jeszcze tylko 2 weekendy i koniec tego kursu.
póki co, nie biegam... jakoś od początku lutego. w zamian za to ćwiczę ładnie po około 4-4,5h w sobotę i tyle samo w niedzielę, a oprócz tego około 2x1,5h w tygodniu. zazwyczaj aerobik,
step, ćwiczenia wzmacniające, albo z hantlami. w sumie mi się to podoba, taka duża objętość w weekend.
zawsze tylko w niedzielę po południu mam kryzys zmęczeniowy, ale w poniedziałek/wtorek już jest ok
aaa i jeszcze w zeszły poniedziałek zaczęłam sezon rowerowy, dojeżdżam na uczelnię (10 min w jedną stronę, ale zawsze coś
) i gdzie tam jeszcze trzeba. pojeździłam sobie też ostatnio po okolicy z godzinę;)
strasznie mi brakuje biegania
, na razie jeszcze się powstrzymuję, oszczędzam siły na fitness, aczkolwiek chyba już wkrótce skapituluję....
pozdrawiam ;)