Witam panownie
Dziś troche wpiska taka na "sucho"
Nic za bardzo sie nie działo, dzień jakoś zleciał
Jak to przeważnie w sobote dopada mnie mały kryzys ale wtedy ratuje sie cola zero.
Z rana na czczo poszło 60min rowerka, potem kosiłem ogródki, a poźniej jeszcze z kumplami pograłem troche w piłkę, niby dwa razy po 45min ale ja się oszczędzałem.
micha:
-15g BCAA, spalacz
60MIN ROWERKA
-30g białka
1.200g łopatki wieprzowej+pomidor
2.4jajka+ogórek
3.3jajka+oliwa+ogórek
4.250g łopatki wieprzowej+ogórek
PIŁKA
-podczas gr w piłkę popijałem 10g
leucine xtra i 10g BCAA rozpuszczone w 1,5l wody
5.4jajka+oliwa+ogórke
6.2jajka+120g twarogu+10g białka+oliwa+ogórek
Już troche czuje się zajechany, nogi mi czasem odmawiaja posuszeństwa, spora ilosc aero, dosyc ciezkie treningi a w dodatku mozna powiedziec że już od 20 marca jestem na pełnych obrotach w tym była tylko przerwa 3 dni na wycieczke.
Przeważnie cwiczyłem 8tyg i przerwa teraz juz będzie 12tyg...
Dlatego też to juz ostatni tydzien redukcji, od środy zrobie tygodniowa przerwę i zaczynam z zdwojoną moca, mam nadzieje
Troche tylko żałuje że nie pociągne tej reduckji troche dłużej bo mógłym jeszcze troche spalic, najgorsze sa boczki bo dalej sie trzymia. Ale znowu troche doswiadczenia nabrałem i mysle że następnym razem to za owocuje.
W tym roku też troche ciut te redukcje źle "rozegrałem" bo za wolna obcinałem kalorie i poprostu brakło czasu, ale bałem sie żeby za dużo miecha nie popalic i wyszło jak wyszło.
Podsumowanie myśle że dam we wtorek wieczorem.