Dobra, tym razem beż żadnej żenującej historii-nie można przecież co dziennie się kompromitowac i robic z siebie głupka. Chociaż raz w tygodniu wypada trzymac fason
Dziś zdecydowanie nie był mój dzień, ale zawsze to jakieś nowe doświadczenie, że co za dużo, to nie zdrowo
Po dzisiejszym treningu spodziewałam się zupełnie innych wrażeń. Bałam się, że nie dam rady przy wypadach podczas curtisów, a tu się okazało, że mam tak zmęczone łapska po wczorajszych push pressach i zarzutach, że z trudem przetrwałam na śmiesznym obciążeniu. Lało się ze mnie porządnie-pierwszy raz aż tak. No i dziś poczułam na prawdę zmęczenie po tych 3 dniach, więc jutro DNT, a w weekend cała sobota i niedziela konwencja fitness i crossfit-jaram się
-umrę
* ogólnie w ciągu dnia nie czuję zmęczenia, raczej cały czas energetycznego kopa mimo, że trochę nie dosypiam, ale chyba już mój organizm się przestawił na tryb oszczędnościowy jeśli chodzi o spanie, no i co nie dośpię, to dojem
Trening:
-
skakanka - 3 minuty /zaczęłam liczyc, ale tak dawno nie skakałam na skakance, że na początku mi się plątała i się pogubiłam.../
-
25 x przysiad /bez obciążenia/
-
25 x curtis /sztanga 10kg- moje ramiona i barki.../
--------------------------
4x obwód:
-
25 pompek /pierwszy obwód 20 męskich bez przerwy-mój nowy rekord
, potem już do końca damskie, 2 i 3 obwód "na raty".../
-
25 Sumo DL Hi Pull /8kg, bo więcej nie byłam w stanie w rękach utrzymac/
--------------------------
-
25x curtis /pierwsze 10 sztanga 10kg, potem wymiękłam i wzięłam 5kg/
-
25 przysiadów /mimo, że cwiczyłam z kartką właśnie sobie uświadomiłam, że zapomniałam zrobic przysiadów
ale zrobiłam teraz, żeby nie było
/
-
skakanka 3 pieprzone minuty
/no i znowu nie policzyłam, bo już przestałam myslec.../
20 min interwały na bieżni (bardzo dawno nie robiłam-tu ożyłam
)
30 min streching
*jeśli chodzi o ten trening, to nie tylko nad pamięciom będę pracowac
*no jest 24:15 a ja nie mogę iśc spac, bo mi się wołowina na jutrzejszy obiad dusi. dużo wołowiny