Mam dosyć ciekawy problem, bo ważąc jedynie 63kg przy 179cm wzrostu mam dosyć wyraźnie boki i brzuch, a np. ręce chude :<. Trochę rozmyślałem i doszedłem do wniosku, że będę powoli masował, ale niefortunnie doszło do wypadku.
Jakiś czas temu doznałem kontuzji obu nadgarstków (przesilenie, coś z chrząstkami), jestem w fazie ich leczenia (4-18 maja rehabilitacja, badania krwii - morfologia, ob, crp, rf, za 2 tyg. wizyta w poradni reumatologicznej) i póki ich porządnie nie wyleczę nie mogę ćwiczyć na siłowni. Myślałem, czy może nie głupim pomysłem byłoby spalenie trochę tego tłuszczu chociażby biegając. Do tego oczywiście dieta i może jakiś program typu ABS II/ A6W na brzuch przy okazji.
Myślę, że przez jakieś 2 miechy jeszcze nie będę zdolny do treningu siłowego, a siedzieć w domu też mi się nie chcę. Zredukowałbym ten tłuszczyk i zacząłbym zdobywać powoli suchą masę mięśniową, co wy na to? Zostało mi nawet jeszcze 500g BCAA, mogłoby się przydać.