Przyszłam.
bo w sumie tez mam dziecko :)
nie bardzo mam wpływ na jego jedzenie w dzień w normlanym tygodniu. je w żłobku, ale z tego co wiem w ramach pieczywa dostają też razowe, dzieci jedzą co chcą i wiem też, że Fran z reguły wybiera razowe.
podają sporo warzyw, owoce, sporadycznie słodycze na podwieczorek.
nie jestem faszystko - Franek dostaje słodycze, czasem nawet o zgrozo kupne.
ale wolę sama mu coś upiec. lubi, ale jak ma do wyboru jabłko, ciacho i suchą kiełbasę własnej roboty zje to ostatnie.
Mały jest na etapie probowania i testowania smakow. gdy jestesmy razem w domu je to co my. czyli z reguły czyściej niż syfiaściej. lubi jaja (mamy od szczęśliwej kurki(, lubi razowy chleb, lubi ryż kasze i makaron. z mięsem zalezy od fazy, czasme tak czasem nie, za rybami nie przepada. lubi rózne warzywa i owoce., lubi
nabial wszelki (za kefir da się pokroić), lubi suszone owoce i warzywa.
jest szczupły, ruchliwy i zdrowy.
ponieważ nie jestem faszystką - daje mu to co nam. jesli mam dostęp do własnych warzyw - a przez większosć roku mam - to je takie. inaczej je z marketu/bazarku/mrożonek. tak samo z mięsem i rybami.
jedyne czego nie daje i unikam jak ognia to gazowane napoje i soki owocowe inne niż wlasnej roboty.
karmie go ciągle piersią (no karmię w przypadku 2.5 latka to dużo powiedziane, ale cos tam pije). ku zdziwieniu stomatologa ma idealnie zdrowe zeby. stomatolog usiłowal mnie próchnica nastraszyć. (z butelkową mu się pewnikiem pomyliło, ale oj tam)
Zmieniony przez - cortunia w dniu 2011-12-12 16:31:14