Studia (dla tych którzy jeszcze nie wiedzą gdzie iść na studia)

czy musze dostac Kat A na komisji wojskowej aby dostac sie do A.M. w gdyni

uff... skonczylem, w koncu.
musze przyznac ze bardzo ciekawy artykul i nawet sie troche przekonalem do pracy na mozu, ale mam pare pytan:
- ile w koncu kosztuje te cale studia? (bo jakos czytalem czytalem i chyba nie doczytalem)
- czy w wieku 24 lat to torche nie za pozno na podjecie takich studiow?
- znalazlem taka oferte...
http://www.phoenocean.pl/index.php?akcja=oferty&id=39
jak to jest z ta forsa, po 4 miesiacach dostajemy te 4450 euro do reki czy jak? musimy za cos placic na statku? ( pytanie czysto teoretyczne :) )
- kiedy zaczyna sie najblizsza rekrutacja ?
to chyba tyle na dzis, jak cos mi zaswita to dam znac :)
pozdro marynorze

Zmieniony przez - smokeN w dniu 2010-10-19 12:36:18

kumpel poszedł tammmmmmmmmmmmmmmm...

moglby ktos odpowiedziec na moje pytania?
dziekuje.

Co do pytania o wiek to jesteś jeszcze młody więc czemu by nie spróbować.
Co do oferty o ile przeglądałem właściwą to stawka jest za miesiąc pracy jako II mechanik. Jednak zanim dojdziesz do tego 2 upłynie kilka lat.
Rekrutacja na studia ? .... jak zwykle pewnie po maturach i trwa do września . Czasem i dłużej bo nie mają wielu chętnych. Chociaż w wiadomościach ostatnio coś tam Am w Szczecinie chwaliła się dużym zainteresowaniem.
Co do kosztów studiów to sie nie orientuje bo kończę ESO na ZUT w szczecinie (na stacjonarnych zapewne - koszty poprawek , niestacjonarne - nie mam pojęcia ; zapewne na stronie masz informacje).

pozdro

sam bylbym bardzo chetny takiej pracy, kompletnie nie widze sie w pracy biurowej "od do" i tak codziennie...chce poruszyc jedna kwestie ktora nie zostala tu poruszoa a mianowicie-choroba morska....ja jestem z centrum polski, nigdy nie plywalem, takze nie wiem czy ja mam ale podejrzewam ze moglbym miec z tym porblem poniewazz w dziecinstwie mialem choroba lokomocyjna, w sumie nadal ja mam tylko teraz znacznie w slabszym stopniu, ale czasami mnie zemdli...teraz pytanie i idziesz na takie studia spedzasz tam na nnauce 3lata idziesz na praktyki, wyplywasz i sie okazuje ze nie jestesw stanie plywac, nie jestes w stanie sie przyzwyczaic przez glupia chorobe morska i 3lata w doope bo nie mozesz plywac....co o tym myslicie?znacie takie przypadki ze ktos szedl do takiej szkoly morskie a potem sie okazywalo ze nie moze plywac wlasnie z tego powodu...czy moze idize sie przyzwyczaic z czasem, albo moze na statkach tak duzych na jakich sie plywa, pracuje nie odczuwa sie tak bardzo tego(przez wielkosc tych statkow)....

I co pójdziesz na studia, będziesz tam siedział 5 lat i późnej do pracy za 1500zł za 8 godzin pracy ? Trochę moim zdaniem bez sensu jest wzbogacanie swojego szefa i pracowanie na jego konto, no ale jak ktoś sie widzi w takiej pracy przez 45 lat po 8 godzin dziennie to ja szczerze współczuje :) i będą tobą pomiatać, zrób to zrób tamto, a ty na posyłki jak kelner :) bez urazy dla kelnerów :) pomyśl, że za kilka lat będziesz miał żonę i dzieci i co będziesz robił w weekend ? Siedział w pracy ? Hehehe a żone kto zadowloli ? Nie będziesz widział jak twoje dzieci dorastają bo będziesz w pracy, nie będziesz mógł z nimi wyjśc pograć w piłkę bo będziesz zmęczony po pracy ? A co z wakacjami ? Nie pojedziesz bo nie masz kasy i cały czas na kredyt ? A co z nowym autem ? Mieszkanie na kredyt i jesteś uwiązany na 30 lat :) Moim zdaniem to jest jedna wielka masakra :) No ale jak ktoś tak chce to życzę powodzenia :)

Chcę trochę odświeżyć ten temat, który teraz znów jest w modzie bo już marzec :) czyli gdzie iść po tej maturze? Więc moje pierwsze pytanie odnośnie nawigacji.Jest tam potrzebny dobry wzrok a ja mam sporą wadę. Jak wygląda badanie wzroku czy pytają np czy ma się soczewki? Może da się jakoś to zachachmęcić :D Druga sprawa to czy mechanik ma gorszą/lepszą ciekawszą/nudniejszą trudniejszą/łatwiejszą robotę niż np absolwent TM? Jaką specjalność na mechanice polecacie "eksploatacja okrętowych urządzeń napędowych i elektroenergetycznych" wydaje się kuszące. Jeszcze pytanie odnośnie matury zdaję prócz obowiązkowej podstawy jeszcze matmę na rozszerzeniu i geografię na podstawie. Czy 80% z matmy podstawy 50% z rozszerzenia i 70% anglika ( do geografii nie przykładam większej wagi bo wziąłem ją tylko na wszelki wypadek, a z matmy jestem lepszy) daje mi pewność że mogę spać spokojnie i pewność że przyjmą mnie na mechanikę lub TM? I jeszcze pytanko odnośnie zakwaterowania. Czy akademiki dają dobre warunki do życia/nauki, pytam bo do Szczecina mam z 500km i jestem ciekaw jak to wygląda? Chciałbym żeby też autor artykułu się odezwał i powiedział jak mu się teraz układa po skończeniu szkoły, więc Piotrek jak będziesz miał czas to się odezwij i powiedz co i jak.
Pzdr.

Nie musisz iść na nawigacje (kierunek na Wyższej Szkole Morskiej) aby pływać za oficera wachtowego, możesz zdać kurs na oficera wachtowego, który trwa pół roku, parę innych kursików i zacząć pracę na statku i zdobywać staż począwszy od kadeta a kończąc na kapitanie i zarabiać takie same pieniądze jak absolwenci nawigacji WSM-ek. Oszczędzasz czas i pieniądze ale przede wszystkim czas bo studia mgr- inżynierskie trwają 6 lat (przynajmniej kiedyś).

Taki proceder nie będzie długo trwał bo mają się zmienić przepisy i za oficerów wachtowych będą mogli pracować tylko Ci z wyższym wykształceniem ale pamiętajcie, że prawo nie działa wstecz !

Studia nawigacja na WSMce dają ci tylko tytuł, który nie wykorzystasz nigdzie indziej niż na statku. Żeby pracować na lądzie musisz mieć znajomości bo żaden "prywaciarz" Cie nie przyjmie. Także na wsmke idzie się tylko po to aby przedłużyć sobie młodość - nic poza tym

Informacja dla autora tematu - ja wiem, że Ci po kursach nie będą potrafili wyznaczać kursu statku z gwiazd albo z starszych systemów radiowych omega albo z decca bo teraz kurs wyznacza się z systemów satelitarnych, wiem, że ci po kursach płyną spanikowani i o pół rzeczy na starcie się pytają bo nie wiedzą, która to lina cumowincza ale ja dalej murem stoję za tym, że nie warto studiować na wsmce na nawigacji po to by pływać i pomijam, że zawód marynarza to najgorszy zawód na świecie, co ci po tym, że będziesz zarabiał 7tys. euro na miesiąc (pamiętajcie, że jak nie pracujecie to nikt wam kasy nie przysyła, więc tak jakby zarabiacie 3.5 tys. miesięcznie) jak nie będziesz w stanie założyć normalnej rodziny i świat zobaczysz i zwiedzisz tylko zza burty statku.




eot.

edit:

Ostatnio na wsmkę łatwo się dostać - wydaje mi się, że nawet jak dobrze podstawę angol i matme zdasz to się dostaniesz ew. gegra/fiza rozszerzona ale wystarczy tylko zdać. A jakie studia proponuje ja ? Oczywiście te po których będziesz miał pracę. Jak masz znajomości to prawo jak nie masz znajomości to tylko medycyna.

Jak jesteś masochistą to farmacja>nawgiacja>mechanika>fizjoterapia>ratownictwo medyczne.

To są kierunki po których można mieć pracę niemal odrazu.

edit nr2 :

przepraszam teraz nie ma już Wyższych Szkół Morskich - są Akademie Morskie.

Zmieniony przez - czimay w dniu 2011-03-22 14:50:44

Zmieniony przez - czimay w dniu 2011-03-22 14:51:58

Up!
Ponownie odświeżam żeby temat się trochę ruszył. Postanowiłem iść do Gdyni na Nawigację a konkretnie Transport Morski, jeśli ktoś z Was ma jakieś miłe lub niemiłe doświadczenia z tą uczelnią i kierunkiem lub jakieś ciekawe info, to proszę napiszcie na pewno się przyda komuś kto tu przypadkiem trafi, tak jak ja ;)