Micha z wczoraj. Poszalałam z tymi tłuszczami... Chyba muszę wprowadzać posiłki na bieżąco by widzieć ile czego należy jeszcze dostarczyć. A tak to robiłam to na czuja i przedobrzyłam.
Tylko nie zawsze jest taka możliwość...
Co jest źle, co dobrze?
Pewnie ten serek łaciaty należy wywalić?
-> co polecacie zamiast niego na kanapki z takich "gotowców" dostępnych w sklepach? Nie wiem z czym mogę zajadać kanapki.
Wczorajsza aktywność:
* rozgrzewka - chód 6km/h, 5% wznos, 15min (rzekomo spalone 130kcal)
* siłowe góra (te, które wcześniej tu pisałam)
* bieg na bieżni 30min (rzekomo spalone 280kcal)
Zaraz lecę na siłownię i dziś zrobię ostatni raz zestaw na nogi, który opisywałam wcześniej.
Natomiast po świętach zmieniam trening, wybiorę coś z podwieszonego postu i z Wami skonsultuję. Po prostu przez okres świąteczny na spokojnie poczytam, pooglądam filmiki z prawidłową techniką.
Btw, co z moimi obecnymi siłowymi ćwiczeniami jest nie tak? Chodzi o to, że angażują małe
grupy mięśniowe?
U mnie pogoda przeokropna - nie ma w niej nic wiosennego, pada deszcz i jest szaro.
Miłego dnia!