Mialem sie nie wpisywac bo uwazalem i uwazam dalej ze ********** nie jest dzialem dla mnie ze wzgledu na to ze nigdy jeszcze nie startowalem - moj dzial to ********* - ale skoro wpisuja sie tak powazne osoby w tym temacie i utytulowani zawodnicy tez - wiec pare slow odemnie.
******** czytam od 2007 roku, od 2009 jestem dopiero aktywnym uzytkownikiem. I tak sobie wchodzilem na dzialy odzywianie - przede wszystkim i wiadomo - ********** - podziwialem sylwetki slodkiewicza, piotrkowicza, i borysiuka - mojego idola odkad go zobaczylem na okladce pewnego czasopisma z kwietnia 2004 - byl tam jako zwyciezca zawodow Pierwszy krok czy debiutow - nie pamietam juz.Teraz Borys jest moim trenerem :OOOOOOO szok po prostu dla mnie, cos nierealnego - cwicze sobie, pozniej rozmawiam jak z kolega z kolesiem ktory jest moim idolem - fajnie co?
Znam osobiscie kolege o ksywie "animalfat" - wielokrotnie namawial mnie zebym wrzucil swoje foty na nasze forum - zawsze mu pisalem - co ty ja leszcz jestem nie bede sobie robil siary - no i nie wstawialem zadnych fot, jeszcze nie mialem przyjemnosci was wszystkich poznac, potoczylo sie to inaczej...
Odkad cwicze zawsze patrzylem na foty kulturystow w czasopismach branzowych, pozniej ogladalem ich na necie i wiadomo - porownywalem sie - zawsze sie konczylo to tak: o ja pierd**e jaki ze mnie blazen - trzeba cwiczyc wiecej. I tak robilem. Trzeba jesc wiecej (w sensie wiecej bialka) i tak robilem. Pozniej znowu patrze - i to samo. Trzeba cwiczyc lepiej, cos zmienic - tak robilem. I tak dalej i tak dalej... Rok temu ide sobie bez koszulki po miescie i zaczepia mnie taki znajomy okolo wiek 35 lat, powiedzmy ze z "polswiatka" i mowi - no mateusz dobry jestes, fajnie, ale to jeszcze nie jest to, ja znalem duzo lepszych od ciebie, w takim szczecinie jest ze 20 chlopakow lepszych od ciebiel. No i wracam do domu i sobie mysle - hmm trzeba dowalic bardziej zeby nie byc tym ostatnim leszczem... I tak dalej i tak dalej przykladow moge mnozyc setki podobnych.. Kiedys kolega mi mowi - no jestes dobry, ale w choszcznie (moim miescie)to tak gdzies jestes 6 w moim rankingu , znaczy teraz jestes pierwszy ale kiedys to byli duzo lepsi od ciebie... Hmmm no i wiadomo - znowu trzeba cwiczyc ostrzej. Kolega sie mylil - nie zna sie na kulturystyce, ale te slowa i tak mialy na mnie negatywny (smutek) wplyw ale i pozytywny - trzeba jeszcze ciezej cwiczyc, rzadziej chodzic na bale, alkohol juz nie raz w miesiacu tylko raz na 3 miesiace:) I tak dalej i tak dalej...
Pozniej przygotowania do debiutow - niestety problemy zdrowotne(juz ich nie ma - w sumie to nie byly powazne - byly blahe - ale sie przestraszylem) i finansowe nie pozwolily wystartowac. I tak sie pojawilem na forum - uzytkownik o nicku "czocher" mnie wrzucil i tak sie zaczelo.. Pozniej telefon od 'animalkata" - poznalismy sie, poznalem chlopakow z kadry juniorow, pozniej coraz wiecej ludzi i wiecej, coraz wiecej wiedzy... i pozniej sukces zyciowy nr 1 (cenniejszy niz wszystkie zawody regionalne ktore wygrywalem na klate czy na martwy ciag czy w strongman) - udzial w zgrupowaniu reprezentacji Polski. Do dzis ciezko mi uwierzyc ze tam bylem - ja mateusz z tej wsi/smutnego miasta choszczno gdzie nikt nigdy nie mial zadnego pojecia o kulturystyce - (wiedze czerpalem z czasopism, starych ksiazek z biblioteki o kulturystyce - pozniej z neta). Pozniej moja duma nr 1 - filmik o mnie na MD - stajnia. Szok. Pamietam jak pare miechow temu ogladalem pierwszy trening w stajni - byl tam radek slodkiewicz jako pierwszy. Do glowy mi nie przyszlo ze ja kiedykolwiek w zyciu bede w stajni jako glowny bohater - po prostu cos nierealnego. A tu prosze - jestem.
Na razie moje zycie jest coraz piekniejsze, jestem szczesliwym czlowiekiem, przygotowuje sie do zawodow - a wiec spelniam swoje najwieksze zyciowe marzenie od pazdziernika 2001 - odkad zaczalem cwiczyc. Co bedzie dalej - czas pokaze , na razie skupiam sie tylko na tym, nic innego mnie nie interesuje jak start i najlepsza forma jaka moge tylko osiagnac.
******** czytam od 2007 roku, od 2009 jestem dopiero aktywnym uzytkownikiem. I tak sobie wchodzilem na dzialy odzywianie - przede wszystkim i wiadomo - ********** - podziwialem sylwetki slodkiewicza, piotrkowicza, i borysiuka - mojego idola odkad go zobaczylem na okladce pewnego czasopisma z kwietnia 2004 - byl tam jako zwyciezca zawodow Pierwszy krok czy debiutow - nie pamietam juz.Teraz Borys jest moim trenerem :OOOOOOO szok po prostu dla mnie, cos nierealnego - cwicze sobie, pozniej rozmawiam jak z kolega z kolesiem ktory jest moim idolem - fajnie co?
Znam osobiscie kolege o ksywie "animalfat" - wielokrotnie namawial mnie zebym wrzucil swoje foty na nasze forum - zawsze mu pisalem - co ty ja leszcz jestem nie bede sobie robil siary - no i nie wstawialem zadnych fot, jeszcze nie mialem przyjemnosci was wszystkich poznac, potoczylo sie to inaczej...
Odkad cwicze zawsze patrzylem na foty kulturystow w czasopismach branzowych, pozniej ogladalem ich na necie i wiadomo - porownywalem sie - zawsze sie konczylo to tak: o ja pierd**e jaki ze mnie blazen - trzeba cwiczyc wiecej. I tak robilem. Trzeba jesc wiecej (w sensie wiecej bialka) i tak robilem. Pozniej znowu patrze - i to samo. Trzeba cwiczyc lepiej, cos zmienic - tak robilem. I tak dalej i tak dalej... Rok temu ide sobie bez koszulki po miescie i zaczepia mnie taki znajomy okolo wiek 35 lat, powiedzmy ze z "polswiatka" i mowi - no mateusz dobry jestes, fajnie, ale to jeszcze nie jest to, ja znalem duzo lepszych od ciebie, w takim szczecinie jest ze 20 chlopakow lepszych od ciebiel. No i wracam do domu i sobie mysle - hmm trzeba dowalic bardziej zeby nie byc tym ostatnim leszczem... I tak dalej i tak dalej przykladow moge mnozyc setki podobnych.. Kiedys kolega mi mowi - no jestes dobry, ale w choszcznie (moim miescie)to tak gdzies jestes 6 w moim rankingu , znaczy teraz jestes pierwszy ale kiedys to byli duzo lepsi od ciebie... Hmmm no i wiadomo - znowu trzeba cwiczyc ostrzej. Kolega sie mylil - nie zna sie na kulturystyce, ale te slowa i tak mialy na mnie negatywny (smutek) wplyw ale i pozytywny - trzeba jeszcze ciezej cwiczyc, rzadziej chodzic na bale, alkohol juz nie raz w miesiacu tylko raz na 3 miesiace:) I tak dalej i tak dalej...
Pozniej przygotowania do debiutow - niestety problemy zdrowotne(juz ich nie ma - w sumie to nie byly powazne - byly blahe - ale sie przestraszylem) i finansowe nie pozwolily wystartowac. I tak sie pojawilem na forum - uzytkownik o nicku "czocher" mnie wrzucil i tak sie zaczelo.. Pozniej telefon od 'animalkata" - poznalismy sie, poznalem chlopakow z kadry juniorow, pozniej coraz wiecej ludzi i wiecej, coraz wiecej wiedzy... i pozniej sukces zyciowy nr 1 (cenniejszy niz wszystkie zawody regionalne ktore wygrywalem na klate czy na martwy ciag czy w strongman) - udzial w zgrupowaniu reprezentacji Polski. Do dzis ciezko mi uwierzyc ze tam bylem - ja mateusz z tej wsi/smutnego miasta choszczno gdzie nikt nigdy nie mial zadnego pojecia o kulturystyce - (wiedze czerpalem z czasopism, starych ksiazek z biblioteki o kulturystyce - pozniej z neta). Pozniej moja duma nr 1 - filmik o mnie na MD - stajnia. Szok. Pamietam jak pare miechow temu ogladalem pierwszy trening w stajni - byl tam radek slodkiewicz jako pierwszy. Do glowy mi nie przyszlo ze ja kiedykolwiek w zyciu bede w stajni jako glowny bohater - po prostu cos nierealnego. A tu prosze - jestem.
Na razie moje zycie jest coraz piekniejsze, jestem szczesliwym czlowiekiem, przygotowuje sie do zawodow - a wiec spelniam swoje najwieksze zyciowe marzenie od pazdziernika 2001 - odkad zaczalem cwiczyc. Co bedzie dalej - czas pokaze , na razie skupiam sie tylko na tym, nic innego mnie nie interesuje jak start i najlepsza forma jaka moge tylko osiagnac.