Parę uwag, które przyszły mi do głowy po lekturze:
1. Periodyzacja- tu zgodzimy się, że lepsze rezultaty daje urozmaicanie bodźców. Nowym bodźcem są już większe ciężary (farmakologia dla nas na razie nie istnieje), o co łatwo początkującym, ale bardzo szybko dochodzi się do momentu, w którym nie da rady dołożyć kolejnego 2,5kg. Tu otwieramy się na mezocykle treningowe i więcej można osiągnąć przeplatając mikrocykle hipertroficzne z powiedzmy mikrocyklami nastawionymi na siłę absolutną. (Choć to też zależy od celów treningowych). Oczywiście pytanie co będzie większym urozmaiceniem:
-robienie "siły" na 3-6 powtórzeniach, a "masy" na 8-10 czy
-robienie "siły" na 3-6 powtórzeniach, a "masy" na 12-20
Oczywistym jest to, że nie ma jednej słusznej drogi. Tak jak Ty uważam, że większy tonaż rzeczywiście nie jest wskazany na redukcji. Obiło mi się o uszy (albo raczej oczy), że do utrzymania siły trzeba zachować tę samą intensywność, a można obciąć 1/3 objętości. Innymi słowy, na deficycie bardziej wskazane jest zachowanie ciężarów i zejście z ciężarami, niż rozrywanie więcej włókien, niż organizm będzie w stanie odbudować.
2. Siła. Trzeba odróżnić zwiększanie siły ciała od rozwijania siły gdy możemy sobie "pozwolić" na jednoczesny
przyrost masy mięśniowej.
Prawdopodobnym jest, że na przestrzeni roku czy dwóch więcej kilogramów będzie podnosiła osoba, która zwiększy masę mięśniową o 5-10kg. Osoba ćwicząca typowo siłowo najpewniej będzie miała mniejszy przyrost siły absolutnej, a większy relatywnej. Oczywiście to jest tylko pewna sytuacja idealna, wiadomo, że można przez rok nie zwiększyć maksa o kilogram. Dlatego tak bardzo nie czepiałbym się "siłaczy", bo często zależy im tylko na zwiększeniu osiągów w tej samej kategorii wagowej, a nie na ciężarze za wszelką cenę. (Choć i to jest częste...)
3. Siła a wytrzymałość.
Bardzo podoba mi się argument, że siła setowa nie jest budowaniem wytrzymałości. Dokładasz ciężaru- idziesz w kierunku siły. Dokładasz repów- idziesz w kierunku siły.
Kulturystyka klasyfikowana jest jako sport wytrzymałościowo-siłowy, a nie szybkościowo-siłowy czy wytrzymałościowy. Sama definicja wskazuje, że jest to połączenie siły i wytrzymałości. Nie siły absolutnej i nie wyłącznie wytrzymałości. Podane przez Ciebie zakresy leżą idealnie pomiędzy, albo w o obu tych obszarach naraz i jak to napisał Masti właśnie takie zakresy są najpopularniejsze u zawodowców.
4. Typy włókien.
Wiadomo, że u każdej osoby te proporcje są inne plus owe dysproporcje zmieniają się osobniczo w czasie. Dodatkowo różne mięśnie "defaultowo" mają inny stosunek wolnokurczliwych do szybkokurczliwych (pierwsze z brzegu: łydka vs triceps).
Z tego tylko powodu trzymanie się więc zakresu 8-12 jest zamknięciem się na progres. Każdy musi zacząć eksperymentować i sprawdzić jak jego poszczególne partie zareagują na dany zakres.
5. Wysokie zakresy a regresja.
Tu brakuje mi Twojego zdania w kwestii: ciężar docelowy na mniejszym zakresie i regresy na wysokich zakresach czy tylko wysokie zakresy.
Ja skłaniałbym się ku odpowiedzi, iż zależy to od celu mikrocyklu.
6. Wysokie zakresy a %CM.
Tu rzeczywiście ciężko oszacować możliwości zawodnika. Aczkolwiek argumentem za wysokimi zakresami mógłby być fakt skuteczności treningów objętościowych, choćby przywołanego GVT, w których pracuje się na większych zakresach i mniejszym procencie maxa.
7. Hormony- nie demonizowałbym. Rzeczywiście, według medycyny okres półtrwania adrenaliny to circa 5 minut, więc obserwacja wydaje się słuszna, aczkolwiek to nie jest tak, że wysokie ciężary = wysoki poziom kortyzolu. Tutaj dużo ważniejsza jest intensywność- choćby godzinna sesja biegowa obniża Ci poziom testosteronu i winduje kortyzol, a żadnych ciężarów się nie podnosi.
Tu wróciłbym do periodyzacji: PROGRES HAMUJĄ TRENINGI ZAWSZE NA 100%. Systematyczne przeciążanie się, czy to intensywnością, czy objętością musi odbić się na formie.
Tak jak wysokich zakresów, nie można bać się lżejszych cykli treningowych i roztrenowań.
Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2012-03-29 23:52:38