Możliwe, że masz problem z łokciem po prostu. Mam coś podobnego, macham francuza małym towarem, poprawnie, wręcz pedantycznie, a mimo to czuję i tak taki nieprzyjemny ucisk w łokciu i czuję, że balansuje na granicach jego możliwości. Niezależnie, czy wykonuję to jednorącz hantlem, oburącz siedząc/stojąc na łamanym, czy leżąc tzw. czachołamacze. To się zwie łokieć tenisisty czy coś takiego, fachowej nazwy nie pamiętam. Ja jakoś mogę z tym żyć, nie doskwiera mi to tak niesamowicie. Jeżeli Ty płaczesz z bólu, to zastąp to ćwiczenie, jest wiele dobrych ćwiczeń na pobudzenie tego zespołu mięśni. Stosuj też profilaktykę, naprawdę dobra i porządna rozgrzewka i kup sobie coś na wzmocnienie stawów z kolagenem.
JEDNAK PRZEDE WSZYSTKIM JAK NAPISAŁ MÓJ PRZEDMÓWCA koniecznie odwiedź lekarza, nikt Ci przez internet nie będzie w stanie zdiagnozować w 100% źródła Twych dolegliwości, oddaj się w ręce specjalisty. Najlepiej idź do sportowego, reszta lekarzy słysząc, że chodzisz na siłownie zdiagnozuje Ci coś z kosmosu i zaplanuje Ci off na 2 lata. Tak przynajmniej niejednokrotnie było w sprawie przerozmaitych rzeczy w moim przypadku. Nie wiem, czy to uprzedzenie do ludzi aktywnych, czy brak doświadczenia z ich strony
Zdrówka życzę, pochwal się później coś wykminił