Waga ciała: 100/97kg (-3kg)
Brzuch (na wysokości pępka) : 97/88cm (-8cm)
Biceps (napięty) lewy: 45/45,5cm (+0,5cm)
Biceps (napięty) prawy: 44/44cm (0)
Przedramię lewe: 35/35cm (0)
Przedramię prawe: 35/35cm (0)
Udo (góra)prawe: 62/62cm (0)
Udo (góra)lewe: 62/62cm (0)
Udo (środek)lewe: 56,5/57cm (+0,5cm)
Udo (środek)prawe: 56,5/57cm (+0,5cm)
http://lh5.googleusercontent.com/-7-ALTfFbuLw/TewLsUCrsDI/AAAAAAAABoQ/wzJ3bPo6B1E/extra2.jpg
" data-lightbox="zdjecia" data-title="http://lh5.googleusercontent.com/-7-ALTfFbuLw/TewLsUCrsDI/AAAAAAAABoQ/wzJ3bPo6B1E/extra2.jpg
">http://lh5.googleusercontent.com/-7-ALTfFbuLw/TewLsUCrsDI/AAAAAAAABoQ/wzJ3bPo6B1E/extra2.jpg
" alt="" />
teraz jest troche gorzej
te 10tyzni to byla bardzije - jak juz napisalem - przelamywanie pewnych barier
od treningu po 1 posilku
przez trening bez wegli
pozniej bez posilku
az na kilka ostatnich tygodni doszedlem do 3posilkow w ~6-7h
taki byl cel
przez pierwszy miesiac wszystko robilem jak zaplanowalem
pozniej juz tylko 2-3krotkie sesje cardio (10-15min)/tydzien
ale przyrzeklem sobie ze cardio nie bede krecil bo miecho leci i nie krecilem
i chocicaz jeden cel osiagnalem - miecho nawet na plus (consjmnije zachowane wymiary)
bebzon polecial delikatnie - ale 'szau' nie ma
Bardzo zaciekawil mnie temat diet typu IF - glownie odmiana leangains/czy polski odmiennik Jem/nie jem
Bylem sceptycznie nastawiony - ale organizm podsiwadomie mowil mi ze to jest to.
I powoli powolutku zaczalem robic wszystko jak powiinno sie robic.
Az doszedlem do stanu w jakim jestem teraz -> 3posilki/dzien + mega suplemenatcja okolotreningowa.
Podstawy juz mam.
Tj. dotyczace tego stylu odzywiania - wiecej nie wydole bo mam swoje maximum.
Ilosc jedzenia w 1 poislku jak i czas ile wytrzymam bez zarcia.
Zobaczymy jak pojdzie druga czesc.
Kilka 'celoof' sobie postawilem:
-nie stracic miecha (duzo)
-nie palic smalcu za wszelka cena
-i nie krecic cardio dluzej niz 15min/sesje
-kombinowac z dieta/suplementacja
Pierwszy cel jest nadrzedny - reszta wynika z niego.
Nie mam parcia na nic i nic mnie tez nie goni.
ew. uciekajace lata
A ze nie mam juz nastu czy dwudziestu lat - na zbyt wiele nie chce sobie pozwalac.
A z reszta nawet jakbym chcial to jestem za leniwy zeby to realizowac (dluuuugie cardio).
Ostatni cel to 6-cio pak (zarysy).
Wczesniej czy pozniej go osiagne.
Ale klanie sie kolejny punkt:
nie palic smalcu za wszelka cena
.....i tego sie trzymam.
Nie znaczy tez ze objadam sie slodyczami czy jem same fast foody - redukcja to redukcja - glowne zalozenia musza byc spelnione.
Ale jesli mam ochote na dodatek mleka do shaka - to daje mleko,
jesli chce keczup/sos do miecha - daje ten sos itd.
.....zobacze jaki bedzie dalszy rozwoj wydarzen.
"Cóż jest trucizną?
Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną!".
BLOG: http://www.sfd.pl/t1033576.html