Witam !
Odnosnie koksow powiem krotko - kazdy jest kowalem swojego losu (krytycy
powiedza za leczenie tych "kowali" placi cale spoleczenstwo).Nigdy nie bralem ale nie krytykuje tych ktorzy biora.Ich sprawa nie jestesmy w sredniowiczu i kazdy wie o co biega.Kiedy ja zaczynalem na rynku byl tylko
"Jacek"(kto pamieta?)bez slowa o koksach.Ktos kogos znal kto bral ale ja
osobiscie bylem ciemny w tym temacie jak but...i tak zostalo.
Ale do rzeczy.
Moj kolega z pracy, wtedy mial jakies 21 lat, zaczal chodzic na silownie.
Jak jego starszy brat,zreszta kawal byczka.Po kilku miasiacach nie byl zbyt
zadowolony z efektu.Wtedy od znajomego kupil jakis srodek sprowadzony z Grecji(instrukcja obslugi po grecku).Nie mam pojecia co to bylo ale cholernie skuteczne.W zyciu bym nie uwierzyl.Po jakims czasie kiedy wpadl nas odwiedzic (juz nie pracowal u nas), moja zona nie mogla poznac typa.
Ja tez nie.I teraz to interesujace-juz wtedy mial problem z nadgarstkami i
ogolnie stawami.Krotko potem bylo juz po silowni.Lekarz twierdzil
ze
przyrost sily byl zbyt szybki jak na mozliwosci sciegien i stawow.
Ale o dziwo chociaz kolo wydaje dzwieki jak mlynek do kawy, nie ma zadnych
problemow z wewnetrznymi narzadami.Moze jakby wzial to wszystko troche wolniej...
Historia moze niezbyt spektakularna ale prawdziwa