Marta,
mam pytanie odnośnie żywienia na urlopie
Jadę za tydzień na tydzień pod namiot, impreza historyczna średniowieczna, z gotowaniem w kociołku nad ogniskiem, do tego jestem jednym ze współorganizatorów imprezy i zazwyczaj nie bardzo mam czas zastanawiać się nad tym co jem.
jest to do tego impreza szalenie zakrapiana alkoholowo
ciężko będzie ważyć jedzenie, bo zazwyczaj jest to wspólny na 6 osób kociołek żarcia, z rybami niekoniecznie będę chciała się bawić, bo tam nie ma lodówki i boję się że się będzie szybko psuła, mięso jest dostarczane z dnia na dzień, mogę je jakoś zamarynować,
zazwyczaj po tej imprezie wracałam cięższa i większa ( te hektolitry browaru pewnie robiły swoje)
jak ja mam ogarnąć to żarcie wyjazdowe??? mam coś zmieniać czy po prostu bez liczenia postarać się jeść jak najwięcej białka i jak najmniej węgli nie z warzyw??
i czy za dobre sprawowanie i trzymanie michy mogę se chlapnąć czerwonego wytrawnego wina?? bo nam z Cortunią 10 lat znajomości mija na tym wyjeździe i byśmy to radośnie opiły :)
Zmieniony przez - margot77 w dniu 2011-06-30 07:14:56
a good plan today is better than a perfect plan tomorrow
---------------
II etap redukcji-http://www.sfd.pl/Margot:_uparta_i_zmotywowana_wg._cortuni_-t739823-s43.html#post8