Flying/ Biegi długodystansowe - biegam bo lubię

idzie jak idzie, jestem bardzo zmęczona ostatnimi tygodniami. ale z drugiej strony chcę schudnąć i to porządnie...

a jesień jest super na bieganie, tak jak i zima i wiosna... lato najgorsze.


nie, nie chodzę tam. kiedyś miałam w planach, ale w końcu się nie wybrałam. a Ty byłaś kiedyś?

Nie byłam, musiałabym dojechać do Krk (a mam godzinę drogi), ale zastanawiałam się czy nie iść w ubiegłą sobotę. Może uda mi się kogoś namówić kiedyś, ze zdjęć na fb wyglądają na zgraną paczkę, wiec zawsze raźniej z kimś dołączyć

Lejjla, myślę, że jak tam pójdziesz to od razu się wkręcisz

ja się też pewnie kiedyś wybiorę, ale na razie jakoś mnie nie ciągnie, dobrze mi się biega tak jak jest.

NIEDZIELA, 30.10
wybieganie regeneracyjne

57:30
9.61km
5:59/km
HR:161/170

spokojnie, i do tego stopnia regeneracyjnie, że wybiegałam z bolącym od dłuższego czasu gardłem i generalnie myślałam, że już będę chora, a po 1 'kółku' na błoniach prawie wszystko przeszło
mogłam w sumie jeszcze jedno dokręcić, ale tak mi się chciało pić, że myślałam, że nie wytrzymam ;-P

generalnie wszystko super (poza tą felerną stopą), a teraz będę do czwartku w domu i mam w planach jakąś mocniejszą siłownię w jeden dzień

i może nawet rower!

żeby tylko się nie rozchorować...



Zmieniony przez - flying w dniu 2011-10-30 20:40:41

Wiem, wiem, tylko się przełamać narazie za twoją namową nt jesiennego biegania, pobiegłam wczoraj do lasu, było cudownie.

Kciuki za zdrowie

nie dość, że ładnie w lesie to temperatura też nie przegina.

Siłownia była dziś.

Wyciskanie sztangi:
- na klatkę 2x12 + 1x20
- na barki 2x12 + 1x10
Rozpiętki w leżeniu 3x12
Podciąganie sztangi wzdłuż tułowia 3x12
+ imitacja biegu samymi rękami, z hantlami, 3x ~30 sekund.

takie tam, żeby się zmęczyć. Poza tym, chyba muszę się w Krk przejść na jakąś siłownię co najmniej raz w tygodniu, bo tak raz na miesiąc to średnio

a w październiku przebiegłam tylko 167km (16h 40min, śr. tempo 5:57/km), znowu słabo, w listopadzie przydałoby się w końcu chociaż do 200km dobić...

Zmieniony przez - flying w dniu 2011-10-31 08:59:58

Zmieniony przez - flying w dniu 2011-10-31 09:00:18

WTOREK, 01.11
Przeziębienie niestety zwyciężyło, słabo się czułam i wolałam odpuścić...

ŚRODA, 02.11
Nie pogorszyło się, więc poszłam na trening.
Lekki krosik po pagórkach, tzn:

### 57:13, 9.11km, 6:16/km:
- kilka pagórków,
- kilka km po lesie i wertepach,
- znowu kilka pagórków,
- Przerwa -> rozciąganie,
- 10 przebieżek po ~60m na przerwie w marszu.

Łącznie:

1:07:46
10.63km
6:23/km
HR:169/182

ale bez choroby to się chyba nie obejdzie jutro znowu wolne!... wrrr!

pocieszam się, że mam zakwasy jeszcze od poniedziałkowej siłowni. znaczy dobry trening był.

------------------------

Popołudniowa siłownia

niezbyt mocno, po ostatnim jeszcze ręce bolą.

- Wyciskanie na klatkę - 2x15
- Wyciskanie na barki 3x15
- Unoszenie hantli bokiem 3x10
- Bieg w miejscu - same ręce z hantlami - 5x50 powtórzeń (po 25 na stronę)


Zmieniony przez - flying w dniu 2011-11-02 17:47:36

Jak zdrówko?Przeziębienie przeszło?

dzięki, już chyba lepiej, chociaż dalej trzyma. faszeruję się witaminą C, mam nadzieję, że pomoże.

CZWARTEK, PIĄTEK -> 'doleczanie' się, czyli wolne. dużo za to chodzenia, innych spraw, i wcale nie wypoczęłam.

SOBOTA, 5.11
ledwo się zwlekłam z łóżka, ale trening był.

5x 3serie: podbieg+zbieg -> szybko, w przerwach marsz (ok 2 minuty)

+ 3 serie pompek, ale damskich (łącznie 35).

podbiegi w tempach około 4:40-5:10/km

39:30
5.73km
6:54/km
HR:155/185

orientacyjnie, bo mi się garmin w pewnym momencie wyłączył.


Zmieniony przez - flying w dniu 2011-11-05 11:03:39

NIEDZIELA, 6.11
Wolniutkie, regeneracyjne wybieganie...

59:45
9.81km
6:05/km
HR:162/169

WTOREK, 8.11
troszkę żwawsze 'wolne rozbieganie'
przyjemnie, mimo że na czczo no i zimno się już robi...

40:48
7.06km
5:47/km
HR:163/172

+ 2 serie ćwiczeń w parku: pompki damskie, wznosy tułowia z opadu, jakieś na biodra.



Zmieniony przez - flying w dniu 2011-11-08 17:21:42