vari3/po roku s.22/rekomp początek s.24

jakie ładne wypiski
a ten majo Winiar to jakiś dobry?

W tabeli nie ma Hellmansa Light, tam na 100g jest:
280kcal i 27g tłuszczu, 0,6g białka, 9g węgli. I napisali dziady, że zawiera Omega3 więc może i zawiera cokolwiek. Jem góra łyżkę dziennie -nie wiem czy dobry dla boczków, bo w smaku szału ni ma
I dzięki za dobre słowo, przydaje się kiedy trudno siedzieć bez "ałaaaaa!"

Zmieniony przez - vari3 w dniu 2011-04-15 09:57:47

Dzień dobry po weekendzie, u mnie pracowitym.



Dieta raczej ok, trochę nadprogramowych węgli wpadło, ale raczej tych zdrowych. No i chyba dopadają mnie wrzodki, więc jak się nie uspokoi po lekach to będę musiała się przerzucić na wyłącznie lekkostrawne jedzenie. Się zobaczy. Trening był podobny do ostatniego, ale chyba w lepszym czasie.


Dzień dobry wtorkowo:)



W diecie dziś za dużo chleba-bo bez ryżu/kaszy -świąteczne porządki bez chwili na gotowanie, dzień kanapkowy. Ale na ćwiczenia czas zaplanowany. Do trzech razy sztuka -z bieganiem umówiłam się z kumpelą na przyszły tydzień -jej pies będzie wniebowzięty Ciekawe czy mnie upierniczy w łydkę jak uzna że to przed nim uciekam Have a nice day Ladies.

Zmieniony przez - vari3 w dniu 2011-04-19 08:39:37

Dzień dobry w środku pięknego tygodnia (nie mogę się doczekać Świąt, pierwszy raz je "organizuję" w domu)
Wczorajsze ćwiczenia -zaczynam nabierać wprawy (początek czwartego tygodnia treningu) i coraz większy wysiłek staje się perwersyjną przyjemnością



Zaczynam czuć poprawę siły, a to się przydaje nawet przy myciu okien... No i jedzonko na dziś:



A jutro się zabieram za robienie pisanek, po czym je wszystkie za kilka dni pożrę w sałatce jajecznej
Zmieniony przez - vari3 w dniu 2011-04-20 07:22:23

Zmieniony przez - vari3 w dniu 2011-04-20 07:24:39

nie zapomnij wrzucić fot pisanek

Tak jest Kierowniczko
Pisanki będą proste tzn. gotuję jajka w 4 kolorach i oplatam wstążkami w podobnym odcieniu, ale podejrzewam że ułożone na serwecie dadzą ładną paletę barw, no już się nie mogę doczekać -jak dziecko

Dzień dobry świątecznie,
wczoraj treningu było 2/3 bo niestety miałam tylko godzinę na ćwiczenia, ale zrobiłam co mogłam żeby się "urypać" -ostatnie 2-3 powtórzenia były prawie z krzykiem...




Dieta niestety idzie do modyfikacji, ze względu na garść tabletek i kurację antywrzodkową, większość posiłków będzie z węgli, i to o zgrozo prostych -kaszki, kleiki, inne pyszności Oczywiście postaram się przemycić jak najwięcej białka, ale ciężej strawne ryby, większa ilość mięsa czy przypraw chwilowo odpadają. Co do jajek to się waham -tzn. też się po nich nie czuję very well, ale jeść będę bo święta, o.

Pomiary -po 4 tygodniach od początku:



Zmiany w cm nie są przepotężne, ale też nie o nie mi chodziło. Jakość skóry i ciała jest inna, bez dwóch zdań. Jeszcze 2 tygodnie z aktualnym treningiem i się zobaczy. PS> Mąż mi zazdrości przyrostu bicepsa Sam ma koło 40 to se kpi
Na dziś dziękuję za uwagę bo mnie jakby klienci gonią... Wesołego jajeczka

Zmieniony przez - vari3 w dniu 2011-04-22 07:23:54

ostatnie 2-3 powtórzenia były prawie z krzykiem...
oooo, zaczynają sie dobre treningi

Zmiany w cm nie są przepotężne, ale też nie o nie mi chodziło. Jakość skóry i ciała jest inna, bez dwóch zdań.
i o to chodzi - żeby zamiast galaretowatego tyłka mieć taki, żeby orzechy posladami tłuc

Ładnie Ci idzie Współczuję tych przymusowych zmian w misce, ale nie mamy wpływu na takie rzeczy Mimo wszystko, trzeba walczyć

Dzień dobry wszystkim po dłuższej przerwie.
Wypiski z jedzenia na razie odkładam, bo generalnie jak tak dalej pójdzie to do końca życia zostanę na grysikach. Dzięki za wsparcie, dziś po tygodniu z antybiotykami i po 3 pudełkach różnych prochów -bez zmian, po południu wizyta u znachora.
Czas na coś bardziej interesującego -trening wrrreszcie był (nie udało się ćwiczyć z bólem brzucha takim że ledwo da się leżeć) więc wczoraj ciut się upodliłam, dźwigając to samo co ostatnio -tyle że ze słabszą kondycją.
PLUS po treningu około pół godziny (40min?) "interwałów" w postaci treningu nauki biegania (1 min człapotruchtu, 2min spaceromarszu), w sumie kilkanaście 3minutowych "interwałów". Doczłapałam do domu, porozciągałam to i owo, padłam. Spało się super, jak już dwunastnica przestała napierdzielać po odżywce białkowej (po 3ciej i ostatniej próbie -do odstawki kolejna rzecz ).
Mam pytanie -czy ćwiczenie na niskich białkach (brrr) i wysokich węglach (brrrrrrr) daje cokolwiek? Czy to takie machanie i "sztuka dla sztuki"? Bo nie wiem czy walczyć nadal o każde powtórzenie czy zaczekać, aż się jedzeniowo ogarnę i wrócić do treningu? Z piłką zostało mi 1.5 tygodnia, więc myślę że tu do końca dociągnę ze skutkiem pewnie żadnym -niech mi ktoś zaprzeczy please No i próbuję wdrażać "bieganie" -za parę tygodni myślę, że tak będzie można nazwać moje ruchy nogami...
Powiało optymizmem, ale tak jakoś mam bo dziś myślę tylko o połykaniu rury z kamerą, czyli gastroskopia. No to miłego dnia everyone