SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Pierwsza walka

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 47099

Nowy temat Temat Zamknięty
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 375 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 2217
Rycerzu: a mozna wiedziec, gdzie trenujesz kravke?

Fight for love

El mundo es de los audaces!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 186 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 1090
Moja pierwsza walka odbyła się na boisku, byłem chyba w 4 klasie podstawówki - jeżeli chodzi o taką walkę prawdziwą - trochę dłuższą niż
minuta. Jednemu gościowi, który grał wcześniej w przeciwnej drużynie coś się zaczęło w łebie ***ać i do każdego startował, był zły d****, że przegrał. W końcu jak dostał piłkę to kropnął w jednego z moich kumpli tak, że gościowi z nosa krwotok poszedł niezły... więc ja skromny człowiek... jeden z wielu wystartowałem do niego. To było coś w stylu: może ze mną spróbujesz?
I nawiązał się dialog:
On: nie popisuj się, bo zaraz podeję i się przewrócisz
Ja: no to na co czekasz
On: *******laj!
przeważnie gdy ktoś w dialogu tak mówi to widać, że odchodzi mu chęć walki i zaczyna pękać
Wtedy jego kumple zaczęli... jak to bywa... no za*** mu... bo myślał że ja jestem lewy w walce... przecież to leszcz... za***iesz go bez problemu
On podbudowany, ale cały czas mi się wydawało, że ma strach w oczach powiedział do mnie:
No to chodź na solówę
- przeważnie gdy słyszę takie wyzwanie od przeciwnika to nogi same mi opadają i zaczyna się adrenalinka... przecież nigdy wcześniej nie walczyłem na serio... a wogóle nie wiem co we mnie wstąpiło, że do gościa wystartowałem, bo wcześniej wcale się nie trzaskałem, a on taki cwany był.
Ja podszedłem do niego i go odepchnąłem... myślałem że on od razu mi lampe w zęby sprzeda... a tu nic... czyżby wymiękł...
Nie dalej zaczął twrdziela zgrywać i do mnie:
- no uderz i wystawiał ryja
Ja się trochę peniałem, opory jakieś były, ale w końcu wyprowadziłem strzała, nawet nie pamiętam gdzie siadło, ale za***iście trzasło( czy tam trzasnęło). Otumiło go to na chwile, ale później rzucił się na mnie... nie straciłem równowagi... rozpoczęła się szarpanina on raz mi wywalił gdzieś w czoło, a ja chcąc nie chcąc z kolana w brzuch mu pociągnąłem a potem to dwa sierpy w ryj i rzuciłem go o glebę, chwile przydusiłem, pare strzałów w zwarciu i wstałem... na koniec kopnąłem go z buta w twarz... tego żałuję do dzisiaj... może nie było to kopnięcie zasilne, ale z pewnością upokarzające. Później o dziwo graliśmy dalej wszyscy jakby nic. Tylko on po walce tak jakoś dzinie mówił, jakby jąkać się zaczął... no płacz połączony z jąkaniem, tak jak małe dziecko jak dostało lanie. Ta walka była przełomowa w mojej karierze "streetfightera" ... zapoczątkowała okres walk z trudniejszymi cwaniakami.


"Wy się tylko bawicie mi chodzi o życie"
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 24 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 1508
chłopaki przy moich fightach to by możmna było nakręcić 8 części RAMBO.
Może nie pierwsz fajting ale najlepszy opisze. Byłem na obozie (2 lata temu)siedzielismy na ławie na stadionie, było nas 3. Siedzimy se delektujemy sie widokami a tu nagle miejscowe skór**syny nadciągają, wiedziałem że bedzie ogień, mieli takie zakazane ryje. Podbijają do nas, ja siedziałem na środku ławy to trafiło na mnie. Szybka podpuch, że ściemniamy ich miejscowe panienki. Przestraszyłem sie tak że myślałem że kupe z miejsca zrobie. Typ miał koło 190cm i był ubrany w kurtke ( myślałem ze to jakiś koks). Typ sprzedał mi z liścia, echo było słychać na pół ustki. Ja sie tak wk***iłem, że wyzbyłem sie całego strachu. Szybko przeliczyłem siły na zamiary i...uruchomiłem fantazje za***ałem mu z partyzanta(czyli z bani) z wyskoku. (to jest teraz mój specjal na typów pokroju koszykarza Dobrze to wykombinowałem, klijentem tak zachwiało, że myślałem że zobacze jego numery butów. "Wielki koks" ściągnął kurtke i okazał sie że koleś był chudy jak patyczak. Zaliczył poteżną banie z wyskoku ale trzymał sie twardo
Potem zacząłem na typa napierać pare strzałow w korpus. Nie wiem jak to sie stało ale tak zacząłem typa nap*&$#alać że tylko słyszłem jak kwiczy.
Popchnałem go w tył typ zaliczył padake i zrobiłem mu taką chuliganke na ziemi,dobrze że jusz potem troche wyluzowałem bo tak sie w****$%m na cwaniaka(je*&%y cwania, piE^&*lony leszcz) że myślałem ze mu po głowie zaczne skakać. Podniosłem typa za szmaty i napierałem go tak długo że moje ciosy było widać jak na zwolnieniach w Matrxsie. Powaga typ mał ryj jak tatar.
Nie wiem kiedy bym przestał gdyby zaje%*&y w dupe rż&$ęty cwaniaczek nie zaczął mnie przepraszać. Typ zaliczył ****e pod oko rozwalone wargi i miał tak oklepany ryj jak babka w piaskownicy. Potem było prze***ano typy siedzieli przed bramą do ośrodka i machali nam łańcuchami bejsbolami i takim innym sprzętem. Tak jak skonczyłem go klepać tak szybko sie zwinąłem ze stadionu. Myślałem że bede mieć drugą runde z jego kumplami ( abyło ich tam troche z 8 typa). Dobrze że byli na tyle mili i niespóścili nam zbiorowego wpier%$lu. Swoją drogą pozdro dla nich. nie bujcie sie wysokich typów w kurtkach to leszcze:)

bodee

naleśnikiem nie da sie dłubać w nosie

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
z/a/j/e/b/i/s/t/e z bani i to z wyskoku musiało spoko wyglągać sog za pomysłowość

piotrekkk
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 178 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 4313
hyh jedna z ciekawszych moich walk byla 2 lata temu w wakacje mialem wtedy 17 lat. Moj kumpel pracowal ze starym, taki wakacyjny zarobek :) , no i mnie do tego wciagnol... od poczatku wk..wial mie pewien gostek, smial sie zemnie wyzywal mnie, z reguly odgryzalem mu sie tym samym ale nic szczegolnego. No i przyszedl ostatni dzien roboty gosciu mnie wko..ia od rana ale spox tak ze 2 godz przed koncem pracy szefo stwierzil ze sie opi..dalam (mial racje al czemu dopiero teraz to zauwazyl ? ) i kazal mi zrobic wiecej roboty niz za zwyczaj wiez sie wko..ilem ale nic robie to a tamta łajza przychodzi i znowu zaczyna mi pier..lic, ja patrze obok jakis dwoch facetow i ojciec kumpla ale nie wytrzymalem i poslalem mu taka wiazanke wulgaryzmow jaka zadko sie slyszy on dalej no to ja znow wiazana z zalacznikem na koncu ze jak skoncze robote to pujde do niego i mu wpie..dole. Jak powiedzialem tak zrobilem poszedlem zapytalem sie "i co teraz" i go popchnolem on mnie tez pchnol (bez skojazen ) i dalm mu w ryj on oddal ale niecelnie i takk pare chwil i wymnikl ale ja mu powiedzialem moze jeszcz a on do mnie z moda no to znow akcja... final byl taki ze gosciu mial rozciety luk brwiowy i pare siniakow a ja tylko jednego... jestem z siebie dumny... dodam ze gosciu mnial 43
lata

>>Sheyk<<

You never know..
..what's going on..
..in somebody's mind...

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Ja swoją pierwszą "poważną" walkę miałem w 5 klasie. Jakiś koles z 7 zaczął mnie popychać pod szkolnym sklepikiem. Ja nie zważając na niego udalem się pod klasę. Gdy się tam znalazłem on do mnie podchodzi i mowi, że po lekcjach solo. Odpowiadam, że jak chce się lać to tu i teraz. I w tym momencie dostałem dwa proste. Zatoczyłem sie troszeczkę, odpowiedziałem lewym prostym. On przeszedł do zwarcia-odepchnolem go i wyprowadziłem okrężne na głowe [trenowałem przez 1 miesiąc Taekwondo]. Schylił się i nie dostał ale tak go to zaszokowało, że w tym momencie się poddał.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Oj ja nie zapomne mojego "pierwszego razu"

mialem z 8 lat - taki maly gowniarz - kolega pyskowal i dostal odemnie workied a butami :( - przednie zeby mu powypadaly i ja mialem mala ***e***ke :/
Ale teraz po okolo 10 latach dalej sie kolegujemy !!

BOze kocham ten swiat :D
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 1319 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 7129
uhhhhh ja opowiem o pierwszej takiej POWAŻNEJ bo w dzieciństwie (mimo iz jeszcze nei jestem dorosły) często sie biłem

Wiec miałem 15 lat, szedłem sobie ulicą na której rogu zawsze stało paru typów którzy się śmiali jak przechodziłem zawsze ich olewałem ale tym razem jeden do mnie wyjechał o "ogień" to mu mówie że nei mam a on "jakt ku*wa nei masz" zaczynam sie śmiać a TYP SIEPYTA DLACZEGO SIE DO NIEGO ŚMIEJE to ja ja sienei śmieje do ciebie ja sieśmieje z ciebie otem cos tam móił co powiedziałęs jzu wqrwiony mówie że g**** podchodzi do mnei i mnie popych maiłz 17-18 lat jakis 175 wzrostu czyli mniejszy odemnie no i mnie popych a ja dalej stoje i z niego leje potem chciał mi wypłacić prostego to zeszłem z drogi ciosu złapałem mu reke wygiołem a jego plecy złapałem go za kark odchyliłem do tyłu i gosc dostał chyba z 30 razy z kolanka po nerkach plecach az go pusciłem miajzu serdecznei dosc ale był wqrwiony dalej prubuje atakować złapał mnei za bluze i zaczelismy sie przepychać haka mi prubował podstawic t mu z bani wyje*ałem i rozciołem łuk brwiowy na koniec mu szczeliłem takiego plaskacza że men iręka zabolała gosc miał sine plecy rozwalony łuk brwiowy prawdopodobnie nastepnego dnia osiniaczone nerki i odbite moje 5 palców na mordzie a najfajniejsze ze wtedy jeszcze nic nie trenowałem nadal chodze tamtą ulicą i niekiedy tam siedza te typy jak przechodze to nei wiedza gdzie oczy schować

BORN TO RISE HELL
MEMBER OF DBZ TEAM !!!
********************
RATUJ FORUM ZN !
http://forumzn.katalogi.pl
naprawde interesujące posty ! poczytaj daj komentarz !

human at sight,monster at heart

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 4 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 141
Moja pierwsza walka była z młodzszym o 3 lata ode mnie gościem. Wkurzał mnie od dłuższego czasu, pewnego dnia przegiął i wypłaciłem mu konkretnego liścia że się wygiął. Myślałem, że na tym się skończy, bo mnie scyka, ale on wpadł w furie i wjechał we mnie - nie wiedzialem co się dzieje, zaskoczył mnie, dostałem serie i znalazłem się na ziemi, mialem potworne limo a wszyscy się śmiali że dałem się porobić. Teraz jesteśmy kumplami.

nie bój się zmiany na lepsze

nie bój się zmiany na lepsze

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 5 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 103
chcialbym sie poczuc pewniej we wlasnej skorze) moze pomoze mi ktos w doborze sztuki walki...? nie znam sie na tym kompletnie...ale bardzo mi zalezy na tym zeby byc w miare kumatym, i nie trzasc portkami przed jakims kontaktem...jeszcze nigdy w zyciu sie na powaznie nie bilem...LOL...help:) slyszalem o kick boxingu...w mojej okolicy jest klub bokserski Salety...chodze tam na silke...a wlasciwie zaczynam chodzic bo mialem przerwe...
Nowy temat Temat Zamknięty
Poprzedni temat

Pytania o luta-livere

Następny temat

Jak najlepiej uderzać?

WHEY premium