Test niesponsorowany: It''s the final cut down - UD 2.0 by pitbull61 - pods.str.55!

+7kg wagi ciała było ~81 jest ~88 Pierwszy dzien duzo owsianych i ryzu praktycznie czysciutko drugi duzo owsianych,makaronu i wafli ryzowych troche dzemu i odrobina lodów z małą iloscia fatu a trzeci dzien jadłem wszystko co chciałem (pizza,batony,lody,czekolady itp...)

Nie wiem gdzie te 7kg jest bo w sumie brzuch płaski a miesnie ostro nabite, ogolnie to sama woda, do Śr. moze wroce do normalnej wagi.

Strasznie zasmakowało mi mleko 0% + VitaFit(karmel ciastko) + Płatki owsiane nigdy tak nie łaczyłem ale teraz zaczne bo owsiane wchodza jak nigdy nawet lepiej niz w formie placka.

PS. A powtarzałem sobie ze zrobie czyste krotkie ładowanie ale jak zobaczyłem ta pogode za okenm i potem prognoza na nastepny tydzien to zwatpiłem i zaczałem jesc z nudów,




Zmieniony przez - cvfdbkz w dniu 2011-07-04 22:44:03

Zmieniony przez - cvfdbkz w dniu 2011-07-04 22:45:11

ciastko karmel wymiata
jadlem wiele podobnych bialek ale sfd'owskie wiedzie prym!

przeglądałem Twój dziennik i tak na marginesie dodam (może wyda Ci się, że się czepiam, ale zaryzykuję): podawanie wartości energetycznej pokarmów z dokładnością do jednej kalorii to tak jak ważenie ziemniaków z dokładnością do miligrama. Kaloryczność pokarmów jest zmienna (zwłaszcza dotyczy to produktów o wysokiej wilgotności, ale także w wypadku pokarmów smażonych z dodatkiem tłuszczu kaloryczność potraw finalnych jest wyjątkowo trudna do oszacowania), a wartość b/t/w zawarta w tabelach stanowi wartość orientacyjną przy naprawdę sporym marginesie błędu. Zazwyczaj podaje się kaloryczność całego jadłospisu z dokładnością do 50kcal i jest to już wynik uznawany za dokładny, ja praktykuję - do 100kcal.

Informację tę zamieszczam jako ciekawostkę, bo jesteś jednym z forumowiczów którzy dość pedantycznie podchodzą do rachunków związanych z wart. ener. jadłospisu.

Zmieniony przez - faftaq w dniu 2011-07-04 23:38:20

No, ciastko nie jest złe, dla mnie tylko trochę za słodkie..
Pizze bym zjadł, nie powiem.. i zapił browarem.. ech.. zawsze można pomarzyc..

faftaq - twoja opinia jest dla mnie cenna i nie uważam tego za czepialstwo. Masz duzo większa wiedzę ode mnie, więc nie pozostaje mi nic innego, jak tylko z niej czerpać Co do meritum - mój pedantyzm w tej kwestii wynika z faktu, iż dokładne wyliczanie wszystkiego pozwala mi utrzymac wszystko w ryzach, tworząc (być może złudne) wrażenie, że nad wszystkim panuję. Dzięki temu nie pozwalam sobie na ustępstwa. Wydaje mi się, że mam wszystko pod kontrolą, czuję, że jakbym lekko popuścił (wyliczał orientacyjnie), popuściłbym już bardziej. BTW, popuścił, nie znaczy zesrał się Co do podawania kaloryczności co do jednej kcal, to wynika to tylko z faktu, iż podaję dokładne wartości, jakie wychodzą mi z dziennika posiłków.

Pytanie dodatkowe - skoro wartości kcal, to tylko wartości orientacyjne, to nasuwa mi się od razu pytanie - czy z reguły te wartości są zaniżane, czy zawyżane ? Czy może nie ma reguły ?

Jeśli taka forma zapisu Ci pomaga - to trzymaj się jej - nie było rozmowy . Ja tylko wspominam jakimi wartościami się zazwyczaj operuje w praktyce.

Jeśli chodzi o wartości odżywcze w tabelach i programach - to nie ma reguły. I nie chodzi tutaj o jakąś wadę pomiarów, co naturalne wahania w zawartości b/w/t w pokarmach. Np zawartości skrobi w ziemniakach waha się w przedziale 15 - 23%, rozmaite pokarmy "nabierają" wody w procesie schładzania, a tracą ją przy ogrzewaniu / przechowywaniu w temp pokojowej. Ta sama pierś z kurczaka zależnie od zawartości wody może mieć 17 albo 21% białka w stanie surowym. Smażenie, pieczenie czy grillowanie do "zbrązowienia" powoduje straty w białku i węglowodanach itd...

Liczenie ma oczywiście duży sens, pozwala bowiem zyskać orientację, ale wartości podanych w tabelach czy programach nie ma co traktować zbyt dosłownie.

Rozumiem, dzięki za info.
Generalnie zatem w moim przypadku zakładał bym prędzej, że zjadam mniej kcal, niż mam wyliczone - nie smażę na tłuszczu, więc kaloryczność nie wzrasta - griluję lub duszę, więc kcal może spadać. Zatem nie ma raczej niebezpieczeństwa, ze spożywam więcej kcal, niż mam założone.. Dobrze rozumuję ?

to zależy od relacji "dane z tabelach" - "zawartość w żywności". Bezpieczniej jest uznać, że oscylujesz w określonym przedziale, niż że akurat spożywasz mniej kcal niż myślisz.

No ok, najważniejsze, żebym nie spożywał dużo za duzo..

Może wypowiedziałbys się/udzielił jakiejś rady co do ładowań, które przeprowadzam ?\
Jak można je poprawić/wzbogacić, aby były jeszcze bardziej efektywne ?

Wrzucać wypiski z niedzieli i wczoraj ?

Wrzuc

Poza tym jesli masz ochote na pizze i browara to sobie na nastepnym ładowaniu po prostu ja zjedz z tego co widze w twoim dzienniku to trzymasz sie diety dzien w dzien wiec jeden "czit mil" Ci nie zaszkodzi, formy na zawody nie robisz wiec nie ma co spinac posladów fatem cie odrazu nie zaleje a psychicznie wyjdziesz na +

A co do liczenia B/T/W sam osobiscie dziennika nie prowadze ale pod koniec dnia jesli zjadłem cos innego niz zwykle albo czegos mniej lub wiecej sprawdzam sobie na (Dzienniku dietetycznym SFD) co i jak, mam chyba podobnie jak ty Pit... sprawia mi to wrazenie ze mam wszystko pod kontrola i trzymam scisła diete co mnie troche podbudowuje psychicznie a poza tym 1-2 minuty roboty i wszystko wiem.

Zmieniony przez - cvfdbkz w dniu 2011-07-05 12:13:41