Powiem tak: mam 170 cm wzrostu i ważę w tym momencie 58 kg. W pasie mam 68 cm, a w biodrach 91 cm. No i niestety w udach - najszersze miejsce-to które mnie wkurza - 54 cm.
Moje "osiągnięcia" w zakresie odchudzania nie są widoczne "wagowo",a raczej widać to bo ubraniach. itp.
Ćwiczę dużo(według mnie).Trening miałam zmieniany po 2 miesiącach ćwiczeń. Ogólnie ćwiczę prawie 1,5 roku, jednak 5 miesięcy nie mogłam, bo miałam wypadek i dochodziłam do siebie ...
Po sesji 30-40 min. aerobów (eliptyk, rowerek,steppera unikam, a biegać nie mogę bo boli mnie kolano), wykonuję w sumie 12 ćwiczeń połączonych w 6 superserii (np. butterfly połączony ze ściąganiem za kark w szerokim chwycie). Oprócz tego robię ćwiczenia na brzuch - 2 dni na dolne partie, 2 dni na górne partie. Nogi staram się ćwiczyć z mniejszym obciążeniem, za to robię 25-30 powtórzeń, stały się mocniejsze, jednak właśnie te boczki pozostały.
Górę mam, na chwilę obecną (jak dla mnie )szczupłą, gdyż brzuch mam całkowicie płaski z dobrze zarysowanymi mięśniami, ramiona,
barki, plecy też są ok, na górze skupiam się głównie na delikatnym rzeźbieniu.
Problem pozostał w dolnej partii-od pośladków i bioder zaczynając, a kończąc na nieszczęsnych udach. A najbardziej właśnie denerwują boczki - bo jak stoję to nie wygląda to fajnie ;]
Jestem osobą raczej aktywną, jeżdzę na rolkach, jakiś basen...
Zmieniony przez - eclipsee w dniu 2008-04-29 10:23:39
Zmieniony przez - eclipsee w dniu 2008-04-29 10:49:10