No, u rodziny nie było najgorzej
chyba że okaże się inaczej:
Zjadłam rosół (na "ekologicznej" kurce) z, niestety, białym makaronem. A na drugie pulpeta z cielęciny z sałatą. Ziemniaków odmówiłam - nie było problemu. Za deser również podziękowałam, spotkało się to z lekkim niedowierzaniem, w końcu zanim się wyprowadziłam od rodziców to głównie ja pustoszyłam lodówkę ze słodyczy...
Argument o zdrowym odżywianiu został przyjęty bez większego drążenia tematu, poza obawą o to "co kombinuję".
Miska nie została dotrzymana. Mimo tego że się pilnowałam,
zjadłam za dużo węgli i za mało reszty. Wartości wagowe obiadu u babci podałam "na oko" - na podstawie doświadczeń z ważeń domowych, sądzę że pokrywają się z rzeczywistością.
Oto ona, miska z dziś:
...
W ogóle bardzo podoba mi się dziennik posiłków sfd. Jest poręczniejszy i szybszy w użyciu niż dziennik Vitalmaxa z którego korzystałam do tej pory
W ogóle to jestem zadowolona. Kilka pytań kołatało mi w mózgu, jak sobie jakieś przypomnę to zapytam.
Cieszę się że nie mam takich ciągot do słodkiego. Tzn jakieś maleńkie są, w stylu "a może jednak", ale niesamowicie łatwo udaje mi się od nich uwolnić. To jest wspaniałe uczucie, kiedy widzę że sobie poradziłam z, bez przesady powiem, uzależnieniem. Czad.
A w ogóle to bez przerwy tu zaglądam. A to jeden dziennik a to drugi, a to jakiś artykuł, a to atlas. Pierwsze co jak siadam do komputera.
...
Coś mi się nie zgadza w moim zapotrzebowaniu.
Mam przyjmować 2000kcal, przyjmuję że tłuszczy jest 100g = 900kcal. Do dyspozycji zostaje mi 1100kcal na białko i węgle. Czyli powinnam przyjmować po 140g i białka i węgli? Czy obciąć zapotrzebowanie z 2000kcal na np. 1900kcal?
Zmieniony przez - Olilas w dniu 2011-05-15 20:57:26
Zmieniony przez - Olilas w dniu 2011-05-15 20:59:24
Zmieniony przez - Olilas w dniu 2011-05-15 21:06:17