Dla przykładu dzisiejszy dzień wyglądał tak:
9:00 - Śniadanie: Połówka bułki z wędliną
12:00 - Basen
13:15 - Wyjście z basenu, miałem bardzo duży apetyt , że zjadłbym praktycznie wszystko. Dzięki radom SFD wziąłem banana i zjadłem :)
13:30 - Zaraz po przyjściu do domu, miałem straszną ochotę ponownie na banana - Zjadłem
15:15 - Zupa, zalewajka z pieczarkami 1x talerz (Praktycznie zawsze 4-5 talerzy w ciąu dnia)
17:20 - Mała przekąska, pęczek rzodkiewki
19:15 - Zalewajka z pieczarkami (Zamiast kanapek z wędliną oraz serem żółtym, który był aktualnie "dostępny" w lodówce)
23:00-00:00 - W tych godzinach spać, do tej pory już nic do jedzenia.
Między przerwami godzinnymi piłem wodę niegazowaną.
Pierwszy dzień taki "przełomowy", bardzo trudno było się powstrzymać od słodyczy, to samo jak ujrzałem Chipsy na półce w sklepie... ale Przetrwałem !!
Jutro zaraz po siłowni, pójdę na basen w ramach " odpoczynku " , co sądzicie o saunie ? Warto / Nie warto ?
Cóż, jutro zaczynam pierwszy dzień przygód z siłownią i plan na wtorek mam taki:
KLATKA PIERSIOWA:
1. Wyciskanie sztangi na ławce płasko 10- 8-6-6
2. Wyciskanie sztangielek na ławce 4 x 15-12 – 10-8
3.
Rozpiętki na ławce skośnej 3 x 15-12 – 10-8
P.S dzisiaj rano się ważyłem - żebym wiedział ile było na początku i wyszło tak:
Waga: 101,3KG
Fat/Overfat: 29,4
TBW: 51,4%
Mięśnie: 57,3%
Kości: 6,7KG
Czego za dużo, czego za mało . Zapraszam do oceny..
Zmieniony przez - Lukazie w dniu 2011-09-26 20:45:26