Margot: uparta i zmotywowana (wg. cortuni)

Dawaj te foty, podobno szczęka opada

a ile to można czekać, dawać foty i nie zwlekać

no dobra, już już pisze, tylko się nie spodziewać fajerwerków...

posprzątałam wszystko, przemeblowałam, uczyniłam trening siłowy z lataniem ze szmatą po podłodze więc mogę podsumować ostatnie dwa miesiące moich zmagań z ciałem obcym, które powoli a chyba nawet w miarę szybko staje się na powrót ciałem moim

dwa miesiące temu Cortunia przyszła do mnie mówiąc o SFD, które nazwałam forum ostatniej szansy, byłam już wtedy mocno zrezygnowana walką ze sobą i organizmem... powiedziałam że mogę dać jej zrobić zdjęcia i wkleić jak będzie za mnie prowadzić bo ja się do takich rzeczy nie nadaję, mogę jeść według wytycznych i zobaczymy <kretynka>, a już na pewno nie zrezygnuję z cukru i mleka do kawy i piwa

po dwóch dniach od tamtego postu:

-nie zjadłam ani kawałka cukru w jego czystej czy przetworzonej postaci, nie wypiłam kawałka soku z cukrem, dżemu kupowanego, żadnego aspartamu , fruktozy, słodzika... NICZEGO!!!!
- nie wypiłam ani grama piwa, w ogóle do ostatniego tygodnia (Urlop Grunwald) nie wypiłam ani kropelki alkoholu,
na grunwaldzie wypiłam łyk piwa od męża i stwierdziłam że ta miłość już nie wróci- JAKIE ONO BYŁO OBRZYDLIWIE SŁODKIE!!!!

czyli tak naprawdę przełamałam natychmiast dwa moje największe opory, od ręki i nie brak mi ich

patrząc na te zdjęcia, które mi Cortunia zrobiła kilka dni temu jestem wdzięczna
-Wam że tworzycie SFD, moja ostatnia szansa naprawdę okazała się ostatnią- nie zamierzam już nigdy próbować niczego innego, wiem że z Wami uda mi się osiągnąć to, co zamierzam- piękną sylwetkę i zdrowy organizm
- Cortuni- że zawsze znajdzie coś co działa i się tym podzieli- bez ciebie nie miałabym polowy osiągnięć swojego życia
- swojemu organizmowi że przetrzymał wszystkie diety, głodówki i to jak go traktowałam i się ten ostatni raz sprawdził, nie buntuje się i zachowuje przykładowo, naprawdę ładnie zrzucając to, co chciałabym żeby zrzucił

no to w końcu pomiary i zdjęcia porównawcze















najbardziej szokuje mnie to, że od dwóch miesięcy straciłam na wadze ponad 4 cm, w obwodach łącznie 44, a nigdy w życiu nie najadałam się tak, jak obecnie

największe zmiany widzę oczywiście z boku, przód mam wrażenie zmienia się bardzo delikatnie i bardzo powoli, ale mam nadzieję że jak ruszę z ćwiczeniami porządnie, to ruszy się i on, z boku i tylu jestem w miarę zadowolona, choć widzę i wiem ze to tak naprawdę dopiero początek drogi

jestem z siebie dumna
dzięki ze jesteście i tu zaglądacie, Martucca- dzięki za wszelkie uwagi i komentarze, słucham się dalej grzecznie i pokornie.


Zmieniony przez - margot77 w dniu 2011-07-23 22:06:44

margot77 bardzo fajne zmiany
Fałdki na plecach i brzuch się pięknie chowają

Zmieniony przez - shrimp2 w dniu 2011-07-23 22:16:18

brzuszek, plecki, nad kolankami - wszystko mniejsze
gratuluję słońce, oby tak dalej, ale skoro jesteś uparta i zmotywowana, to innej opcji nie ma

dzięki dziewczyny, ważne to dla mnie bardzo

Brzuch się wciągnał (nawet z przodu widać) i nie ma fałdek na plecach Pięknie i brawo!

Pamiętam te nasze dyskusje o cukrze i mleku do kawy

hehe, niestety tez pamiętam, swój upór akurat w tym temacie także

margot77
bardzo ładne zmiany, wizualne oczywiście są powalające

ale te w głowie, to podstawa, jak to mówią zarzekała się żaba błota

gratuluję i zyczę kolejnych sukcesów i zmian na lepsze

a zdjęcia z Grunwaldu będą ...chociaz jedno....plisss

Pięknie !