"Siemacie. Wpadłem na pewien pomysł.
Ostatnio słuchałem jednego z kazań księdza Piotra Pawlukiewicza i opowiedział ciekawą wschodnią przypowieść:
pewien uczeń zwrócił się do swojego mistrza, od którego uczył się sztuki walki: „Mistrzu, czy mogę Ciebie naśladować i wstawać tak jak Ty o 4 rano codziennie?”. Mistrz odparł: „A dasz radę wstawać o 4 rano? Nie będzie to problemem dla Ciebie?”.
Uczeń odparł ochoczo: „Nie mistrzu.”. Mistrz odparł:
„A zatem zabraniam Tobie wstawać o 4 rano. Zacznij robić coś, co nie będzie łatwe dla Ciebie, bo tylko wtedy możesz stać się wielki.”
Tłumaczę o co mi chodzi. W środę rozpoczął się Wielki Post. Większość wierzących zaczyna pościć: jedni w ogóle nie piją alkoholu, inni nie jedzą cukierków itp. Ale nie na tym post polega. Post jak już jest rezygnacją z rzeczy, z którą jest Tobie dobrze i bez której będzie Tobie ciężko. Mogę bez większych przeszkód zrezygnować z alkoholu (ogólnie rzadko i mało piję), zrezygnować z trochę większym żalem z cukierków, Coca-Coli. Taki post nie uczyniłby mnie lepszym. Jeśli jest ktoś uzależniony od Internetu, powinien na 40 dni odstawić Intenet. Jeśli ktoś wydzwaniał i esemesował na potęgę po rodzinie i znajomych, niech się wyciszy.
Moim problemem jest penis. Dlatego postanowiłem, że na okres Wielkiego Postu postaram się nie onanizować. Na razie wytrzymuję, ale dziś miałem wielką pokusę. Trenowałem dziś w domu, byłem sam. Wzrost poziomu testosteronu pod wpływem treningu spowodował gwałtowną chęć na seks. Mimo to powstrzymałem, choć było ciężko przez jakiś czas. Mówiłem sobie, że obrażę w ten sposób Boga, a tego nie chcę. Ksiądz Pawlukiewicz powiedział w innym swoim kazaniu, że człowiek Nowego Testamentu mówi właśnie, że nie należy grzeszyć, bo Bóg Ciebie kocha, a lepiej nie ranić kogoś, kto darzy Ciebie miłością. Później mówiłem sobie, że to nawet dobrze, bo kiedyś mówiłem sobie, że po co mam się onanizować, lub po co się onanizowałem, skoro mam małego. I czułem żal.
Dlatego staram się powstrzymać od tego. Może to będzie krok w kierunku mojego wyleczenia się z kompleksu i sposobem na uzyskanie spokoju duszy, bo nie wiem, czy kiedykolwiek w pełni go miałem.
A czas najwyższy go osiągnąć…"
TO TYLKO MOJE ZDANIE, NIE KAŻE NIKOMU SIĘ NIM SUGEROWAĆ!!!!