Szacuny
10
Napisanych postów
39
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
315
Witam.
Nie trenuję żadnych SW ale chciałbym się dowiedzieć :
1. jak zapnie się komuś dźwignie na ulicy to czy przeciwnik da radę posłużyć się zębami ?
2. do jakiego momentu powinno się dusić przeciwnika ?
3. czy mniejszy da radę pokonać w jakimkolwiek grapplingu na ulicy większego (np. różnica ok 30 kg ) oczywiście chodzi mi o zwykłego dresa który ćwiczy jedynie na siłce ( jeden z moich znajomych twierdzi ze nie da się ) ?
4. czy można złamać przeciwnikowi rękę zakładając dźwignie ?
wiem ,że moje pytania są śmieszne ale totalnie nie znam się na bjj ( zresztą na żadnym SW ) mam kolegów którzy śmieją się , że graplling to takie tarzanie się po podłodze itd. ( wiadomo w Polsce zakorzenione jest raczej że wygrany jest ten kto nabije przeciwnikowi limo pod okiem i złamie szczękę) Choć ja tak nie uważam a grappling mi się podoba w szczególności obalenia i ewolucyjne dźwignie .
Szacuny
0
Napisanych postów
51
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
1949
1. kolegę gość chciał zębami potraktować ale już miał balache dopiętą i jak mówi adrenalina sprawiła że tylko lekko odczuł ponieważ od razu pociągnął i klient od razu rozluźnił gryz odruchowo żeby krzyknąć z bólu
2. zależy jeśli to samoobrona na ulicy to trzymaj aż odpłynie, a jak solówka to aż odklepie :)
3. da rade, do mnie na sekcje przyszedł 110 kg koks i 82 kg go zdusił kilka razy z rzędu
4. czasem nawet trzeba :P
Zmieniony przez - Flintstone w dniu 2011-08-08 22:57:50
Szacuny
8
Napisanych postów
1731
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
8943
oD końca:
4. Jak najbardziej.
3. Da się. Oczywiście zależy o czym mówimy: Pudzian kontra chuchro ćwiczące pól roku czy byle osiłek kontra Maciek Polok (mistrz świata). BJJ zostało stworzone przez chuderlawych facetów z przerośniętym ego właśnie do takich celów.
2. W sporcie sami się poddają, bo chcą żyć i znają swoje limity. Na ulicy albo masz czucie i przerwiesz jak chłop zemdleje, albo masz spotkanie z prokuratorem...
1. Zależy jaką dźwignię. W Wejściu Smoka Bruce Lee broni się przed balachą gryzieniem w nogę. Jest to możliwe, choć akurat normalnie połamano by mu rękę. Są jednak dźwignie gdzie trudno cokolwiek ugryźć, np omoplata...
Szacuny
8
Napisanych postów
3602
Wiek
29 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
38012
4. Logiczne...po cos sa te dziwgnie
3.da sie
2.Az zemdleje dlugo nie trzeba czekac:)
1.to zalezy wlasnie jaka dziwgnia jak powiedzial ci kolega wyzej:) przy kluczach np to predzej lape bedzie mial w druga strone niz zdazy ugryzc
Szacuny
706
Napisanych postów
4378
Wiek
48 lat
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
75792
mam kolegów którzy śmieją się , że graplling to takie tarzanie się po podłodze itd. De facto mają rację.
Przejdź się z kolegami do jakiegoś klubu bjj, judo , sambo czy zapasów. Zazwyczaj rozgrzewka wystarcza chojrakom po pakerni do zakończenia szydery.
Ci twardsi co przetrzymają rozgrzewkę przeżywają wielkie roczarowania podczas sparingów gdy kurczaki jak ja osiłków bez pojęcia o parterze kręcą w supełki jak chcą.
Szacuny
15
Napisanych postów
1603
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
24079
1. jak zapnie się komuś dźwignie na ulicy to czy przeciwnik da radę posłużyć się zębami ?
Jeśli nie zna się na bjj czy pokrewnych to nawet nie zdąży wyczaić co robisz i nie użyje zębów bo to nie jest to co człowiek w pierwszej chwili w takich sytuacjach robi. Jeśli się zna to nie będzie gryzł tylko próbował normalnie uciec. No chyba, że rzuci się na Ciebie w zamiarem zagryzienia.
2. do jakiego momentu powinno się dusić przeciwnika ?
Aż poczujesz, że staje się wiotki chyba, że nie chcesz żeby tylko stracił przytomność.
3. czy mniejszy da radę pokonać w jakimkolwiek grapplingu na ulicy większego (np. różnica ok 30 kg ) oczywiście chodzi mi o zwykłego dresa który ćwiczy jedynie na siłce ( jeden z moich znajomych twierdzi ze nie da się ) ?
Po pierwsze nikt nie powiedział, że na ulicy lecisz grappling. Jeżeli trenujesz kilka lat to może i masz. Ma też znaczenie czy to Ty na typa wpadasz czy on w Ciebie.
4. czy można złamać przeciwnikowi rękę zakładając dźwignie ?
O co dokładnie Ci chodzi? O złamanie kości czy o coś takiego?
Szacuny
9
Napisanych postów
312
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
4159
Nie podchodz do żadnej sw tak -trenuje bjj mam x pass,teraz każdego zabije na ulicy.Koks,czy nie koks,przez przypadek cie trafi i możesz mieć deski.Jak sam piszesz ,że jestes laikiem to sama boczna i amerikana nie czynią cię zabijaką.Jest możliwe pokonanie kogoś cięższego,ale musisz być dobry technicznie.Zobacz co kiedyś wyczyniał R Gracie.Możliwe ,że ktoś bd cię gryzł itp.ale jak bijesz sie na ulicy to nie czekaj aż koleś odklepie.(nie stopniuj tej dźwingi tak jak na treningu)po prostu szarpiesz,tak jakby twoim celem było złamanie ręki (i tak pewnie się stanie).Jak koleś będzie pijany,albo naćpany to dźwigni nie będzie czuł.Dusisz aż zemdleje.Zabierasz mu spodnie i gacie,wyrzucasz do śmieci/rzeki niech ma idiota,że dopuszcza się do przemocy.Chyba,że ty jesteś agresorem i bez powodu bijesz kogoś co nic nie trenuje to tobie tak powinni zrobić :)
Szacuny
0
Napisanych postów
51
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
1949
Po co takie uwagi tutaj skoro ani to odpowiedz na pytanie twórcy tematu ani nic. Próbujesz kogoś przekonać że grappling się na ulice nie nadaje ? Ze Ty byś się nie kulał to Twoja sprawa, ja bym nie wchodził w dłuższą wymianę uderzeń z nikim. P.S. Na podstawie moich doświadczeń BJJ + Judo się świetnie nadają na ulice.
Szacuny
10
Napisanych postów
39
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
315
"na ulice tylko KO albo sprint, ja bym sie po chodniku nie kulal...".Miałem już niestety styczność na ulicy z takim jednym typem, idę sobie ulicą a ten do mnie:
Czy mam pieniądze, ja na to nic. Idę dalej a on za mną. Już wtedy wiedziałem, że mam kłopoty tym bardziej ,ze był on znacznie większy ode mnie. Jak napisał A-LEX :
"na ulice tylko KO albo sprint"-niestety ale mój oponent był już stałym koneserem telefonów i portfeli (wypatrzył sobie mnie , bo niestety jestem chudy i niski :
170 cm i 57 kg przy wieku 19 lat i ogólnie ze mnie słabizna jest ). No na dodatek miał rower a teren był otwarty więc nie widziałem żadnych szans na ucieczkę.
Ostatnie wyjście to może go jakoś zagadam, ale nie udało się no i dostałem nieźle po mordzie na szczęście ktoś wezwał policję no i sobie uciekł a szarpałem się z nim jakieś 5 minut. Ucieczka to dla mnie coś naturalnego, ale jak nie widziałem szans na ucieczkę to po co uciekać. Gnojek miał może jakieś 17- 18 lat a silny był jak koń. Na oko 80 kg. Najciekawsze jest to, że wszystko działo się w biały dzień(ok. 13) gdzie od czasu do czasu ktoś chodzi. Na górze napisałem "dresy" bo gościu był ubrany w dres. Jak wyżej napisałem być może ta sytuacja zachęciła mnie do postawienia tego tematu. Aczkolwiek raczej nie planuje trenować niczego, gdyż jestem leniem, a po za tym nie mam czasu i pieniędzy na jakieś SW. Więc chyba jednak będę trenował bieganie (sprint) :)