piątek i sobota
Martwy ciąg - 60/5,5,5 100/3 130/3 150/3 167,5/4 [162,5/6]
Wyciskanie żołnierskie - 20/5 30/5 42,5/5 47,5/3 55/7 [52,5/9]
Dwójki - 7.5,12.5,17.5,22.5,27.5/5x10
Dzień dobry - 40,45,50,55,60/5x10
Łydki - ileś tam
C:3 T:2 D:3
sobota
Ławka - 50/5,5 70/3 87.5/3 100/3 112,5/7[110/6]
Rozpiętki, skos - 8,11,13,15,17/5x10
Dipsy - x/5x10
Unoszenie bokiem- 10lbs/10 12lbs/10 14lbs/10 16lbs/10 18lbs/7
Przysiad - 50,70,90,110,125/5x5
Komentarz: Muszę przyznać, że ostatnio nie mam jakiegoś wielkiego zapału do treningów. Wakacyjne rozluźnienie i upały nie sprzyjają powerliftingowi. Trzeba więc zacisnąć zęby i poczekać do jesieni. Wtedy chęci zawsze wracają ze zdwojoną siłą. Moje gorsze samopoczucie odbiło się w dniu ciągów. Zrobiłem marne 4 ruchy. Tylko o 1 więcej niż minimum, przewidziany w 2 tygodniu. Miałem na sobie nie oddychający t-shirt, którego już nigdy nie założę na trening (kto by pomyślał, że takie pierdoły tak mocno mogą wpłynąć na jakość mojego treningu). Ciekawostka: W piątek przeznaczyłem 1,5 litrową butelkę wody na ciągi, drugą taką butelkę na resztę treningu a trzeciej butelki nie chciało mi się kupować, więc z bieżni zrezygnowałem
Kiepski dzień ciągów wynagrodziłem sobie ławką. Czuję zwierzęcą siłę w klatce, bo zrobiłem 7 ruchów, a gdybym wziął sobie kogoś do asekuracji, może by nawet ósmy poszedł. Jestem strasznie zadowolony. Prawy bark ani przy żołnierskim ani przy ławce już się nie odzywa.
Hubert81 Niestety masz rację. Bardzo lubię to ćwiczenie, ale nie powinienem go zastępować wiosłem. Może po prostu klasyczne wiosłowanie zamienię na Kroc Rows. Do linek wrócę kiedyś - wtedy gdy zrezygnuję z Wendlera i zmienię go na bardziej urozmaicony trening, ale na to się prędko nie zanosi.
http://www.sfd.pl/[BLOG]_90packer__Mens_sana_in_corpore_sano.-t1088838.html
"Ciągi w paskach to jak jazda na rowerze z bocznymi kółkami" - BYK