Od wielu lat szereg „ekspertów” promuje ćwiczenia z obciążeniem własnego ciała, są reklamowane jako: „trening nadający ćwiczącemu wielką siłę i wygląd twardziela oraz ogólną sprawność fizyczną”. Olivier Lafay “Trening siłowy bez sprzętu”, Paul Wade “Skazany na trening” oraz szereg książek Pavla Tsatsouline (np. „Nagi wojownik”). Aby nikt nie zarzucił mi, że nie znam powyższych pozycji – pierwsze dwie od dawna stoją na półce, większość publikacji Tsatsouline jest dostępnych w sieci w wersji elektronicznej.
Co gorsza, na własnej skórze przekonałem się jak działa podobny trening, przez kilkanaście lat trenowałem bez obciążenia – podciąganie, skłony, pompki na jednej i obu rękach, podciąganie na drążku, przysiady, pompki w staniu na rękach, mostki i szereg innych ćwiczeń. Niestety, zacząłem budować masę i siłę dopiero używając znacznych obciążeń w treningu siłowym. Bez dedykowanego treningu nigdy nie osiągnąłbym nawet cząstki. Nadal potrafię wykonać kilkadziesiąt podciągnięć na drążku, pompki na jednej ręce lub przysiady na jednej nodze – ale czy to o czymkolwiek świadczy? Niestety, nie.
CIĄG DALSZY ART.
http://potreningu.pl/artykuly/638/kalistenika-skazany-na-trening--hit-czy-marketingowy-kit
Największe mity i kłamstwa dotyczące dopingu: https://***********/d0ping
Największe mity medyczne: https://***********/mitologia1