd.pl/Anani/redukcja/pods._str._43-t831426.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
dzięki dziewczyny

Anani z ud tak na prawdę dopiero teraz się porządnie ruszyło, ale i tak najgorszy cały czas jest brzuch... fałdę można złapac taką, że aż strach

Trenig

- o dokładnie tyle mam do powiedzenia

*jak było? na pewno zabawnie chyba wzbudziłyśmy z Curarą niezłe zainteresowanie, bo i trenerzy komentowali i podobno jakaś laska czytała co mam na kartce /karta na ścianie, żeby niczego nie pominąc/ no i potem jeszcze trochę komentarzy było, że ostro trenujemy. miodem na moje uszy był komentarz jednego trenera, że przyjrzał się dzisiaj naszym tyłkom i widac efekty (z którym również stoczyłam zażartą dyskusję na temat posiłku potreningowego-twierdził, że niecałe 5g fruktozy z moich 100g mandarynki pójdzie mi w dupę...)

- 12x przysiad spox
- 11x sit up lajcik
- 10 thrusters z obciążeniem hantle 5kg
- 9 swing oburącz 12kg
- 8x burpee męskie, wyskok
- 7x wskok na podwyższenie 40cm luz
- 6x MC sztanga 15kg luz
- 5x zarzut ze zwisu sztanga 15kg
- 4x thrusters sztanga 15kg
- 3x wypady ze sztanga z przodu sztanga 15kg
- 2x przedni przysiad sztanga 2150kg
- 1 mila biegu
-------------------------------------------------------------
Trening robi się w kółko na czas (czyli jak najmniej przerw):
12x przysiad,;
12x przysiad,11x sit up;
12x przysiad,11x sit up, 10x thrusters;
12x przysiad,11x sit up, 10x thrusters, 9x swing...
I tak aż do końca. Na zakończenie bieg. Czas trwania tego treningu to minimum 1h)
Uwaga: nie wolno robić przerwy miedzy ćwiczeniami ze sztangą. Sztangi nie odkładamy dopóki nie skończymy danego obwodu. Ciężar podany jest oczywiście przykładowy; dobieramy sobie go do swoich możliwości- ten sam dla wszystkich ćwiczeń od MC po przysiad przedni.


*przy ostatnich sit upach jak się położyłam na ziemi, to serio myślałam, że już tam zostanę i nie skończę tego obwodu...jedyne co mnie zmotywowało, to myśl, że jeśli nie skończę, to będę musiała jeszcze w tym tygodniu go powtórzyc. zmotywowało mnie na tyle skutecznie,że od razu podskoczyłam z ziemi
*thrusters- tak jak nogi jeszcze szły, tak ręce pod koniec ciężko, ale zawsze 10 jednym ciągiem
*swing- bardzo musiałam się spinac, żeby nie szło na kręgosłup, przywodziciele troszkę sobie popracowały. pod koniec ciężko mi było w ogóle unieśc tego kettla, nie mówiąc już o porządnym machaniu
*burpee-jedynym sposobem,żeby zrobic wszystkie było nie zatrzymywanie się pomiędzy i od razu po wyskoku opad na ziemie, chwila odpoczynku podczas pompki i dalej. uda paliły, a po zawsze poszukiwanie zaginionego oddechu
*MC - trochę za mało, ale gdybym założyła więcej, to następnych bym już nie zrobiła
*zarzut- co raz bardziej mi się podoba, ale pod koniec nawet 15kg wzbudzało we mnie strach
*thrusters sztanga-maskara! mroczki przed oczami
*wypad przedni-jeszcze gorzej. nie wiedziałam jak mam to złapac tak żeby się nie przewrócic, zachwiania równowagi, ból w udach nie od opisania-NIENAWIDZEWYPADÓW
*przysiad przedni-zrobiłam tylko dlatego, że wiedziałam,że to już koniec...
*mila biegu-na bieżnie szłam jak w jakimś transie, oby tylko już miec to za sobą. w połowie chwila zwątpienia, przez chilę marsz, a potem spięcie pośladów i ogień nogi się plątały, zadyszka łapała, ale dotrwałam, momentami trzymając się bieżni, bo kręciło się w głowie
*gdyby nie kartka na ścianie, to w połowie bym nie wiedziała co mam robic, tak mnie to odmóżdżyło

*ostatnio po treningu zawsze jest mi strasznie zimno
*po prysznicu i pożywieniu się grałam jeszcze na siłowni, a właściwie w części gdzie jest kawiarnia, 15min we frisbee strasząc wszystkich ludzi dookoła fajne to


Czas: 1:02:12 min






Po czymś takim JUTRO ZDECYDOWANIE DNT, ale za to w czwartek 8śmio godzinne szkolenie z TRXa /już się nasłuchałam komentarzy, że nie dam rady i wymięknę-JA NIE DAM RADY?! A KTO MA k***A DAC RADĘ JAK NIE JA?! )


Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-09 00:28:39

Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-09 00:31:25
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
do wrażeń potreningowych muszę jeszcze dodac to, że jak skończyłam robic wczoraj wypiskę, to nogi odmówiły współpracy, gdy chciałam wstac od kompa, gdy już się udało,to ledwo dobiegłam do łazienki, żeby pozbyc się kolacji...pierwszy rzyg w pełni zaliczony a teraz nie miałam siły trzymac rąk z szuszarką w górzę, więc idę do pracy z mokrymi włosami, bo za chvja ich nie ułożę
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
O. To ja jutro rozpaczać będę, bo zawsze dzień później mnie łapie
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Konkurs/curara/there is no limit :)

Następny temat

Konkurs/Cortunia

WHEY premium