Dzień dobry Paniom!
Przyznaję, że z ukrycia podczytuję Was od dobrych kilku miesięcy. Niby wszystko przeczytałam, niby wszystko wiem ale postanowiłam, że głupio by było nie skorzystać z takiej szansy jak porady i wskazówki tak doświadczonych w temacie walki o piękną sylwetkę kobiet, jak Wy.
Zaczynamy od ankiety
Wiek : 23
Waga : 74
Wzrost : 170
Obwód w biuście(1) : 93
Obwód pod biustem : 84
Obwód talii w najwęższym miejscu (2): 74
Obwód na wysokości pępka : 96
Kolce biodrowe: 102
Obwód bioder (3): 103
Obwód uda w najszerszym miejscu: P 65, L64
Obwód nad kolanem: 45
Obwód łydki : 37
W którym miejscu najszybciej tyjesz : brzuch, uda
W którym miejscu najszybciej chudniesz : ręce, biust
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: (jak często): planuję 3xsiłowy, 3xaero + stretching w miarę wolnego czasu
Co lubisz jeść na śniadanie: jajka, omlety, naleśniki, owoce
Co lubisz jeść na obiad : mięsko + warzywa
Co jako przekąskę : owoce, nabiał
Co jako deser : owoce, nabiał
Ograniczenia żywieniowe : brak
Stan zdrowia: wczoraj potwierdzony badaniem krwi bardzo dobry stan zdrowia – wszystko w normie, TSH również
czy regularnie miesiączkujesz: przed rozpoczęciem stosowania tabletek hormonalnych było niezbyt regularnie. Obecnie, jak na razie, nie można tego do końca ocenić bo brałam luteinę na unormowanie cyklu.
czy bierzesz tabletki hormonalne: od czerwca już nie
czy przyjmujesz leki z przepisu lekarza: nie
czy rodziłaś: nie
Preferowane formy aktywności fizycznej: trening siłowy bo raczej nie przepadam za bieganiem. Ale jak trzeba będzie to się zmuszę i polubię
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : do niedawna luteina, obecnie tran, olej z wiesiołka, witaminy, ocet jabłkowy
Stosowane wcześniej diety : oj… musze się przyznać do różnych głodówek. Począwszy od 1000kcal w gimnazjum, kończąc na Dukanie (dwa podejścia, które w sumie skończyły się zrzuceniem 25kg)
A teraz małe co nieco o moich przejściach z dietami.
Od zawsze byłam kluską. Nie da się ukryć, że niestety nie wyrosłam z tego stanu jak większość moich rówieśników. Od zawsze nie miałam hamulców jeśli chodzi o jedzenie. To się chyba nazywa „obżarstwo”.
W gimnazjum mama zabrała mnie do dietetyka, który najbanalniej jak mógł zakazał mi jedzenia tłustych rzeczy, chleba i ziemniaków. Poskutkowało! -13kg! Jednak wróciłam do normalnego jedzenia i jojo jak byk!
Jakiś czas temu zafundowałam sobie dukana. Również poskutkowało podobnym wynikiem ale spoczęłam na laurach i znów jojo! Załamanie, znienawidzenie swojego ciała spowodowało kolejny powrót na dukana ale już bardziej restrykcyjny, z ograniczeniem węglowodanów do minimum poprzez rezygnację nawet z nabiału. Doszłam do wagi 62kg ale jakim kosztem? Kosztem nabawienia się ED, a dokładnie kompulsów. Zaczęło się w Wielkanoc i trwa do dziś. Dodatkowo przyszły ogromne stresy, które w moim przypadku najlepiej rozładować ciągłym przeżuwaniem. Przytyłam do obecnej wagi i źle się czuję. Mimo, że przy 62kg dalej byłam tłusta to teraz zalałam się już do granic możliwości. Chyba nie mogę nie być na diecie bo wtedy moja psychika szaleje i chce pochłonąć wszystko, co się da.
Znalazłam Wasze forum i postanowiłam zastosować Wasze porady.
Przeszłam trening dla zielonych w domu, bo mam trochę sprzętu i zaczęłam tren nr1. by Obli. Trzymałam michę przez 3 miesiące, aż raz popłynęłam no i od tej pory nie mogłam się wziąć w garść. Wiem, że założenie dziennika zmotywuje mnie bo przecież nie będę chciała zawieść ani Was, ani siebie. Powoli robię porządek w swojej głowie. Wiem, że nie przepadacie za osobami z ED ale jeśli nie Wy to już nie widzę miejsca gdzie mogę zrobić ze sobą porządek.
Mój cel: wtłoczyć już na zawsze do głowy zdrowe nawyki, pozbyć się nadmiaru tłuszczu, zbudować mięśnie, być zdrową i za 10 miesięcy włożyć bez stresu kostium kąpielowy. Wiele się zmieni w moim życiu w przyszłym roku więć muszę dać radę.
Dieta: starałam się trzymać 1600kcal w czym 130 białka i 130 węgli. A teraz proszę o poradę czy to nie aby zbyt mało jak na początek redukcji.
Trening: chciałabym wykonywać go w domu z racji braku siłowni w okolicy. Do dyspozycji mam taki sprzęt: ławeczka, sztanga 8kg, obciążenie chyba do 80kg, sztangielki skręcane, ekspander, piłka gimnastyczna.
Nie chcę zaczynać wszystkiego od początku. Niby nie ćwiczyłam miesiąc ale myślę, że dam radę z jakimś cięższym treningiem. Przeczytałam wiele dzienników zastanawiając się nad wyborem treningu dla siebie. Czy mogłabym porwać trening albo od gintonic, albo od pestki960, czy zmodyfikować trening nr1 by Obli albo wziąć trening dla Żyrafki do wykonywania w domu?
Moje nogi i brzuch wołają o pomstę do nieba. Z rękami nie jest najgorzej wiec sama nie wiem czy wymienione przeze mnie treningi byłyby odpowiednie.
Zdjęcia:
Jest masakra. Zalało mnie strasznie w okolicy brzucha i w nogach.
Michy z dwóch dni:
Wierzę, że ten dziennik pomoże mi zrobić porządek w głowie i w ciele. Muszę się zmobilizować bo inaczej znów wskoczę w jakiegoś dukana, boję się, ze takie postępowanie spowoduje problemy zdrowotne w późniejszym czasie…
Zmieniony przez - Stefi w dniu 2013-11-05 10:26:55
Przyznaję, że z ukrycia podczytuję Was od dobrych kilku miesięcy. Niby wszystko przeczytałam, niby wszystko wiem ale postanowiłam, że głupio by było nie skorzystać z takiej szansy jak porady i wskazówki tak doświadczonych w temacie walki o piękną sylwetkę kobiet, jak Wy.
Zaczynamy od ankiety
Wiek : 23
Waga : 74
Wzrost : 170
Obwód w biuście(1) : 93
Obwód pod biustem : 84
Obwód talii w najwęższym miejscu (2): 74
Obwód na wysokości pępka : 96
Kolce biodrowe: 102
Obwód bioder (3): 103
Obwód uda w najszerszym miejscu: P 65, L64
Obwód nad kolanem: 45
Obwód łydki : 37
W którym miejscu najszybciej tyjesz : brzuch, uda
W którym miejscu najszybciej chudniesz : ręce, biust
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: (jak często): planuję 3xsiłowy, 3xaero + stretching w miarę wolnego czasu
Co lubisz jeść na śniadanie: jajka, omlety, naleśniki, owoce
Co lubisz jeść na obiad : mięsko + warzywa
Co jako przekąskę : owoce, nabiał
Co jako deser : owoce, nabiał
Ograniczenia żywieniowe : brak
Stan zdrowia: wczoraj potwierdzony badaniem krwi bardzo dobry stan zdrowia – wszystko w normie, TSH również
czy regularnie miesiączkujesz: przed rozpoczęciem stosowania tabletek hormonalnych było niezbyt regularnie. Obecnie, jak na razie, nie można tego do końca ocenić bo brałam luteinę na unormowanie cyklu.
czy bierzesz tabletki hormonalne: od czerwca już nie
czy przyjmujesz leki z przepisu lekarza: nie
czy rodziłaś: nie
Preferowane formy aktywności fizycznej: trening siłowy bo raczej nie przepadam za bieganiem. Ale jak trzeba będzie to się zmuszę i polubię
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : do niedawna luteina, obecnie tran, olej z wiesiołka, witaminy, ocet jabłkowy
Stosowane wcześniej diety : oj… musze się przyznać do różnych głodówek. Począwszy od 1000kcal w gimnazjum, kończąc na Dukanie (dwa podejścia, które w sumie skończyły się zrzuceniem 25kg)
A teraz małe co nieco o moich przejściach z dietami.
Od zawsze byłam kluską. Nie da się ukryć, że niestety nie wyrosłam z tego stanu jak większość moich rówieśników. Od zawsze nie miałam hamulców jeśli chodzi o jedzenie. To się chyba nazywa „obżarstwo”.
W gimnazjum mama zabrała mnie do dietetyka, który najbanalniej jak mógł zakazał mi jedzenia tłustych rzeczy, chleba i ziemniaków. Poskutkowało! -13kg! Jednak wróciłam do normalnego jedzenia i jojo jak byk!
Jakiś czas temu zafundowałam sobie dukana. Również poskutkowało podobnym wynikiem ale spoczęłam na laurach i znów jojo! Załamanie, znienawidzenie swojego ciała spowodowało kolejny powrót na dukana ale już bardziej restrykcyjny, z ograniczeniem węglowodanów do minimum poprzez rezygnację nawet z nabiału. Doszłam do wagi 62kg ale jakim kosztem? Kosztem nabawienia się ED, a dokładnie kompulsów. Zaczęło się w Wielkanoc i trwa do dziś. Dodatkowo przyszły ogromne stresy, które w moim przypadku najlepiej rozładować ciągłym przeżuwaniem. Przytyłam do obecnej wagi i źle się czuję. Mimo, że przy 62kg dalej byłam tłusta to teraz zalałam się już do granic możliwości. Chyba nie mogę nie być na diecie bo wtedy moja psychika szaleje i chce pochłonąć wszystko, co się da.
Znalazłam Wasze forum i postanowiłam zastosować Wasze porady.
Przeszłam trening dla zielonych w domu, bo mam trochę sprzętu i zaczęłam tren nr1. by Obli. Trzymałam michę przez 3 miesiące, aż raz popłynęłam no i od tej pory nie mogłam się wziąć w garść. Wiem, że założenie dziennika zmotywuje mnie bo przecież nie będę chciała zawieść ani Was, ani siebie. Powoli robię porządek w swojej głowie. Wiem, że nie przepadacie za osobami z ED ale jeśli nie Wy to już nie widzę miejsca gdzie mogę zrobić ze sobą porządek.
Mój cel: wtłoczyć już na zawsze do głowy zdrowe nawyki, pozbyć się nadmiaru tłuszczu, zbudować mięśnie, być zdrową i za 10 miesięcy włożyć bez stresu kostium kąpielowy. Wiele się zmieni w moim życiu w przyszłym roku więć muszę dać radę.
Dieta: starałam się trzymać 1600kcal w czym 130 białka i 130 węgli. A teraz proszę o poradę czy to nie aby zbyt mało jak na początek redukcji.
Trening: chciałabym wykonywać go w domu z racji braku siłowni w okolicy. Do dyspozycji mam taki sprzęt: ławeczka, sztanga 8kg, obciążenie chyba do 80kg, sztangielki skręcane, ekspander, piłka gimnastyczna.
Nie chcę zaczynać wszystkiego od początku. Niby nie ćwiczyłam miesiąc ale myślę, że dam radę z jakimś cięższym treningiem. Przeczytałam wiele dzienników zastanawiając się nad wyborem treningu dla siebie. Czy mogłabym porwać trening albo od gintonic, albo od pestki960, czy zmodyfikować trening nr1 by Obli albo wziąć trening dla Żyrafki do wykonywania w domu?
Moje nogi i brzuch wołają o pomstę do nieba. Z rękami nie jest najgorzej wiec sama nie wiem czy wymienione przeze mnie treningi byłyby odpowiednie.
Zdjęcia:

Jest masakra. Zalało mnie strasznie w okolicy brzucha i w nogach.
Michy z dwóch dni:


Wierzę, że ten dziennik pomoże mi zrobić porządek w głowie i w ciele. Muszę się zmobilizować bo inaczej znów wskoczę w jakiegoś dukana, boję się, ze takie postępowanie spowoduje problemy zdrowotne w późniejszym czasie…
Zmieniony przez - Stefi w dniu 2013-11-05 10:26:55