shaggah - witaj w moich skromnych i niestety ciągle smarkatych progach
Wrzucam piątkową miskę:
warzywa: brokuł 300g, kapusta kiszona 200g, ogórek 220g
picie: mineralka 1,5l, herbata czarna słabo parzona 0,75l, 4x herbata owocowa
suplementy: omega-3, capivit, magnez-skurcz
inne :Harmonet
Weekend na wyjeździe, miska czysta (prawie, z pominięciem jednego faworka) ale nie liczona. Chleb i pieczone mięso zabrałam na wyjazd swoje, resztę kombinowałam na miejscu na szybko. Bardzo dużo warzyw weszło.
Choróbsko się nie daje ale ja też jestem twarda. W piątek straciłam głos, odzyskałam go w sobotę po południu - mąż miał 24 godziny spokoju Katar i kaszel ciągle są, ale wczoraj po powrocie zaliczyłam 40 minut roweru tak dla poruszania się i trochę za te piątkowe GPP, którego nie było. Dzisiaj normalnie idę na trening po pracy.
No i dorzucam pomiary, jak co poniedziałek. Nie podoba mi się to, że mi waga idzie w górę - pomimo stojących bądź spadających obwodów. Zaczyna mi się w głowie kluć myśl, żeby ciąć kalorie albo przynajmniej rotować, niepotrzebne kombinacje. Może przestać sie ważyć?
Zmieniony przez - k_rol_k w dniu 2011-12-05 08:09:55
A woman is like a tea bag. You never know how strong she is until she gets into hot water.
http://www.sfd.pl/W_poszukiwaniu_zaginionej_talii__k_rol_k-t764731-s17.html