.
...
Napisał(a)
Też jestem fanką biegania :D. Czas jaki uzyskałaś nie jest tragiczny biorąc pod uwagę to, że nie byłaś w pełni sił ;). Mój rekord na zawodach to 52 min więc też nie ma się czym chwialić ale i tak jestem z tego dumna. Wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia i bardzo chciałabym złamać 50-tkę tymbardziej, że biegałam bez ładu i składu. Teraz zamierzam wziąć się za to z głową czyli nie biegać niemalże codziennie i nie zajeżdżać się aż tak ;)
...
Napisał(a)
Gratulacje za start się tak, czy siak nalezą
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/[Stara_Gwardia]_DT/Lejjla-t988136.html
"Mięśnie są pojętne jak woły robocze.Jeśli ostrożnie,krok po kroku,
zwiększa się obciążenie,uczą się je znosić."
...
Napisał(a)
ja tu zaglądam a tu już po biegu!
gratki startu, poszło jak poszło ale ukończyłaś (a sama pisałaś że inne panie nie). Więc powinnaś byc z siebie zadowolona mimo wszystko
gratki startu, poszło jak poszło ale ukończyłaś (a sama pisałaś że inne panie nie). Więc powinnaś byc z siebie zadowolona mimo wszystko
Redukcja 2012:http://bit.ly/yQSA4V
Nigdy nie twierdzilam ze jestem normalna!
...
Napisał(a)
Również gratuluje Najważniejsze ,że mimio nie sprzyjających okoliczności się nie poddałaś ,wystartowałaś i ukończyłaś więc głowa do góry
...
Napisał(a)
Hejka !
graty.. za ukończenie biegu.
graty.. za ukończenie biegu.
"odrobina aromatu zawsze pozostaje na ręce która podaje ci różę"
http://www.sfd.pl/Shula/WFC_CHALLENGE/Dziennik_Blog.2011/2012r.-t803927.html
...
Napisał(a)
ja tam bym sie cieszyła jakbym w ogóle ukończyła nawet w czasach gdy trenowałam lekkoatletykę to w długich dystansach bylam słabiutka jak barszczyk
Wiem ze słabe pocieszenie dla tego co trenuje tego typu biegi, ale co tam.. następnym razem będzie lepiej, skoro gorzej być nie moze
Wiem ze słabe pocieszenie dla tego co trenuje tego typu biegi, ale co tam.. następnym razem będzie lepiej, skoro gorzej być nie moze
...
Napisał(a)
dzięki wszystkim,
staram się o tym zapomnieć i pocieszam tym, że wiem, że teraz nie jest dla mnie dobry okres generalnie i że potrafiłam mieć lepszą formę. także może uda się ją odzyskać.
Paulina ja też chcę złamać w końcu tą 50, na wiosnę byłam pewna że się uda, ale 2 tygodnie przed biegiem ta kontuzja.
nie można się zajeżdżać, ale jak się rozkręcisz to cięzko nie biegać często. co nie jest zbyt dobre przynajmniej na naszym poziomie. jakim planem chcesz to osiągnąć? i kiedy bieg?
a co do spraw bieżących
nie biegałam w niedzielę, poniedziałek i wtorek bo stopa nie odpuszczała.
ogarniałam się w Krakowie, zajęcia, kwaterowanie, załatwianie różnych innych, stres, brak czasu na sen, jedzenie byle czego (głównie płatki z mlekiem i chleb z dżemem).
dziś poszłam w końcu, kółeczko na błoniach na rozgrzewkę.
7km w 41' + jakieś cwiczenia wzmacniające i rozciąganie w końcu - oj to bolało. (po tym starcie w sobotę nawet się nie roztruchtałam! nie mówiąc właśnie o rozciąganiu)
nogi nie kręcą, ale co zrobię - mogę się tylko frustrować, co bardzo dobrze mi idzie.
stopa znowu się niebezpiecznie zaczyna odzywać, wkurza mnie to nie wiem od czego, może jakoś mi się technika zmieniła czy coś, nie wiem.
fajnie wrócić w końcu na moje ukochane błonia, ale póki mnie noga boli wszystko jest niepewne, a to mnie dodatkowo stresuje :-/
staram się o tym zapomnieć i pocieszam tym, że wiem, że teraz nie jest dla mnie dobry okres generalnie i że potrafiłam mieć lepszą formę. także może uda się ją odzyskać.
Paulina ja też chcę złamać w końcu tą 50, na wiosnę byłam pewna że się uda, ale 2 tygodnie przed biegiem ta kontuzja.
nie można się zajeżdżać, ale jak się rozkręcisz to cięzko nie biegać często. co nie jest zbyt dobre przynajmniej na naszym poziomie. jakim planem chcesz to osiągnąć? i kiedy bieg?
a co do spraw bieżących
nie biegałam w niedzielę, poniedziałek i wtorek bo stopa nie odpuszczała.
ogarniałam się w Krakowie, zajęcia, kwaterowanie, załatwianie różnych innych, stres, brak czasu na sen, jedzenie byle czego (głównie płatki z mlekiem i chleb z dżemem).
dziś poszłam w końcu, kółeczko na błoniach na rozgrzewkę.
7km w 41' + jakieś cwiczenia wzmacniające i rozciąganie w końcu - oj to bolało. (po tym starcie w sobotę nawet się nie roztruchtałam! nie mówiąc właśnie o rozciąganiu)
nogi nie kręcą, ale co zrobię - mogę się tylko frustrować, co bardzo dobrze mi idzie.
stopa znowu się niebezpiecznie zaczyna odzywać, wkurza mnie to nie wiem od czego, może jakoś mi się technika zmieniła czy coś, nie wiem.
fajnie wrócić w końcu na moje ukochane błonia, ale póki mnie noga boli wszystko jest niepewne, a to mnie dodatkowo stresuje :-/
...
Napisał(a)
CZWARTEK, 06.10
37:22
5km 900m
6:20/km
HR:157/180
ciężko, słabo, generalnie tragedia.
był też test nowych butów:
http://www.decathlon.com.pl/PL/kapteren-200-189968893/
nie miałam przekonania do butów z większą amortyzacją po nieudanym 'związku' z Asicsami, ale przymierzyłam wieele par, aż w końcu odkryłam te - idealnie pasują! już je kocham
PIĄTEK, 7.10
WOLNE!
+ wreszcie się wyspałam.
SOBOTA, 8.10
KROS - większość po wzgórzu gdzie są 2 kopce (swoją drogą nie wiem nawet jak się ten teren nazywa)
12km 150m
1:20:12
6:36/km
HR: 165/192
+ kilka przebieżek na dobitkę
ale i tak się nie dobiłam
zresztą to się zweryfikuje jutro
Zmieniony przez - flying w dniu 2011-10-08 11:04:16
37:22
5km 900m
6:20/km
HR:157/180
ciężko, słabo, generalnie tragedia.
był też test nowych butów:
http://www.decathlon.com.pl/PL/kapteren-200-189968893/
nie miałam przekonania do butów z większą amortyzacją po nieudanym 'związku' z Asicsami, ale przymierzyłam wieele par, aż w końcu odkryłam te - idealnie pasują! już je kocham
PIĄTEK, 7.10
WOLNE!
+ wreszcie się wyspałam.
SOBOTA, 8.10
KROS - większość po wzgórzu gdzie są 2 kopce (swoją drogą nie wiem nawet jak się ten teren nazywa)
12km 150m
1:20:12
6:36/km
HR: 165/192
+ kilka przebieżek na dobitkę
ale i tak się nie dobiłam
zresztą to się zweryfikuje jutro
Zmieniony przez - flying w dniu 2011-10-08 11:04:16
...
Napisał(a)
NIEDZIELA, 9.10
58:23
9km 400m
6:13/km
HR:158/171
miały być interwały ale stopa powiedziała nie. więc było rozbieganko. szczerze mówiąc czułam, że biegnę szybciej, zwłaszcza 2 kółko (uwielbiam mierzyć długość treningu kółkami wokół błoń ) no ale skoro Garmin tak to tak.
zresztą jak go skalibruję w końcu (może się uda we wtorek) to wreszcie będzie w miarę dokładnie. (teraz odejmuję na każdy km 50m - wg tego co pokazał na tych 10km nieszczęsnych)
szkoda, że nie mogłam więcej, ale cóż, kolejnej kontuzji na razie nie potrzebuję...
jutro wolne.
PODSUMOWANIE TYGODNIA
Bieganie 4x: 34.4km, 3h 37'
Czyli biednie
Zmieniony przez - flying w dniu 2011-10-09 11:30:36
58:23
9km 400m
6:13/km
HR:158/171
miały być interwały ale stopa powiedziała nie. więc było rozbieganko. szczerze mówiąc czułam, że biegnę szybciej, zwłaszcza 2 kółko (uwielbiam mierzyć długość treningu kółkami wokół błoń ) no ale skoro Garmin tak to tak.
zresztą jak go skalibruję w końcu (może się uda we wtorek) to wreszcie będzie w miarę dokładnie. (teraz odejmuję na każdy km 50m - wg tego co pokazał na tych 10km nieszczęsnych)
szkoda, że nie mogłam więcej, ale cóż, kolejnej kontuzji na razie nie potrzebuję...
jutro wolne.
PODSUMOWANIE TYGODNIA
Bieganie 4x: 34.4km, 3h 37'
Czyli biednie
Zmieniony przez - flying w dniu 2011-10-09 11:30:36
Poprzedni temat
Dieta dla kobitki
Następny temat
odchudzanie
Polecane artykuły