Wygarnianie gnoju, ruch idzie z nóg i pleców, ale również z tricka.
Wrzucanie pęków na przyczepę, dolna faza ruchu, plecy bic, górna faza wypychanie tric, barki, klata.
Wrzucanie zboża, żeby przerobić na śrut. Nadal plecy i bic, ale przy "wpychaniu zboża" tric.
Układanie worków z paszą, pszenicą, odżywkami dla krów (to robie najszczęściej) tutaj też jakoś pracują tricki, bo zdażyło mi się mieć zakwasy.
zresztą,rozumując w ten sposób lepiej jest robić ćwiczenia stricte na triceps(ot choćby wersje pompek),zamiast robić pompki w których tric tylko "pomaga".
Lepiej robić zwykłe pompki, podciąganie i przysiad. Ponieważ musimy rozwijać mięśnie antagonistyczne. Nie ćwicząc klatki, popełniamy błąd. Nawet jeżeli ćwiczymy w domu. Przydatność pompek w życiu codziennym jest znikoma, ale jakaś jest na pewno.
Widzę to po moim wujku, był w więzieniu 2 lata. Ćwiczył tylko klatę i bicka (taki prawdziwy z niego suchar), a jednak ćwiczenia te zwiększyły jego siłę ogólną. Na pewno nie w takim stopniu, jaki by był z ćwiczeniami całego ciała. Ale cóż.
sprawnośc na pewno poprawiamy.
ale w kwestii ćwiczeń króre miały by przełożenie na czynności dnia codziennego pompki nie stoją zbyt wysoko w hierarchii ćwiczeń.
Nigdzie nie twierdziłem, że jest inaczej. Pisałem że najważniejsze są plecy i nogi, nie mam nawet zamiaru tego podważać.
Trening bez nóg, to jak seks bez orgazmu.