Jak Bóg Kubie tak Castro Bogu
...
Napisał(a)
Jaaaa stary ale za***isty wierszyk i zdjęcie!!!!!!! Dzieki buhahaha Masz ode mnie wielkiego soga. Buhehehe naprawde ekstra. No mniej wiecej kolo tak wyglądał tylko nie musiałem go ciągnąć po murawie, jeszcze był w stanie sam iść, ledwo bo ledwo ale.........)))
Jak Bóg Kubie tak Castro Bogu
Jak Bóg Kubie tak Castro Bogu
...
Napisał(a)
www.theanimalrescuesite.com - daj 6 misek pokarmu dla głodujących zwierząt!
www.thehungersite.com - daj 1,1 ciepły posiłek dla głodujacych na świecie!
www.therainforestsite.com - uratuj 10m2 lasów tropikalnych!
www.thechildhealthsite.com - pomóż chorym dzieciom!
http://www.pajacyk.pl/ - nakarm glodne dziecko
http://www.sfd.pl/temat209527/ - ZAPRASZAM
...
Napisał(a)
Pierwszy raz biłem sie w piątej klasie.Koleś zakopał moją new czapeczke w śniegu to sie zdenerwowałem i pac go w krocze, potem trzy razy z kolanka w twarz i jakimś drągim w to samo miejsce. Skutek farba z nos (cały był), ale wymiękł. Potem w szóstej klasie też z nim. Dostał serie prostych na twarz (cofał sie przez jakieś pięć metrów).Około 10 ciosów zgarnął i standart farba z nosa(mało;nos caly).Trzeci raz też z nim w pierwszej gimnazjum wynik: DRAW. Mimo to jesteśmy bardzo dobrymi kumplami.
...
Napisał(a)
jedynymi wnioskami jakie moge wyniesc z twojej wypowiedzi marchewa jest to ze twoj kumpel zaczyna z roku na rok coraz lepiej sie bic albo ty robisz sie coraz gorszy:)
Jak Bóg Kubie tak Castro Bogu
Jak Bóg Kubie tak Castro Bogu
...
Napisał(a)
HeHeHe!!!
Między szóstą a pierwszą trenowaliśmy razem i podciągnął sie przy mnie, ale niewiem jakby było teraz bo ja dalej trenuje sztuki walki (ju-jitsu, ale wprowadzam do treningu indywidualnego elementy innych styli), a on z walki przerzucił sie na pingponga i od dwóch lat nic nie robi w kierunku sztuk walki, nawet ogólnorozwojówki, tylko tyle co na w-f i czasami załoimy w piłke nożną. Z tego co widze to teraz znów bym go pokonał w walce,ale w pingpongu to.......... . NO COMENT
Między szóstą a pierwszą trenowaliśmy razem i podciągnął sie przy mnie, ale niewiem jakby było teraz bo ja dalej trenuje sztuki walki (ju-jitsu, ale wprowadzam do treningu indywidualnego elementy innych styli), a on z walki przerzucił sie na pingponga i od dwóch lat nic nie robi w kierunku sztuk walki, nawet ogólnorozwojówki, tylko tyle co na w-f i czasami załoimy w piłke nożną. Z tego co widze to teraz znów bym go pokonał w walce,ale w pingpongu to.......... . NO COMENT
...
Napisał(a)
*** ja myślałem że tu o 1 poważnego fighta chodzi a nie jakiegos z pedałówy *** o walkach z pedałówki to ja moge ksiązki pisać pierwszy raz to w 4 kalsie z chłopakiem o koleżanke z kalsy aż padł tekst "w parku po lekcjach" boze ale wtedy miałem ubaw był tak samo silny jak ja tylko jakos tego nei umiał wykorzystac walłem go 2 razy w morde przwrucił sie to ja mu siadłem na klate(wtedy nie maiłem pojęcia o parterze z BJJ) i plaskacze wygrałęm ale ona nie wybrała żadnego z nas
"wielka siła to wielka odpowiedzialność"
"wielka siła to wielka odpowiedzialność"
...
Napisał(a)
HeHeHe!!!
No wiesz ARRON, miała być pierwsza a autor nie sprecyzował czy ta poważna czy nie. Ta poważna to odbyła się na koncercie po wstawce i nie pamiętam z niej za dużo. Któs mnie popchał na płot a ja nie świadomy z tego co sie dzieje zwisałem tak jak mnie kolesie (doliczyłem się dziesięciu, ale może bylo ich pięciu butowali. Dobrze że byłem znieczulony, bo podnieść się z płota niemogłem. Pokopali pokopali i poszli a ja po pięciu minutach zgramoliłem się i polazłem do domku. (czyt.zataczałem łuki)
Plecy mnie później cholernie bolały, ale przynajmniej mnie nie skroili i twrz miałem całą. To jak narazie był najpoważnijszy fight (niestety jednostronny i ni wiem czy można to nazwać walką) w moim życiu. Na szczęście Może to bardziej to było pobicie???
ARRON jak piszesz książke to ja chce być współ autorem.
No wiesz ARRON, miała być pierwsza a autor nie sprecyzował czy ta poważna czy nie. Ta poważna to odbyła się na koncercie po wstawce i nie pamiętam z niej za dużo. Któs mnie popchał na płot a ja nie świadomy z tego co sie dzieje zwisałem tak jak mnie kolesie (doliczyłem się dziesięciu, ale może bylo ich pięciu butowali. Dobrze że byłem znieczulony, bo podnieść się z płota niemogłem. Pokopali pokopali i poszli a ja po pięciu minutach zgramoliłem się i polazłem do domku. (czyt.zataczałem łuki)
Plecy mnie później cholernie bolały, ale przynajmniej mnie nie skroili i twrz miałem całą. To jak narazie był najpoważnijszy fight (niestety jednostronny i ni wiem czy można to nazwać walką) w moim życiu. Na szczęście Może to bardziej to było pobicie???
ARRON jak piszesz książke to ja chce być współ autorem.
...
Napisał(a)
no i dam Ci, marchewa, soga za nie sciemnianie czy cos w tym stylu
"I nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczac w imieniu tych ktorych zdradzono o swicie"
"I nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczac w imieniu tych ktorych zdradzono o swicie"
"POZWOL MI ZWYCIEZYC, A JESLI NIE ZDOLAM, POZWOL MI BYC DZIELNYM W MEJ WALCE"
...
Napisał(a)
Dzięki Ci bardzo!!! Zresztą nie wiem dlaczego któś miałby ściemniać, bo dostać w ryj to nie wstyd! Jak to mówią "Porażką nie jest przegrana.Porażką jest niestanąć do walki". A w moim przypadku to poprostu nie byłem w stanie się bić. Jeśli był bym w stanie to bym walczył, a tak to d**a! Prosze nie zrozumieć mnie źle. bo jeśli napada dziesięci kolesi to ucieczka jest też OK i też jest walką.
...
Napisał(a)
stary jakbys trenował tak jak Jackie Chun w filmie "Drunken Master" to bys ich pozabijał i czułbyś że jeszcze trzeźwy jesteś
A co do naszej książkie to mam tytuł-Arron i Marchewa "szkoła bijatyk wszelkiego rodzaju"
"wielka siła to wielka odpowiedzialność"
A co do naszej książkie to mam tytuł-Arron i Marchewa "szkoła bijatyk wszelkiego rodzaju"
"wielka siła to wielka odpowiedzialność"
Poprzedni temat
Pytania o luta-livere
Następny temat
Jak najlepiej uderzać?
Polecane artykuły