Mój przykładowy jadłospis wygląda tak:
śniadanie: 6:00/7:00 chleb razowy 250g (6-7 kromek), margaryna?, obkład białkowy: twaróg, wędlina, czasem ser żółty, jaja, serek wiejski/twarogowy i wszystko co ma białko, mleko 2% 450ml z łyżką kako.
drugie śniadanie: 11:00/11:30 dwie bułki grahamki 180g, margaryna?, obkład białkowy
obiad: 15:00/16:00 mięso z drobiu 200g (pieczone/gotowane/na parze/najczęściej smażone), ryż brązowy 100g, sałatka z warzyw z majonezem i śmietaną, mleko z kakao 450ml :D
siłownia 17:00/18:00
kolacja: 20:00/21:00 jogurt naturalny 400g
przed snem: 22:00/23:00 twaróg 100g
Co o tym myślicie? Jem za dużo? Zbyt objętościowo? Wolałabym jeść mniej. Co zmienić? Od razu mówię że z mleka nie zrezygnuje bo to moje uzależnienie a częściej posiłków jeść też nie zamierzam bo samo ich przygotowanie zajmuje trochę czasu, warzyw nie lubię i tylko te w sałatce mi smakują, wolę nabiał i mięso. Po śniadaniu często czuje brak energii i wydaje mi się że jest to spowodowane tym że jest zbyt duże, dobrze myślę?