do tego czym wyzsza forma zostala osiagnieta tym trudniej ja utrzymac-czyli potrzeba wiecej treningu z bodzcami nadprogowymi-inaczej wszystko szybko spada do pewnego naturalnego optimum(stan rownowagi psycho-fizycznej i motorycznej przy danym obciazeniu treningowym-swoista homeostaza treningowa organizmu przy danym obciazeniu).
mozna by pomyslec-to ja utrzymuje to naturalne optimum -tylko to optimum zalezy od intensywnosci treningu i bodzcow nadprogowych.
obnizymy troche trening i bodzce a optimum sie zaraz obniza na nizszy stopien ,znow obnizymy ogolnie mowiac trening i znow pojawia sie nizszy poziom optimum-mowiac ktotko forma wciaz bedzie wtedy spadac az dojdzie do optimum beztreningowego dopasowanego do codziennej aktywnosci beztreningowej,odpowiadajacej wiekowi i aktualnej budowie ciala.
i bedzie sie dalej pogarszac wraz z uplywem lat i zmianami w budowie(otylosc,spadek aktywnosci ruchowej potrzebnej do zycia-czyli zwykle lenistwo)
rozumiem twoja idee ani masy ani rzezby i do tego trening z takim nasileniem ponizej wartsci progowych(czyli to nie jest trening-dlatego nazwalem to pseudo treningiem)-ale jest to nierealne.
dobra analogia moze byc ekonomia:by utrzymac sie na okreslonym poziomie luksusu zycia(odpowiednik formy)potrzeba odpowiednia ilosc pracy(natezenie treningowe),do tego jeszcze trzeba otrzymac za ta prace zaplate(odpowiednik sily bodzcow treningowych).
analogia do nazwanego przeze mnie pseudotreningu-jest praca za wyplate ponizej poniesionych kosztow na wykonanie danej pracy.
czyli juz lopatologicznie:np koszt dojazdu do pracy jest wiekszy niz zarobimy w tej pracy.spowoduje to obnizenie standartunaszego zycia z powodu braku kasy-nasz poziom luksusu spada....
dlatego tzw pseudotrening-czyli faktycznie nietrenowanie jest bezcelowy.
masti
"Mylony przez niektórych z prof Attilą"
http://www.sfd.pl/Masti_kulturystyczne_życie:plany,opinie,komentarze_-t1122200.html