SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

annajak - wraca do formy

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 29375

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 96 Napisanych postów 1023 Wiek 40 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 38195
A teraz drobne podsumowanie ostatniego tygodnia. Ogólnie, fajnie, że są spadki i, że ciało coraz lepiej wygląda. Ćwiczy się fajnie, zwiększam powoli obciążenia, trenejro na cf chwali przysiad. Ale chyba ten postęp w tabelce nie służy mojej głowie. Często wpada alkohol. Ostatnie 3 dni z rzędu przekroczonej miski. Do tego dopada mnie zmęczenie. Na początku pisałam, że 5 treningów w tygodniu to dużo i że jak poczuję zmęczenie to zmniejszę do 4. Chyba nadchodzi własnie ten moment.

W pierwszych tygodniach bywało tak, ze budziłam się po 5-6 godzinach snu, naładowana energią i musiałam się zmuszać, żeby pospać trochę więcej. Od kilku dni zdarza mi się spać po 10-12 i bywam nadal zmęczona. Dwa ostatnie dni bolała mnie głowa (odwodnienie? dużo piję). Może to upał, kilka ostatnich dni większej aktywności (zamiast truchtania na bieżni, prawie 2h w upale na rowerze, aktywna niedziela, która zawsze bywała totalnym restem), może to tarczyca (w sensie, że na początku ta nadprogramowa energia to była reakcja na zaczęcie brania hormonu tarczycy). Może to alkohol (nie jest go dramatycznie dużo, ale jest) - że mimo, że śpię dłużej i niby głębiej, to po alkoholu organizm się gorzej regeneruje. Może wszystko na raz.

Ten tydzień polecę jeszcze jak do tej pory, a w przyszłym będzie taka tygodniowa regeneracja. Jakoś w połowie tygodnia mam badanie w narkozie, kilka dni przed muszę zmienić dietę, więc pewnie będę jadła mniej, nie wiem jak szybko dojdę do siebie po - i jak szybko można zacząć ćwiczyć - może zupełnie odpuszczę, tylko jakiś basen na przykład. Potem jadę na przedłużony weekend na Mazury, więc też będzie leniwie. I potem mam nadzieję, że będzie znowu git.

Pewnie ktoś mi tu napisze, że "less is more", że regeneracja równie ważna jak porządny trening, że kortyzol i to wszystko będzie prawda. Ale jakoś ciężko mi dać sobie na luz, bo strasznie lubię to co robię. Może muszę to usłyszeć wystarczającą ilość razy, żeby posłuchać. Albo może muszę odpocząć tydzień, jak zaplanowałam i potem wróci do normy.

Edit: w sobotę to nie było mielone wieprzowe tylko mięso gulaszowe, czyli tłuszcze przekroczone jeszcze bardziej - ale i tak nie wiem jaki to kawałek...


Zmieniony przez - annajak w dniu 2015-07-06 15:56:52

"If you want to have the body you never had, you must do things you’ve never done." http://www.sfd.pl/annajak__wraca_do_formy-t1073805.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 96 Napisanych postów 1023 Wiek 40 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 38195
Rety, dawno nie miałam takich zakwasów. Aż czuję, że żyję po tym wake'u. Dziś powtórka. Przynajmniej plecy będą wreszcie dobrze poćwiczone :). Swoją drogą mam dziś w treningu drążek do brzucha. Zobaczymy jak pójdzie z tymi zakwasami. No, ale ja nie o tym...

06.07.2015 poniedziałek
Trening: crossfit
Leki: Euth50
Miska: ciężko w ten upał dojeść węgle. Dobiłam sokiem.



"If you want to have the body you never had, you must do things you’ve never done." http://www.sfd.pl/annajak__wraca_do_formy-t1073805.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 96 Napisanych postów 1023 Wiek 40 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 38195
Uwaga spam i maruda!
Za dużo paczam w lustro. Bo widzę zmiany na plus, ale (każda się musi dopatrzeć jakiegoś ale)... cycki zaczęły mi się rozjeżdżać. Kiedyś nawet w klasycznym bikini (takim na sznurki) wyglądały fajnie, a teraz jakoś idą na boki. Pewnie po prostu spadło trochę tłuszczu, a skóra nie nadarza i trochę wiszą (jak smutne mysie pyszczki). No i z wiekiem walka z grawitacją coraz trudniejsza. Ale ja nawet jeszcze nie rodziłam, nie karmiłam, itd... Plus zasłyszane w szatni, że "wyciskanie na ławce powoduje rozjazd cycków". Nawet nie chcę weryfikować tej mądrości, bo nawet jeśli prawda, to z dwojga złego wolę sobie kupić bardziej podtrzymujący i ściagający biust na swoje miejsce strój, niż przestać wyciskać.
I chyba mi się zaczyna płaskodupie. Bo spodnie w pasie i dupsku zaczynają być luźne, a na udach dalej ciasnawe. Tak, tak, wiem, nigdy nie spada równomiernie... No i wiem, że ani przysiad, ani wykroki nie masakrują mi tyłka jak należy - na 90% technika i za mały ciężar. Kończę za jakiś czas ten trening i w następnym będę musiała uwzględnić jakąś lepszą akcję na tył, w sensie, że dobrać ćwiczenia, które technicznie będę robić na tyle dobrze, że będzie działało na co trzeba. Goblet na podwyższeniu chyba mi dobrze wchodzi.
Dobra, bo zaczyna to brzmieć jak problemy tych co marzą o thigh gap, czy o pozbyciu się violin deformit ;). Ale każdy sobie musi czasem pomarudzić...
Nie ma to jak sobie pospamować we własnym dzienniku. [Można odpowiadać, przywoływać do porządku, pisać, żebym nie mędziła, tylko poczekała do podsumowania i tam zdjęcie prawdę powie. A tak w ogóle to skupiła się na priorytetach, czyli np. czystej misce. Poklepać po ramieniu też można ;).]

"If you want to have the body you never had, you must do things you’ve never done." http://www.sfd.pl/annajak__wraca_do_formy-t1073805.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
paula.cw Doradca
Ekspert
Szacuny 2451 Napisanych postów 12124 Wiek 37 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 591096
Rozbawiłaś mnie :) Dobrze że się sama do porządku przyprowadziłaś :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 745 Napisanych postów 3413 Wiek 48 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 37245
Pocisnij pupsona tez z izolowanymi. Nie samym siadem i RDLem czlowiek zyje.... no prawie :) ja tak okrutnie siady i martwe kocham, ze poslad wiekszy zdominowal sredni i wcale na dobre mi to nie wyszlo. I teraz gonie z reszta. Eh......
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
To ja poklepię po ramieniu. Dobrze widzieć takie "ludzkie rozterki" u innych (i nie mam tu na myśli tych od thigh gap). A co do tego wpisu na górze, to pewnie, odpoczynek się przyda [sama właśnie sobie zrobiłam przerwę, stwierdziwszy, że właśnie może rzeczywiście less is more], szczególnie, że ciśniesz porządnie z treningami, więc jak czujesz, że już czas, to... od razu życzę miłego restu i nabrania siły na dalszą aktywność
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 1803 Napisanych postów 2913 Wiek 36 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 73513
annajak się ciesz, że ma Ci się co rozjeżdżać :), bo mi np to nie ma co , to jest dopiero masakra

"Mówisz, że możesz – to możesz. Mówisz, że nie możesz – to nie możesz. Więc sobie wybierz". Mistrz Zen Seung Sahn

https://www.sfd.pl/Dziennik_biegowy_Nadine-t1196269.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
nightingal Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 6520 Napisanych postów 36028 Wiek 45 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 679732
annajak
Poklepać po ramieniu też można ;).]


Jak można to ja klepnę. Nie od razu Kraków zbudowano. Czas i konsekwentne działanie prowadzą do celu jaki sobie obierzemy. Także się nie załamuj - będzie dobrze.

BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 125 Napisanych postów 12439 Wiek 50 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 85713
Tez poklepuje :) choc widze, ze rozterki opisujesz z humorem wiec nie jest tak zle :D
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 96 Napisanych postów 1023 Wiek 40 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 38195
Dziękuję wszystkim za miłe komentarze. Pomarudzić czasem dobra rzecz, co prawda mój post wyszedł chyba za bardzo dramatyczny, bo do załamki i poddania się jest mi daleko. Szczególnie, że już nie tylko ja widzę efekty, ale otoczenie zaczyna pytać, co robię :).

Izolowane na dupson - dobry pomysł. Jak mi się kiedyś zdarzało wpaść na pilates to nawet machanie nogą bez obciążenia doprowadzało do palenia w dupsonie, którego teraz mi trochę brakuje, więc przy następnym treningu coś takiego dodam, oczywiście z obciążeniem. Na razie robiłam trening bez modyfikacji, bo dopiero się uczę, co mi pasuje, co jak działa, czego mi trzeba.

Kolejna wizyta w wake parku doładowała mnie energią na maxa. Polecam każdemu, nie tylko tym, co nie umieją przyciągać drażka do brzucha (chociaż tym szczególnie ;). Można zabrać dzieci, o ile nie straszne im upadki z zamoczeniem głowy. Fotka na zachętę:


A teraz wracamy do rzeczywistości.
07.07.2015 wtorek
Trening: FBW nr 1 by Obli - trening A + wake wieczorem
Leki: euthr50

Trening: ostatni tydzień z 10 powtórzeniami.

A. Chyba już ostatnio pisałam, że będę dokładać, ale to nie był ten dzień. Za to mój przysiad wygląda już naprawdę przyzwoicie, może z wyjątkiem ostatnich powt. z 50 kg.
B1. Muszę się przełamać i poprosić kogoś o asekurację, bo strach wygrywa. Przy WL jakoś w 6 klasie podstawówki uderzyłam się sztangą w zęby i teraz kończę szybciej niż bym pewnie mogła, bo się boję, że przy odkładaniu sztangi na stojaki teraz zrobię to samo. Rozważam jeszcze opcję, że ćwiczę do końca i z założenia nie odkładam sztangi, tylko kończę na klacie i ją roluję, bo te moje dwadzieścia parę to nic przecież i z bioder chyba sobie zdejmę sama.
B2. Czyżbym ogarnęła w końcu to ćwiczenie? Ta 40-tka to była na fali radości, że idzie, bo przy opuszczaniu to raczej te sztabki mnie ciągneły niż ja je opuszczałam, ale musiałam spróbować :).
C1. Jakoś inaczej były ustawione kąty na maszynie i nie mogłam znaleźć "mojego ustawienia" i dziwnie się ćwiczyło. W ogóle, czy ja mam wrażenie, czy to ćwiczenie obciąża kolana?
C2. halinae mi kiedyś napisała, że wznosy z opadu ją ciągle dobijają z cc, nawet bardziej niż na początku z obciążeniem. Też tak mam zdecydowanie. Może dlatego, że coraz mniej angażuje mi się poślad i dwugłowy.

Dodane tylko uginanie na bicka, bo musiałam po tych plecach odpocząć jakoś przed plankiem (aktywna regeneracja, haha).
Cardio: rowerem po mieście w poszukiwanie jak najdłuższego odcinka bez świateł i podłoża z kostki.

Miska: czysta. Bób oczywiście świeży. Odmówiłam piwa, radlera i innych takich w wakeparku :). Można? Można!


P.S. W poście marudnym zapomiałam napisać, że cera mi się na tej redukcji bardzo pogorszyła. Podejrzewam mięso, które niestety częściej jest z hipermarketu niż od szczęśliwej argentyńskiej krowy wylegującej się na eko bio trawie lewym bokiem do słońca. Albo toksyny, co wyłażą wraz z palonym tłuszczem i drogę ujścia muszą sobie znaleźć, a podobno twarz to najczęstsza droga.


Zmieniony przez - annajak w dniu 2015-07-08 16:40:36

"If you want to have the body you never had, you must do things you’ve never done." http://www.sfd.pl/annajak__wraca_do_formy-t1073805.html 

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Ujędrnienie ciała, redukcja tkanki tłuszczowej.

Następny temat

Pomoc przy redukcji i określeniu BWT

WHEY premium