Wiek : 33
Waga : 89
Wzrost : 180
Obwód klatki : 112
Obwód ramienia : 36
Obwód talii : 104
Obwód uda : 56
Obwód łydki : --
Szacunkowy poziom tkanki tłuszczowej : 28,8% (wg mojej wagi)
Aktywność w ciągu dnia : praca, głównie przy kompie
Uprawiany sport lub inne formy aktywności : 3x w tygodniu siłownia (60min) + bieżnia (36min), 2x w tygoniu w dni bez siłowni sama bieżnia (60min)
Odżywianie : słodkie i słone, moge zabić, ale staram sie unikać jak mogę
Cel : redukcja rozłożona w czasie
Ograniczenia żywieniowe : brak
Stan zdrowia : lekkie nadciśnienie kontrolowane minimalnymi dawkami leków, teraz w normie
Preferowane formy aktywności fizycznej : siłownia + marsz/bieganie
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : brak
Czy możliwe jest wprowadzenie suplementów : wole nie
Stosowane wcześniej diety : białkowa (Dukan)
Witam.
Chcę zrzucić tkankę tłuszczową, waga ma mniejsze znaczenie. Innymi słowy, jeżeli powiedzmy będę ważył 85kg, ale
samego miecha to bedzie ok. Z związku z powyższym zwracam się do Was z prośbą o poradę co zmienić, co dołożyć,
a z czego, jeżeli trzeba, zrezygnować.
W zeszłym roku doszedłem do wniosku, że waga 104kg jest zdecydowanie za duża, szczególnie, że zaczęły mnie nękać
problemy zdrowotne związane z otyłością. Próbowałem wcześniej diet typu kopenhadzka czy liczenie kalorii i wagi
produktów, ale szybko mi przechodziło. Odkryłem dietę Dukana, a że lubię wszelkiej maści produkty nabiałowe i miecho
to się skusiłem. Do września udało mi się zejść do 79kg. Robiłem badania ogólne i wyniki były i nadal są ok. Dużo
piłem, brałem preparaty witaminowe, do diety podszedłem, że tak powiem z głową. Skończyła się faza odchudzania, zaczęła
się faza stabilizacji no i porażka... Do grudnia jeszcze jakoś się trzymałem, waga między 79,x a 80,x czyli ok.
Przyszły Święta no i pożarłem, a potem już poleciało. W tej chwili mam 89kg, wiec 10kg więcej. Efekt yoyo jak się patrzy.
Bronię się jak się da przed 90+.
Od maja zacząłem chodzić na siłownię (wtedy miałem na sobie jakieś 85kg). Jako, że jestem dość rozsądny to pogadałem
z trenerami, pokazali mi co i jak robić no i robię. Ciężary na poszczególnych maszynach zwiększyłem już kilka razy, ale
zawsze robię to o stopień (czyli np o 2,5kg czy o 5kg w zależności od maszyny) i nigdy wszystkie na raz. Maszynerię obskakuję na zasadzie obwodu.
Powiedziano mi, że to daje najlepszy efekt przy odchudzaniu. Robię po 3 serie po 15 powtórzeń. Maszyneria różna, ale staram
się ćwiczyć większość partii mięśni. Widzę efekty bo trochę mięsa przybyło, ale tłuszczu nie ubyło nic a nic. Zajmuje mi to
mniej więcej godzinę, chodzę trzy razy w tygodniu. Po siłowni łażę na bieżnię. Nie mam wytrzymałości na bieg non stop, więc
w dni z siłownią robię interwał 36 min na zasadzie 1min odpoczynek, 2 min wysiłek. Początek to marsz 5,5(odpoczynek)/6,5(wysiłek),
po 18 minutach zmieniam na 5,5(odpoczynek)/9(wysiłek), do ostatniego interwału dokładam jeszcze 0,5 żeby się porządnie zmęczyć.
Prędzej czy później dojdę do etapu tylko i wyłącznie chodzono-bieganych interwałów bo staram się zwiększać ich ilość co mniej
więcej dwa tygodnie. W dni bez siłowni spędzam godzinę na bieżni, 30 min 5,5/6,5 i 30 min na początek 5,5/8,5, potem 5,5/9 i na
koniec ze dwa interwały 5,5/9,5. Ilość spalonych kalorii wg wskaźnika na bieżni to 500kcal w dzień z siłownia i 800 w dzień bez.
Nie wiem na ile są one prawdziwe. W każdym razie wysiłek na bieżni czy to w dzień siłowy czy nie, męczy mnie oczywiście ale
w pozytywnym znaczeniu. Oddechowo wyrabiam, upocony jestem, ale jest ok i nie chcę z tego rezygnować. Gwoli ścisłości,
siłownia to poniedziałek, środa i piątek, a sama bieżnia to wtorek i czwartek. W weekend odpoczywam :)
Teraz dieta. Staram się jeść zdrowo, unikam słodyczy i słonych przekąsek. Nie jem białego pieczywa, ogólnie w ogóle nie jem
pieczywa jako takiego. Zamiast tego zapodaję tzw 'chlebki Dukana', które w mojej wersji wyglądają tak: 3 łyżki zmieszanych
otrębów owsianych i pszennych, serek homo naturalny 3% tłuszczu i deczko soli. Smażę to na patelni teflonowej bez tłuszczu.
Może to dziwne, ale je lubię :) Przyzwyczaiłem się będąc na diecie Dukana i tak mi zostało. Poza tym owoce w niedużej ilości,
warzyw do bólu, miesa wszelakie, płatki kukurydziane, mleko, ser biały itp. Jako tłuszczu używam oliwy z oliwek extra virgin,
łyżka stołowa max.
A tak mniej więcej wygląda mój dzień jeśli chodzi o jedzenie:
śniadanie ok 6 rano - 75g płatków kukurydzianych, mniej więcej 250-300mil mleka 1,5% i jabłko (rzadziej banan czy inna nektarynka)
II śniadanie ok 9 - chlebek Dukana, 5dkg szynki drobiowej lub wieprzowej, pomidor, pół papryki i serek wiejski 3% tłuszczu (ew
puszka ryby w pomidorach)
III śniadanie ok 11 - to co powyżej tyle że z serkiem wiejskim
obiad ok 16 po siłowni/bieganiu - tu różnie, ryż, makaron, kasza (ok80-100g), kurczak, ryby, warzywa... staram się różnicować
kolacja (jak jestem bardzo głodny) ok 19 - biały ser chudy, pomidor, ogórek
Nie licząc obiadów, codziennie jem to samo. Nie mam z tym żadnych problemów, pasuje mi to i już :) Jak mam ochotę to pożrę jabłko
czy dwa między obiadem a kolacją albo już po kolacji. Siłownie zawsze zaczynam o 14 lub zaraz po, jem o 11 żeby przetrawić
i nie mieć problemów żołądkowych podczas ćwiczeń czy biegania.
W weekendy modyfikuję o tyle, że staję później więc nie jem o 6/9/11/14/16/19 tylko o 9/10 12/13 16/17 i 19, mniej więcej.
To chyba wszystkie ważne informacje. Wszelkie rady mile widziane i z góry za nie dziękuje!
Pozdrawiam