Więc tak,
Pewnie nie zgadniecie, ale zdenerwowali mnie kolejnym zamknięciem siłowni. I to do tego stopnia, że postanowiłem ogarnąć sobie siłkę na chacie. Siadłem, policzyłem, pomierzyłem i wychodzi mi tak, że wyjściowo mogę mieć:
1. gryf, ławeczkę, obciążenie - wiadomo
2. stojak na sztangę (nie wiem jak to się fachowo nazywa, sam sobie uspawam) do wyciskania płasko/ na skosie/ robienia przysiadów.
3. drążek do podciągania
3. poręcze do dipów
Taki zestaw mógłbym rozbudować prostym atlasem, który dostałem w prezencie za małolata, ale wtedy jakoś się nie wkręciłem ;p nic specjalnego, kupiony za kilka stów w markecie z 15 lat temu. Niestety nie mogę wrzucić foty, bo został w domu rodzinnym, ale jest bardzo podobny do tego:
https://www.athleticbody.pl/wp-content/uploads/2018/02/atlas-w-domu.jpg
Tyle miałbym na początek (choć najchętniej bez atlasa, bo jest mega kłopotliwy w transporcie i w sumie to pewnie jakaś chińska tandeta, ale w razie czego może być i ten atlas ;)). Z biegiem czasu mogę to rozbudowywać o wszelkie elementy niewymagające dodatkowego miejsca (jakiś gryf łamany, hantle, nie wiem co jeszcze).
Generalnie ćwiczę na siłce bodajże od sierpnia 2019, no ale wiadomo: pierwsze miesiące to była w ogóle nauka systematyczności i techniki, potem trochę ciężarów i dobrego treningu i już pierwszy lockdown - więc formy za bardzo nie ma (główne boje: wyciskanie płasko: 45 kg w 12 powtórzeniach/ martwy 80 kg w 12 powtórzeniach/ przysiad 70 kg w 12 powtórzeniach).
Pomysł zbudowania siłki narodził się stąd, że póki co, to mój aktualny plan FBW mógłbym na tym robić bez tego atlasa nawet (ćwiczę tylko na wolnych ciężarach). Ale koszty i to ile zbudowanie takiej siłki wymagałoby zachodu (uspawanie i pomalowanie stojaka, gruntowne przemeblowanie mieszkania) powodują, że efekt końcowy musiałby mnie naprawdę uniezależnić od klubów fitness.
I teraz mam do Was takie pytanie: czy taka siłownia, którą opisałem na górze, pozwoli robić formę długofalowo: tak żebym co najmniej 3 lata mógł robić na tym systematyczny progres (a im dłużej tym w ogóle lepiej) i ogólnie zbudować te mięśnie w końcu?
Czy też to za mało sprzętu i nie ma co się napalać? Bo jak widzę te wszystkie maszyny w klubach fitness, to nie ma opcji, żeby mi się to zmieściło do domu, nawet gdyby mnie było stać ;) ale z drugiej strony mój obecny plan spokojnie mógłbym robić, a wygoda jaką daje własna siłka i to, że nie tracę czasu na dojazdy i czekanie na wolną ławeczkę jest na tyle duża, że jeśli realnie mógłbym na tym przez kilka lat budować formę, to nawet jeśli rząd otworzy siłownie to chyba poszedłbym i tak w ten projekt.
Jak myślicie, tyle sprzętu starczy? A jeśli tak, to mogę odpuścić ten atlas czy warto go wziąć?
Z góry dzięki za wszelkie rady i sugestie!
P.S. jeśli macie pomyły co jeszcze można dospawać do stojaka to dawjacie znać (coś co można samemu zrobić i się kiedyś przyda, a ja przez mój krótki staż na to nie wpadłem).